Mam mieszane uczucia. Z jednej strony atrakcyjny dla mnie klimat (angielskiego serialu :D), ponadto mamy w obsadzie M. Freemana, MyAnnę Buring, Bernarda Hilla (chyba jego ostatnia rola) czy Adama Nagaitisa.
Z drugiej strony konstrukcja postaci... Cóż. Motywacje, reakcje, zachowania, charaktery - coś tu się nie spinało, tak zupełnie ogólnie. Jakby bohaterowie byli dziećmi przebranymi za dorosłych.
No i fabuła. Wszyscy są tu jacyś, jakby to powiedział Stanisław Lem, "zabawowi", niepoważni, nieprofesjonalni, nie tylko policjanci. Nie dosyć, że wplątują się w rozmaite problemy, to najśmieszniejsze są próby ich rozwiązania. Prawie na poziomie komedii.
Ale oglądało mi się to dobrze, nawet bardzo dobrze.
Sezon pierwszy ma trochę więcej sensu, drugi momentami wygląda jak jego parodia.
Rzecz aktualnie dostępna na Canal Plus Online.