Witam,
jestem na czwartym odcinku pierwszego sezonu i już nasuwa się wiele pytań oraz dziur logicznych.
Ci biali niby nie mogą mówić, ale jednak mówią. Nie żyją, ale jednak żyją. Jill widząc swoją matkę - zero reakcji. Strasznie to zagmatwane. Nawet nie wiadomo po co oni istnieją i jaki jest sens ich działań.