Pierwsza scena ukamienowania bardzo mocna i bardzo dobra no ale to w końcu HBO.
Laurie już definitywnie się odcięła od rodziny i w ogóle cała ta sekta już widać że nie dadzą się
złamać i będą trzymać się swoich zasad do końca. Tej zapalniczki w ostatnim odcinku co się po
nią wróciła też chyba nie wzięła?
Ten ksiądz zamiast szukać zemsty też widać że mocno trzyma się swoich zasad.
Generalnie wszystkie postacie w tym serialu są bardzo wyraziste.
Po pierwszym trochę nijakim odcinku widać że ten serial się rozkręca a 5 odcinek jest świetny
cały trzyma w napięciu. Jedyną wadą może być ja w Grze o tron bardzo duża ilość bohaterów.
Zmieniam zdanie co do tego serialu. Po pierwszym odcinku zastanawiałem się, czy oglądać dalej. Generalnie pierwsze odcinki były dość przeciętne, ale ten odcinek póki co najlepszy ze wszystkich pięciu. Mocny, nieprzewidywalny, bardzo dobrze ukazana psychologia bohaterów. Wątek sekty fantastyczny, mój ulubiony. Kevin też świetny, jedna z ciekawszych postaci. Czekam na kolejny odcinek :)
PS - co dokładnie działo się w ostatniej scenie? Kim byli ci ludzie, którzy przejęli ciało tej sekciary? Chodziło o te figury dla bliskich?
to ludzie z tej organizacji federalnej do której dzwonił Kevin ..........to były prawdziwe ciała jako federalni maja dostęp do zamordowanych z rożnych sekt i zgromadzeń powstałych po zaginięciu ( podczas rozmowy z Kevinem pada nazwa innego kultu ) wiedza które ciała moga odebrane od innych a które nie ( ludzie w bieli odcinają się od rodziny nie wspominają jej ) wiec nie ma sensu trzymania ich ciał i czekania aż rodzina się po nie zgłosi..
co ciekawe w rzeczywistości istnieje ATF (Bureau of Alcohol, Tobacco, Firearms and Explosive) a w tym serialu do nazwy dodano jeszcze and Cult - czyli sekta.
Dobre, dobre, nie zwróciłem uwagi ze w serialu dodali Cult. Właśnie takie szczególiki świadczą o tym że, jest świetnie napisany. Nie mogę się doczekać co potężne amerykańskie organizacje federalne wniosą do tej historii.
Jak narazie po obejrzeniu 5 odcinków jest ok. Temu odcinkowi daję póki co miejsce nr 2. Miejsce nr 1 dla odcinka z Pastorem w kasynie.
Pozdrawiam.
Niestety scenarzyści nie uniknęli poważnego błędu w logice. Chodzi mi o końcówkę, czyli użycie gwizdka przez Laurie. Przecież Garvey zostawił te gwizdki pod ich (Patty i Laurie) nieobecność w domu. One dopiero co wróciły do domu WP, więc nie mogły o tym wiedzieć.
Niby nic, ale dopisuje się to do listy wpadek.
Może po prostu gwizdki leżały gdzieś na widoku tak że Laurie zauważyła je już wchodząc do budynku?
Nie było to pokazane więc skąd taki wniosek? Generalnie reżyseria kieruje się zasadą, że jeśli na scenie stoi krzesło, to ktoś na nim usiądzie (chyba że krzesło to dekoracja, ale to już nie jest zadanie reżysera) oraz odwrotnością tej zasady - jeśli na scenie nie ma krzesła, to nie można na nim usiąść i nie można zmusić widza, żeby się domyślał, skąd pod tyłkiem siedzącego wzięło się krzesło.
Moim zdaniem reżyser pominął ten element, a w zasadzie, wbrew pozorom to była najważniejsza scena odcinka.
To nie wniosek a jedynie domysł. Nie wiem skąd powyższe założenie, że wszystko musisz dostawać na tacy... ale zapewne nie raz wynajdowałeś w oparciu o to problemy tam gdzie ich nie było :D.
Wg mnie bezsensowne byłoby wplatanie sceny w której Laurie zostaje jawnie uświadomiona o fakcie istnienia gwizdków :p.
Czy ktoś wie (czy było powiedziane) dlaczego przyjaciółka córki policjanta praktycznie się do nich wprowadziła?
Zachowuje się jakby z nimi mieszkała. Zastanawiam się czy coś mi umknęło...
i teraz, żeby do końca zrozumieć dlaczego wszyscy tak panikują warto przeczytać ten artykuł na stronie gazety wyborczej. Jeżeli link zniknie wpiszcie w google "Porwanie kościoła wyborcza".
h t t p : / / m . w y b o r c z a . p l / w y b o r c z a / 1 , 1 0 5 4 0 6 , 1 6 2 4 0 8 0 3 . h t m l
Wyborcza pisząca o religii. To się nie może dobrze skończyć. Artykuł niestety mało odkrywczy i napisany dość sarkastycznym językiem.
też się zastanawiam. ta przyjaciółka córki rządzi się jakby była u siebie albo to oni mieszkali u niej. pzdr.
Dla mnie również scena z ukamieniowaniem mega mocna, śmiałabym nawet napisać, że mocniejsza od scen z Gry o Tron. Od 1 odcinka wiedziałam, że skoro to serial HBO, to na pewno ma potencjał i nie należy go skreślać, mimo, że wydawał się nudny. Mam nadzieję, że z każdym następnym odcinkiem będą podnosić poprzeczkę i że wkrótce dowiemy się coś więcej o zniknięciach, WB, wątku Toma i tej dziewczyny.
bo to przyjaciółka a po drugie to USA tam tak jest że zachowuje się jak u siebie poza tym może też ma jakąś trudną sytuację rodzinną może jej wątek też zostanie potem rozwinięty razem z Jill bo na razie to trochę najbardziej zagadkowe postacie nie wiadomo w którą stronę pójdą.
Ja tak samo, przez wszystkie sceny z nią i Kevinem czekałam na "a Ty nie masz swojego domu?" albo coś równie subtelnego :D
w książce było powiedziane ze ona miała jakieś problemy z ojczymem - przynajmniej tak powiedziała...-ze się do niej dobierał....
Po pierwsze to fabułą filmu jest dość mocno pourywana. To nie są sceny dzień po dniu, a raczej tydzień po tygodniu, więc trudno jest stwierdzić, czy Aimee rzeczywiście tam mieszka czy tylko bywa. Z drugiej strony, nie zostało jeszcze powiedziane co stało się z jej rodzicami. Może też odeszli.
jej rodzice żyją ona i corka Kevina znają się od dawna ich matki się przyjaźniły.W książce ona mieszka u nich w serialu raczej nocuje i przebywa często
No, ale w książce Kevin jest burmistrzem, Nora nie pracuje i pastor nie jest jej bratem, WP zabijają siebie nawzajem w inny sposób, i tak dalej. Za dużo różnic żeby sugerować się treścią książki.
wiem tylko pisze ..serial bardzo mi się podoba ( poza wątkiem Toma pastora i Nory) jest lepszy od książki....
Widzę, że tworzy się już poważny fun club serialu. Mnie serial po ostatnim odcinku po prostu odrzucił. Nie mogę już znieść tych białych sekciarzy, co to odrzucają rodzinę i wszelkie emocje. Jak można tak zostawić własną, rodzoną i żyjącą w tym samym mieście córkę? Jak można zostawić córkę w imię jakiś dziwacznych, wymyślonych na potrzeby sekciarstwa przekonań? to jest dla mnie nienormalne albo po prostu sztuczne. Nie będę się dalej karmiła takimi popapranymi teoriami.
Racja, trzeba podejść na chłodno, ale nic nie poradzę, że mnie ten wątek tak wkurza.
Przyjaciolka corki jest jak widze zakochana w ojcu przyjaciolki. Gdzies czytalam, ze koniec serialu ma byc podobny do konca w ksiazce, ze nie podjeto decyzji odnosnie 2 bohaterow (w tym kevina). Gdzies pojawila sie informacja, ze Kevin bedzie mial romans z Nora... Nie wiem jak sie rozwinie watek z zona, ale chyba niezbyt dobrze...
Romans z Norą jest jak dla mnie oczywisty, ich sceny są tak zagrane, że tylko jedna myśl się nasuwa odnośnie ich stosunków w przyszłości ;) A z tą przyjaciółką to też mi wygląda na to, że jest zakochana w Kevinie, ubiera się tak skąpo jak tylko się da xD
Ja też, w ostatnim odcinku , kiedy szła do pastora myślałam, że w końcu coś powie i jednoznacznie odłączy się od tej sekty, ale niestety ;(
Odcinek taki sobie, scena z Gladys niespecjalnie mną wstrząsnęła...za to zastanowiło mnie co innego - torebka na resztki i kto to ten Neil?
tez mnie to zastanowilo... w ogole ta sekta jest jakas masakrycznie dziwna... a ta ich przewodniczka mnie przeraza... wyglada na kobiete bez serca, ktora z checia by kogos sie pozbyla...
Wydaje mi sie ze ona zwyczajnie do tej torebki nasrala, jest dosc wymownie pokazane, ze wychodzi z nia do toalety. Zakladam, ze Neil to jej byly partner. Swoja droga to nie moge juz na nia patrzec a pewnie bedzie w serialu dosc dlugo, jesli nie do konca...
właściwie to kelnerka chyba nawet powiedziała coś w stylu, że nie ma czego zapakować i się dziwnie spojrzała... Ale już dobrze nie pamiętam ;)