Super, że scenarzyści wreszcie objaśnili nam tym 9 odcinkiem co nie co. Na początku odcinka mogło nam się wydawać, że życie mieszkańców Mapelton przed zaginięciami było piękne, miłe i przyjemne, lecz z minuty na minutę poznawaliśmy tę czarniejszą stronę medalu. Ujrzeliśmy problematyczny związek Kevina, sfrustrowaną z dnia na dzień Norę, oraz zdesperowaną Patti. Mi osobiście najbardziej podobała się ostatnia scena z Meg w roli głównej. Cieszę się, że poprzez ten odcinek my widzowie mogliśmy poznać genezę dramatu większości postaci. Liczę na udany finał sezonu i jeszcze bardziej trzymający w napięciu, aczkolwiek bardziej zrozumiały, następny sezon.