Zachęcony nazwiskiem Lindelofa, kreatora słynnych "Zagubionych" rozczarowałem się pierwszym
sezonem. Za dużo tu rozgrzebanych wątków, brak atmosfery tajemniczości. Retrospekcje
niewiele wyjaśniają, stąd motywy takich a nie innych zachowań bohaterów niejasne. Oczywiście
dla tych widzów, którzy nie czytali powieści. Lindelof i Pierrott przedobrzyli.
Brak kluczowego dla tego typu seriali wyczekiwania na punkt zwrotny, że coś stanie, co pchnie
akcję do przodu. Autorzy postawili w pierwszym sezonie zbyt wiele znaków zapytania i liczę, że w
sezonie drugim to ułożą bardziej sensownie. O ile drugi sezon będzie realizowany.
Sezon nie jest rozczarowujący - jest kiepski, ale drugi sezon niestety będzie, bo patologia to większość społeczeństwa, a więc będzie komu ten szit oglądać.
Serial nudny, za mało wątków fanastycznych skoro ludzie zniknęli, więc mogliby wprowadzic po tym zniknięciu wątek "nie z tej ziemi" czyli coś się na ziemi zmieniło, dzieją sie rzeczy dziwne, niewytłumaczalne, coś się uruchomiło i odlicza czas do jakiegoś ważnego wydarzenia np. zniknięcia pozostałych, którzy zostali, aby dokończyć pewne rzeczy. I ja taki serial bym z chęcią oglądał, bo to jest pomysł na mega serial, niestety scenarzyści są fatalni - oglądam tylko biegunkę zmartwień i umartwień głównych bohaterów.
Dno. Jedynie wątek z gliną idzie oglądać i muszę przyznać, Nora jest piękna, jest seksowna i ta jej scena z manekinem hm...