PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=627156}

Prawo Agaty

2012 - 2015
7,2 44 tys. ocen
7,2 10 1 43633
6,1 7 krytyków
Prawo Agaty
powrót do forum serialu Prawo Agaty

Tiaaaa...

ocenił(a) serial na 3

Tytuł zerżnięty z Harry's Law, początek jakby też. Z różnic - Dygant jest znacznie gorszą (gdybym był złośliwy powiedziałbym, że brzydszą) aktorką niż Kathy Bates. Scenarzysta został przytomnie ukryty, na szczęście można wyguglać, że jest to Karolina Frankowska; hmm, "Agentki" i "Kryminalni", no, raczej nie wydaje się być polskim Kelleyem.

Do tego jest sporo zapowiedzi o "miłości" (znowu nudziarstwa o Młodych Wykształconych z Wielkiego Miasta), "realne problemy" (o, Sędzia Anna Maria się skończyła, więc przeniesie się te realne problemy i autentyczne sprawy), humoru (hospody pomyłuj!), "energii i wiary w siebie", oraz refleksji (na poziomie gimbusa, czy podstawówki?).

The horror. The horror. Na szczęście jest internet.

otis_tarda

Nigdy tego nie obejrzę. Mam wrażenie, że w Polsce jest tylko kilku aktorów.

ocenił(a) serial na 3
Panna_Freddy_K

A ja sobie zerknę na pierwszy odcinek, bo jestem głupi i zawsze wierzę w polskie seriale. Naaah, będzie powód do zwyczajnego hejterzenia.

otis_tarda

Powodzenia ;)

ocenił(a) serial na 4
Panna_Freddy_K

To nie stany zjednoczone, gdzie aktorów jest na pęczki. Polska jest dużo mniejsza to i ludzi potrafiących grać jest dużo mniej.
Otis >>> A amerykańskie seriale to niby takie oryginalne. Większość z nich leci na gotowych schematach. Jest kilka w miarę innowacyjnych, a reszta zrzyna.

A serial zapowiada się dobrze (przynajmniej po pierwszym odcinku). Może to nie Magda M, ale i tak TVN wraca w stronę dobrych seriali.

ocenił(a) serial na 3
MistrzSeller

To żadne wyjaśnienie, mniej ludzi. Nawet jeśli jest nas dziewięć razy mniej, to naprawdę nie oznacza, że musi się powtarzać piętnaście nazwisk na krzyż. I naprawdę nie oznacza, że aktorzy muszą grać źle.

Co do oryginalności - jest cała masa zrzynek. Ale w każdym sezonie powstaje coś oryginalnego, X-Files, Lost, Desperate Housewives, Breaking Bad, Seinfeld, Friends, Ally McBeal, Picket Fences, każdy z nich ma "coś" oryginalnego, przynajmniej w pierwszym sezonie. Coś, co odróżnia je od reszty i coś, co sprawia, że rzeczywiście powstają po nich klony i schematy - o których zresztą też można powiedzieć coś dobrego.

Tefałenowska sieczka jest zawsze taka sama: Młodzi Wykształceni z Wielkich Miast, którym przydarzają się nudne historie, w których wszystko jest do bólu przewidywalne, a jedyną zaletą jest to, iż jest "fajnie zrobiony, niezła obsada, dobre ujęcia, przyjemnie dobrana muzyka, dobrze się prezentuje wizualnie". Nie mam pojęcia, kto gra w takim "Hell on wheels" i po prawdzie zupełnie mnie to nie obchodzi, "przyjemnie dobrana muzyka" nie jest tam kolejną pościelówą pani o miłym głosie, ale za to potęguje to, co widzimy na ekranie, a "dobre zdjęcia" nie są kolejną panoramą Warszawy. To jest róznica.

Żeby jednak zostać przy serialach, powiedzmy, prawniczych - sprawy w serialach usańskich są ciekawe. Po prostu. Są albo niezwykłe, albo rodzące jakieś wątpliwości moralne, albo chociaż na tyle dobrze zagrane, że możemy się identyfikować z racjami obu stron. Jeśli jest miłość, to ciut bardziej skomplikowana. Jeśli postacie, to takie, które można zapamiętać, bo "coś" mają - wystarczy przypomnieć sobie tych wszystkich prawników z Ally McBeal.

A tu masz zestaw ogranych klisz, aktorstwo Dygant wyglądające jak "patrzcie, tak wyobrażam sobie prawnika w garsonce/garniturze", brak jakichkolwiek emocji. "Wyjdziesz za mnie? Nie? Oh, well". "Jednak wyjdę za ciebie. O, fajnie". "Grozi pani prokurator! Oh, well, sprzedam mieszkanie i jakoś to załatwimy". Sprawy w sądzie? Nie ma spraw w sądzie, po prostu wierzymy, że jakaś była. Problem z polisą? A, wiecie, dzwoniłam do szefa związków, oni zawsze mówią dookoła o swoich strajkowych planach. Szantaż? Ach, well, dobrze, zapłacę, bez gwarancji, że nie będzie żadnych żądań.

Prawnicy? Wszyscy tacy sami. Ten sam nudny, pseudokorporacyjny, ulizany język, albo w ramach "charakteru" tanie luzactwo. Można by ich pozamieniać miejscami, a i tak nikt nie zauważyłby róznicy (spróbuj zamienić Fisha z Cagem w "Ally McBeal"). O dialogach nawet szkoda mówić, teksty w stylu "- Jaka policja? - To jest taka służba, która zajmuje się ściganiem złodziei" nadawałyby się tylko do "Police Squad".

No i oczywiście moje ulubione sceny: "prawniczka patrzy w dal, w tle piosenka. Jest jej smutno, bo piosenka jest smutna". Czyli po prostu typowo tefałenowski standard. Dla kogoś, kto nie umie obsłużyć torrenta może to być i fajne.

ocenił(a) serial na 8
otis_tarda

Jeżeli chodzi o pierwszą część wypowiedzi to chciałabym zaproponować, że skoro tak krytykujesz polskich aktorów to ich nie oglądaj. Ja osobiście jak czegoś nie lubię nie oglądam i nie zadręczam ludzi swoją krytyką, bo o gustach się nie dyskutuje, każdy lubi to co chce i zawsze tak będzie.

Zresztą twoje wypowiedzi nie wydają mi się obiektywne, bo napisałeś krytyczną wypowiedz już 16 lutego nie widząc jeszcze serialu. Więc krytykowałeś to co wydawało ci się, że będzie w serialu. Ja osobiście po obejrzeniu dwóch odcinków nie jestem jeszcze w stanie wydać oceny, która przedstawiałaby moje nastawienie do całego serialu, bo uważam że jest na to za wcześnie. Pierwszy odcinek wprowadzał nas w świat Agaty, a drugi pokazywał jak znalazła się w miejscu, z którego rusza serial. Była dopiero jedna sprawa sądowa, ja na tej podstawie nie dopatrzyłam się jeszcze żadnego wzorca.

A jeżeli chodzi o "ciekawość spraw" w serialach z zza oceanu to, jakby to powiedzieć, jest to w dużej mierze spowodowane innym modelem sądownictwa amerykańskiego, więc gdyby tamtejsze sprawy przenieść na grunt polski to po dostosowaniu ich do naszych regulacji prawnych to straciłyby one swoją ciekawość. Jeżeli chodzi o poruszanie kwestii moralnych w tamtejszych serialach to niestety w Polsce są konkretne przepisy do których trzeba się dostosowywać. Sama rozprawa nie będzie u nas tak widowiskowa jak w USA, bo u nas rozstrzyga sędzie i to on decyduje i przebiegu zdarzeń na sali sądowej, wydając wyrok opiera się na zgromadzonych i przedstawionych dowodach, w Stanach celem rozprawy jest przekonanie przysięgłych do stanowiska prezentowanego przez daną stronę. Uważam, że na polskie seriale prawnicze należy patrzeć inaczej. Poza tym jeżeli serial ma być wiarygodny to scenarzyści nie mogą wyskoczyć z czymś co w PL nie ma miejsca.

A tak swoja drogą znasz jakiegoś adwokata iż wiesz jak wygląda ich, życie i praca??

Jeśli chodzi o scenę z grożącym jej prokuratorem to moim zdaniem było to z jej strony bardzo realistyczne i większość osób by tak postąpiła, a ona musiała szybko zareagować, w końcu tak robi rasowy adwokat.

Jeśli chodzi o twój zarzut, że nie ma w tym serialu ekscentrycznych postaci takich jak Fish i Cage to polskie społeczeństwo nie lubi takich postaci, woli ludzi spokojnych i wyważonych, którzy mogą stanowić wzór do naśladowania.

Mi serial na razie się podoba, jednak uważam, że po obejrzeniu tych dwóch odcinków nie mogę więcej powiedzieć, ty serial oceniłeś bez obejrzenia go. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie i wcale to nie oznacza, że jest jak to ty napisałeś "biedną i głupią istotą". Wydaje mi się, że jest odwrotnie, ktoś kto krytykuje a sam nie potrafi znieść krytyki sam posiada cech o których pisałeś do koleżanki.


Aha i rada na przyszłość jak czegoś nie lubisz to nie oglądaj, a zaczynaj krytykować jak obejrzysz. A i jeszcze jedno osobiście wolę naszą Dygant niż amerykańskie plastiki, z silikonami i toną botoksu na twarzy.

Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 3
daria_pe

Nie będziesz mi mówić co mam oglądać i jak mam oceniać. To raz.

Dwa: dzięki za bezcenną lekcję prawa procesowego. Szkoda, że ktoś jej nie udzielił twórcom, może nie "wyskakiwaliby z czymś, co w PL nie ma miejsca", tak jak w drugim odcinku. No, ale taka wybitna znawczyni prawa jak Ty z pewnością już zauważyła, co było nie tak.

Ciekawość spraw? Otóż ciekawość filmowych spraw nie zależy od przysięgłych czy od ich braku, a od pewnej inwencji i sprawności scenarzysty. Normą w polskich serialach jest "ustawianie" stron. Od razu wiadomo kto jest "dobry", a kto "zły", tak było w Magdzie M., tak jest i tu. Zero wątpliwości, zero problemów, wzięte z kapelusza rozwiązanie - ot, pani się nagle rozmyśla, "bo tak", do tego brak jakiejkolwiek logiki w postępowaniu wszystkich: nie wiadomo, czy to sprawa o ustalenie ojcostwa, czy o przyznanie opieki nad dzieckiem, nie wiadomo czemu dzieciak tak lubi swojego biologicznego ojca, zupełnie bezsensowna historia z badaniem krwi (wystarczyło nie spać na biologii, żeby wiedzieć, iż są możliwe sytuacje, że żaden z faktycznych, biologicznych rodziców nie może być dawcą krwi dla dziecka, więc o niczym to nie świadczy. Jeśli wyniki zaś wykluczały w sposób jasny ojcostwo, po co niby te podchody z pielęgniarkami? "Wysoki Sądzie, wyniki grupowego badania krwi jednoznacznie wykluczają ojcostwo męża matki, skoro mamy obalone domniemanie, chcemy wnieść o badanie kodu genetycznego"). To nie jest wiedza tajemna, to nie są rzeczy trudne do opowiedzenia w serialu, a efekt jest taki, jakby zrobić film o, dajmy na to, lekarzach, w którym lekarz rozcina brzuch pacjenta, żeby robić operację serca.

Adwokatów, radców prawnych owszem, kilku znam. I - to jest niesamowite, pewnie nie uwierzysz: są RÓŻNI. Jedni lubią to co robią, inni są wypaleni, jeszcze inni chcieliby robić coś innego, do tego, łał, coś niewiarygodnego, mówią PO LUDZKU. Jak normalni ludzie. Serio. Cieszy mnie jednak, że dobrze wiesz, jak robi "rasowy adwokat". Pewnie w Twoim świecie drżą na samą myśl, że mogą mieć zarzuty - zupełnie do obalenia - za to już chwilę po tym stosują groźby bezprawne (tak, tak: "ujawnię intymną korespondencję, jeśli nie zrobisz tego a tego" to właśnie jest groźba karalna), za co mogą dostać i trzy lata oraz stracić prawo do wykonywania zawodu.

Fish i Cage: nie chodzi o to, by przeginać w drugą stronę, by była to Kelleyowska galeria ekscentryków - ale, na Temidę Gromowładną, niechże ci ludzie mają jakiś charakter. Niechże się odróżniają od innych, nie będą zaś kolejnymi-takimi-samymi-ludźmi-w-ładnych-ciuchach.

I tak, po obejrzeniu dwóch odcinków moja ocena zmieniła się z "o rany, wiele się nie spodziewam, ale dam szansę" na "kolejny tefałenowski szit o tym, jak ludzie wyobrażają sobie prawników, źle napisany i bez sensu".

ocenił(a) serial na 8
otis_tarda

Nie wiem czy widzieliśmy ten sam odcinek, ale taki jurysta jak ty powinien zauważyć oglądając drugi odcinek serialu, że pierwsze posiedzenie sądu miało na celu obalenie domniemania ojcostwa, czyli w efekcie doprowadzenie do zezwolenia przez sąd na badania DNA. Sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem była dnia następnego po otrzymaniu wyników badania genetycznego.
Jeżeli chodzi o krew to prawda, że zdarza się iż rodzic może nie mieć krwi odpowiedniej dla swojego dziecka, ale również z biologii z podstawówki powinieneś wiedzieć, krew dziecka stanowi wypadkową krwi rodziców, np. jeżeli jeden z rodziców ma grupę 0 a drugi AB dziecko będzie miało grupę A lub B. Jeżeli w takim układzie rodziców dziecko będzie miało grupę 0 to rodzic z grupą AB nie jest z nim spokrewniony. W serialu nie było wyjaśnione jakie grupy krwi mają poszczególni bohaterowie, to muszę przyznać teraz po zastanowieniu jest minusem. To prawda, że rodzic może nie być odpowiednim dawcą krwi dla dziecka, ale w danym stanie faktycznym, kierowca mógł mieć wątpliwości co do tego czy jest ojcem dziecka, kobiety z którą miła romans 9 miesięcy przed narodzeniem dziecka. Podchody z pielęgniarkami były po to, aby sąd przychylił się do wniosku o przeprowadzenie badan genetycznych DNA, bo jak byś może nie zauważył sąd odroczył posiedzenie, bo samo twierdzenie powoda, że matka dziecka powiedziała mu, że jest ojcem chłopca to było za mało. Poza tym sąd nie wiedział jakie grupy krwi mają poszczególni zainteresowani, bo dane medyczne chłopca są objęte tajemnicą, rodzice musieliby wyrazić zgodę na ich udostępnienie. Po to były podchody z pielęgniarką. Domniemanie ojcostwa męża matki zostało obalone, tak to prawda, ale nie zostało ustalone kto jest ojcem dziecka, samo badanie krwi nie jest dowodem ojcostwa bo wielu ludzi na ziemi pod względem grupy krwi kwalifikowałoby się na ojca chłopca. Więc logicznym jest iż wniesiono o przeprowadzenie badań genetycznych DNA, aby jednoznacznie określić czy powód jest ojcem dziecka. Sąd opiera się na faktach, a samo oparcie się przy ustaleniu ojcostwa na grupie krwi wydaje się słabe.

Z tego co zauważyłam to chyba nie za bardzo znasz adwokatów i radców prawnych, bo to jest bardzo mały świadek strata reputacji jest dotkliwa w tym zawodzie. A poza tym to wcale nie tak łatwo byłoby obalić zarzuty kradzieży takiej sumy pieniędzy, gdyż na zleceniu przelewu był podpis Agaty i dla sądu czy prokuratora nie ma tu znaczenia z jakiego powodu podpisała wypłatę tych pieniędzy. Osoba, która patrzyłaby na taką sytuację z boku uznałaby winę Agaty. Gdyby sprawa trafiła do sądu to nie skończyłaby się za szybko, a nasza bohaterka nie miała niczego na swoją obronę, poza stwierdzeniem "mój narzeczony mnie oszukał", gdyby wyskoczyła z takim czym w sądzie to dopiero byłoby żałosne.
A jeżeli chodzi o "groźby bezprawne" to prezesowi chyba bardziej zależało na utrzymaniu małżeństwa niż ciąganiu jej po sądach, odegrał się w inny sposób. Skutecznie uniemożliwił jej znalezienie pracy w innej korporacji. Musiała znać go na tyle dobrze, że wyskoczyła z tym szantażem.

Jeżeli chodzi o twoje stwierdzenie "kolejnymi-takimi-samymi-ludźmi-w-ładnych-ciuchach", jak na razie w tych dwóch odcinkach poznałam pobieżnie charakter Agaty, natomiast jej przyjaciółki i pana Mecenasa, nie miałam okazji, bo byli za krótko na ekranie. Masz prawo mieć swoje zdanie.

ocenił(a) serial na 3
daria_pe

Nie wiem czy widzieliśmy ten sam odcinek, ale taki jurysta jak ty powinien zauważyć oglądając drugi odcinek serialu, że pierwsze posiedzenie sądu miało na celu obalenie domniemania ojcostwa, czyli w efekcie doprowadzenie do zezwolenia przez sąd na badania DNA. Sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem była dnia następnego po otrzymaniu wyników badania genetycznego.

===========

Aha. Jasne. Pytanie tylko po co była - PIERWSZEGO dnia - opinia psychologa. No, chyba że teraz domniemanie ojcostwa obala się w ten sposób. Opinią psychologa.

Grupy krwi: bardzo ładnie. Tyle, że zupełnie nie odnosi się do tego, co napisałem. Napiszę więc jeszcze raz:
ALBO mamy sytuację, w której grupa krwi rodzica nie pasuje (klasyczny przykład: A i A mogą dawać grupę krwi 0 u dziecka), ale wtedy to nie jest żaden dowód, według którego można by sądzić, że coś jest nie tak, albo coś było na rzeczy i wtedy nie trzeba sięgać po żadne zeznania pielęgniarek, tylko po prostu powiedzieć: Wysoki Sądzie, dziecko ma grupę krwi B, mamusia ma A, mąż mamusi ma 0, senkjuwerymacz, nijak nie wychodzi że tatuś to tatuś. Można też równie finezyjnie - domniemany tatuś biologiczny podstępnie wyrywa pacholęciu włos, kradnie szczoteczkę do zębów, albo mówi kochającemu synkowi "drogie dziecko, dziś pobawimy się w grę 'zrób sobie wymaz z policzka' ", a potem daje do analizy. Kosztuje to jakiś tysiak czy coś koło tego, ale czegóż się nie robi w imię Prawdy. Przez duże pe. No, ale wtedy scenarzyści nie mogliby się popisać.

Chociaż, hej, i tak się nie popisali. Woleli snuć smętne opowiastki - a przecież mogła być ciekawa, autentyczna sprawa, w której wszystkie strony, matka, mąż, ojciec mają swoje racje w zakresie przyznania opieki. Co zrobili scenarzyści? Pani się nagle odmieniło, a pan pobił pana. Subtelność scenariuszowa po byku. Z drobiazgów można jeszcze dołożyć sąd, który właściwie przychyla się do każdego wniosku dowodowego, bo tak, argumentację Pani Mecenas "hej, ja tu pierwszy raz jestem, ale Wysoki Sądzie, dla dobra klienta..." i inne takie.


Z tego co zauważyłam to chyba nie za bardzo znasz adwokatów i radców prawnych, bo to jest bardzo mały świadek strata reputacji jest dotkliwa w tym zawodzie.

===========

Tak, jasne. Hehehe. He. Hehehe.

A poza tym to wcale nie tak łatwo byłoby obalić zarzuty kradzieży takiej sumy pieniędzy, gdyż na zleceniu przelewu był podpis Agaty i dla sądu czy prokuratora nie ma tu znaczenia z jakiego powodu podpisała wypłatę tych pieniędzy. Osoba, która patrzyłaby na taką sytuację z boku uznałaby winę Agaty. Gdyby sprawa trafiła do sądu to nie skończyłaby się za szybko, a nasza bohaterka nie miała niczego na swoją obronę, poza stwierdzeniem "mój narzeczony mnie oszukał", gdyby wyskoczyła z takim czym w sądzie to dopiero byłoby żałosne.

=============

Serio? Cała ta "afera" jest grubymi nićmi szyta. Po pierwsze facet nie istnieje. Nie ma go. Można więc bez problemu uznać, że i bohaterka jest jego ofiarą. Poza tym, jakie zarzuty można przedstawić bohaterce, tak naprawdę? Że popełniła błąd, podpisując? No, super, ludzie błędy popełniają, ewentualne zarzuty trzeba jeszcze udowodnić. Naruszenie obowiązków pracowniczych, to wszystko, brzydka plama i nic więcej.

Ba - gdyby nasza bohaterka naprawdę miała głowę na karku, to zamiast bawić się w ewidentne szantaże, które mogą zniszczyć jej życie, powiedziałaby tak: "świetnie. Był oszust. Facet nie istnieje. To WY wpuściliście go do tej firmy, to WY trzymaliście go przez pół roku, nuże, wytaczajcie proces, zobaczymy co stanie się z waszą reputacją. Firma ubezpieczeniowa mająca ewidentnego kreta, paradne - ciekawe, jak zareagują na to klienci. I ile strat to wam przyniesie. Dlatego - rozstajemy się za porozumieniem stron, ode mnie nie dostaniecie ani grosza". Szach-mat. Niech się sądzą. No, ale jak widać, taka riposta przekraczała możliwości scenarzystów; zamiast tego woleli robić z bohaterki małą szantażystkę - i to z tych głupszych i plugawszych. Utrzymanie małżeństwa? Bez żartów. Co właściwie mogłaby zrobić główna bohaterka, pokazać maile? Naprawdę, ktokolwiek uwierzyłby w coś takiego? A może miałaby znaleźć jakieś dowody? No, świetnie - ale po czymś takim facet idzie do sądu i pani Agata przez najbliższe osiem lat minimum może sobie dorabiać jako sprzątaczka, bo do momentu zatarcia adwokatem nie zostanie.

ocenił(a) serial na 8
otis_tarda

Jeśli chodzi o scenę ze zwolnieniem Agaty to miała ona miejsce zanim dowiedziała się o tym, że miała do czynienia z oszustem, Nie można wyskoczyć z czymś o czym się nie ma pojęcia. Ona miała małą alternatywę albo zapłaci albo sprawa będzie zgłoszona prokuratorowi. Na szybko zdecydowała, że woli zapłacić, dopiero jak wyszła od szefa z biura zaczęła grzebać. I co z tego, że powiedziałaby iż została oszukana, jej obowiązkiem było czytanie tego co podpisuje, jej podpis był na tym świstku. To ona popełniła błąd i musiała za niego zapłacić. A szantaż miał służyć wypłacie odszkodowania pani Magdzie, która została oszukana przez tego samego człowieka. Po zapłaceniu pieniędzy rozwiązano z Agatą stosunek pracy za porozumieniem stron.
Może nikt by nie uwierzy w maile, ale zasiałby spore wątpliwości, a nie wiem czy jesteś kobietą czy mężczyzną, ale z autopsji powiem ci, takie maile skłoniłyby mnie do wątpliwości, a skoro pan miał coś na sumieniu wolał nie wsadzać kija do mrowiska.
"No, super, ludzie błędy popełniają, ewentualne zarzuty trzeba jeszcze udowodnić." w całej sprawie chodzi o 800 tys złotych, jak dla mnie jest to spora suma, a jeśli chodzi o udowodnienie to podpis Agaty stanowi ten najważniejszy, brak pieniędzy jest kolejny, to że była narzeczoną złodziej to kolejny. A co ona miałaby na swoją obronę? OO przepraszam oszukał mnie. No weź w jakim ty świecie żyjesz?! Ludzie są zawistni i nie odpuściliby jej szczególnie jeśli chodzi o korporacje.

ocenił(a) serial na 10
daria_pe

Zgadzam się z Darią_pe.

ocenił(a) serial na 3
daria_pe

Ależ naprawdę nie musisz mi streszczać biegu wydarzeń. Że zdecydowała się zapłacić, bez próby wyjaśnienia ze swoim "narzeczonym"? Pogratulować, po osobie, która podpisuje co leci, można się spodziewać wszystkiego - pytanie tylko, jak ktoś taki zostaje szefem działu. Zresztą, nawet jeśli, to następnego dnia mogła odkręcić. Co miało na nią szefostwo? Nic. Udowodnienie przestępstwa byłoby trudne, zostaje naruszenie obowiązków pracowniczych, no, ale to akurat jeszcze powód do procesu karnego nie jest. Dowody? Śmiech na sali, jakie dowody? Podpis pod dokumentem wypłaty zamiast pod apelacją? No, trzeba by jeszcze wykazać zamiar, zmowę tych dwojga, ba - nie ma mowy o tym, że termin apelacji minął, więc pewnie i apelację dałoby się wnieść. I spokojnie odzyskać zapłacone pieniądze, no chyba że to firma-krzak, ale o tym też mowy nie ma.

Szantaż? Dwa zarzuty. Jeden merytoryczny, drugi fabularny: merytorycznie - szantażowanie sukinsyna (a szef jest pokazany jako sukinsyn) może się skonczyć tym, że sukinsyn zareaguje nerwowo. Mozliwości jest sporo, od procesu, do wynajęcia zbirów. Fabularnie - rozumiem, że zachwyca to publikę, dziewczyna szantażuje złego faceta, no, ale nie zmienia faktu, że jest to obrzydliwe. I scenariuszowo słabe, pokazuje bohaterkę jako małą szantażystką.

Osiemset tysięcy? No, to sporo. Ale nie dla dużej firmy. Strata reputacji dla nich byłaby znacznie gorsza. To, owszem, mógłby być jakiś słaby punkt, żeby dziewczynę oszusta opłacić. Co


Nie czepiałbym się tego w innym serialu, nie wiem, policyjnym, obyczajowym czy jakimś innym - ale to serial PRAWNICZY. Tak jest przedstawiany, z zapowiedziami, że "takiego serialu jeszcze nie było". Co powiedziałabyś, gdyby w jakimś medicalu okazało się, że lekarz szuka trzustki w głowie, zawiązanie akcji rozpoczyna się od tego, że chirurg użył piły mechanicznej zamiast skalpela, a zamiast środka znieczulającego użyto walającego się przypadkiem kwasu solnego, do tego lekarz, żeby ukryć przypadkowe cięcie w nodze, amputuje ją? Mniej więcej taki właśnie jest poziom prawnych bzdur w "Prawie Agaty". I tego właśnie tyczy się mój zarzut.

daria_pe

Szanowna dario !
Zarzucasz koledze, ze słabo zna środowisko adwokatów i radców, ale chyba Ty nie znasz go lepiej.

Bo gdybyśchoć trochę orientowałA siĘ w temacie, to wiedziałabyś, ze z Agatą nie moŻna było rozwiazać stosunku pracy za porozumieniem stron (ani w żaden inny sposób).

Bo w Polsce ADWOKAT NIE MOŻE BYCZATRUDNIONY W RAMACH STOSUNKU PRACY !!!

W

denis_w

W Polsce również:

- sędzia na sali rozpraw nie ma młotka,
- adwokaci nie chodzą po sali rozpraw w czasie zadawania pytań świadkom,
- rozprawy w Polsce nie są odraczane na "jutro rano".

Jak na serial o prawnikach i dwa odcinki, to chyba wystarczy.
Ciekawe jakie kolejne niedorzeczności wymyślą w kolejnych odcinkach...

ocenił(a) serial na 3
denis_w

Dziwne, swoją drogą. "Amerykańskość" mogłaby wskazywać na format, ale nigdzie nie ma o tym ani słowa.

ocenił(a) serial na 8
denis_w

http://www.rp.pl/artykul/148441.html jeśli chodzi o młotek

ocenił(a) serial na 8
denis_w

Z odroczeniem wiem, że to naciągane, ale ludzie to tylko serial. Jeśli chcecie coś autentycznego to oglądajcie dokumenty.

ocenił(a) serial na 3
denis_w

Jej, faktycznie. Jakoś mi się zlało to z radcą, normalnie prawniczy kot Schrodingera, adwokatoradca na etacie. Co do odroczenia, też zwróciłem na to uwagę (z kolei nie zauważyłem ani młotka, ani chodzenia), no, ale powiedzmy, że to drobiazg motywowany potrzebą fabuły.

otis_tarda

Musieli jakoś pokazać, że ta "pożyczona" toga ma za duże rękawy i w ogóle jest za duża...
Więc pani mecenas przeszła się po sali w czasie zadawania pytań swojemu świadkowi...

A sędzia walnął młotkiem, bodajże jak odraczał tę rozprawę "na jutro"

ocenił(a) serial na 3
denis_w

Ależ wierzę, że tak było. Po prostu jakoś nie zapamiętałem.

otis_tarda


A już najlepsze jest podejscie pełnomocników do stołu sędziowskiego !!! - normalnie tylko się śmiać
Jak w USA.
Czy autor scenariusza był kiedyś w polskim sądzie ???

Ten filmik jest do obejrzenia na tvn player, tylko tu nie mozna wkleić linku
Polecam :-)
21 minuta 40 sekunda

denis_w

a dla osób zupełnie zielonych takich co nigdy nie byly w sądzie, i nigdy nie oglądaly porządnego polskiego serialu prawniczego (bo takiego nie ma:P)... to jak to powinno wyglądać? Jeśli pełnomocnicy się nie zgadzają ze sobą.. nie ma takich akcji jak podejście do stołu sędziowskiego??????

ocenił(a) serial na 8
denis_w

Zgadzam się z Tobą, dzięki że zwróciłeś na to uwagę. Na swoją obronę mam tylko to, że nie wyłapałam tego. To akurat faktycznie jest duży błąd i minus dla serialu.

A mam jeszcze pytanie było gdzieś konkretnie, że ona jest adwokatem? Tak się tylko zastanawiam, bo na stronie tvn jest określenie prawniczka albo mecenas?? Czy to że jest adwokatem wynika z koncepcji serialu?

daria_pe

Zobacz ten film na tvn player

Czy ty naprawdę znasz srodowisko radców i adwokatów ?

Jeśli tak, to Ci podpowiem.

Zielony kolor...

denis_w

A tu odpowiedź

http://pl.wikipedia.org/wiki/Toga

ocenił(a) serial na 8
denis_w

O matko ja chyba mam dzisiaj totalne zaćmienie umysłu. To jest tak oczywiste, że ja nawet nie zwróciłam uwagi.

MistrzSeller

na szczęście nie MAGDA M,uff :)

otis_tarda

Proponuję najpierw obejrzeć chociaż jeden odcinek, a dopiero potem krytykować.

otis_tarda

dziekujemy za niezbyt potrzebne informacje ;) a i cieszymy sie ze Ty jestes piekny ! ;)

ocenił(a) serial na 3
kamiska92

Biedna, głupiutka istoto - ja nie udzielam się jako aktor. To naprawdę proste.

otis_tarda

proste to jest to ze nie potrzebujemy twoich glupiutkich odnalezionych ,,faktow,, ,uroda to nie wszystko .. zapamietaj to ;)

ocenił(a) serial na 3
kamiska92

A jesteś w stanie wydać z siebie jakąś myśl w języku polskim, nie zaś polskopodobnym?

otis_tarda

bez komentarza.. widzę ze nie masz się do czego przyczepić..wiec zamilcz ..ja kończę tą bezsensowną dyskusję , i radzę nie komentować jak nie ma się konkretnych TRAFNYCH argumentów !

ocenił(a) serial na 3
kamiska92

Ależ mam. Na przykład Twojej ortografii na początek.

otis_tarda

Ale ja nie bardzo wiem co jest z ortografią kamiska92 nie tak, wszystko jest w porządku. Ty się tak nie czepiaj, weź sobie obejrzyj sobie coś oryginalnego... Wystarczyła jedna opinia, jedna!
A tak na marginesie - nie widziałam żadnego serialu, powtórzę ŻADNEGO, który by nie miał tych scen ze smutnymi piosenkami i aktorami patrzącymi w dal. Więc daj na wstrzymanie. Nie jesteśmy w Ameryce tylko w Polsce, jak się nie podoba to... hm, wiesz co

ocenił(a) serial na 3
anka_8315

Wielkie litery. Ale mniejsza o to.

"Nie jesteśmy w Ameryce tylko w Polsce". Super, fantastycznie - ale czy to w jakikolwiek sposób upoważnia twórców popkultury do niechlujstwa, do pisania złych dialogów, do braku podstawowej wiedzy o procedurach sądowych i prawie - w serialu *prawniczym*? Nie jestem purystą, nie czepiam się "realiów", jeśli na potrzeby akcji trzeba wprowadzić odroczenie o tydzień, a nie o pół roku, to nie jest problem. Problemem jest, jak pisałem powyżej, zupełny, ale to zupełny brak logiki w pokazaniu sprawy oraz całkowita jednostronność. Oglądanie sprawy, w której od razu wiadomo, kto jest dobry, a kto zły, zaś strona przeciwna strzela sobie samobóje jest równie atrakcyjne jak oglądanie gry mistrza Polski przeciwko drużynie Pogoń Psiekiszki.

otis_tarda

My chyba oglądaliśmy dwa różne seriale. Jak się jest od początku uprzedzonym to nic nie poradzisz.

POLECAM SERIAL, FAJNA ROLA AGNIESZKI DYGANT! JEŻELI JESTEŚ ZA WYMAGAJĄCY TO NIE OGLĄDAJ!!! A JAK JUŻ TAK SIĘ STANIE, NIE PISZ ZBYT DŁUGICH WYPOWIEDZI JAKI TO ON JEST NIEPRAWDOPODOBNY I NIEOBIEKTYWNY, NIE UPRZYKRZAJ LUDZIOM DNIA!! POZDRAWIAM

ocenił(a) serial na 3
anka_8315

Łał. No, normalnie, pod naporem argumentów pisanych WIELKIMI LITERAMI chyba każdy się musi ugiąć. Chociaż... e, nie. Chyba jakoś nie czuję się przekonany.

otis_tarda

A to już nie było do ciebie kotku

ocenił(a) serial na 3
anka_8315

Jasne. Pewnie dlatego jest jak byk "w odpowiedzi na post: otis_tarda".

anka_8315

"A JAK JUŻ TAK SIĘ STANIE, NIE PISZ ZBYT DŁUGICH WYPOWIEDZI JAKI TO ON JEST NIEPRAWDOPODOBNY I NIEOBIEKTYWNY, NIE UPRZYKRZAJ LUDZIOM DNIA!! "

dla jasności, żartujesz sobie?

dzebedisa

Prawie, ten z góry mnie wk***. Nie wiem czemu zawsze daję się podejść w takie mało znaczące przepychanki. Ech...

ocenił(a) serial na 3
kamiska92

Obejrzałem. Nawet dwa. Mogę już krytykować, czy dla Jaśnie Pani to wciąż za mało?

otis_tarda

mógłbyś/mogłabyś chwile zastanowić się nad sobą ? jak widać nie tylko ja podważam Twoje ,,informacje,, . także Tobie już dziękujemy ;) moja ortografia jest niestety dla Ciebie , doskonała ;]

ocenił(a) serial na 3
kamiska92

Nie miałaś aby zakończyć tej dyskusji?

ocenił(a) serial na 3
kamiska92

Żeby jednak było merytorycznie:
1) Zdanie zaczynamy wielką literą.
2) Przed znakami przestankowymi nie stawiamy spacji.
3) Cudzysłów to nie dwa przecinki
4) Nie "także", a "tak że". Bez przecinka.

Rozumiem, że jesteś ofiarą gimnazjum, ale póki co w Polsce ciągle piszemy po polsku.

ocenił(a) serial na 6
otis_tarda

z 3 pierwszymi punktami się zgodzę,ale wyraz "także" piszemy razem :)

ocenił(a) serial na 3
inka83

"Także" w znaczeniu "też" - razem. "Tak że" w znaczeniu "zatem" - osobno i bez przecinka.

ocenił(a) serial na 6
otis_tarda

masz rację,ale wielu ludzi używa słowa "także" w znaczeniu "zatem",co jest błędem:) tak jak napisałeś jest ok...a serial wcale nie jest taki zły :)

otis_tarda

Jeśli mamy pisać po polsku to nie używamy "póki co" , duży ptaku :)