Wygląda na to, że otrzymaliśmy lekcję, jak łatwo i prosto pozbyć się niewygodnego sędziego... Dlaczego w ogóle podejrzenie padło na Dorotę, skoro nie tylko ona ma dostęp do akt? A przede wszystkim, kto zostawiłby w aktach łapówkę kilka dni po jej otrzymaniu? Po co? Żeby prokurator nie musiał długo szukać?
Bardzo wkurza mnie ten wątek, i chociaż dzięki pracy Agaty w Gdańsku mogę sobie pooglądać rodzinne miasto z lotu ptaka i nie tylko, to jednak nie za cenę podstawowej logiki...
Podejrzenie padło na Dorotę, bo na monitoringu widać, że Górecka wkłada kopertę z pieniędzmi do akt, które Dorota zostawiła na krześle i które później zabiera.
Monitoring sprawdzono już po tym, jak prokurator przyszedł do Doroty z nakazem przeszukania. Dlatego ta sprawa jest idiotyczna: gdyby przyjęła łapówkę, to tych pieniędzy w aktach by NIE było, schowałaby je od razu do torebki, zaniosła do domu albo radośnie wydała po drodze z pracy.
Ale w serialu muszą dodać dramaturgii więc dlatego na to nie wpadli, pewnie wyjasni się w ostatnim odcinku ;)
Na pewno, jak już Dorota da sobie spokój z sędziowaniem i z Gdańskiem... Swoją drogą, nie wiedziałam, że takich interesujących prokuratorów u nas mamy :-)