Cóż, nie da się zaprzeczyć, że mało kto przy tak rozpędzonego, przez poprzednie odcinki, wątku fabularnego całego serialu, spodziewał się wątku dziejącego się bliżej naszych czasów niż reszta serialu, niemniej to w mojej opinii działało na plus tego odcinka. Sama jego koncepcja, gdzie grupka XIX-wiecznych naukowców zostaje zmuszona do walki o swoje przetrwanie w starciu z niepoczytalnym szaleńcem, któremu bliżej do krwiożerczej bestii aniżeli do człowieka, sama w sobie stanowi świetny pomysł na serial, którego zarys fabularny w całości poświęcony byłby na realiach ów XIX-wiecznego Londynu, wspomagane dodatkowo animacją wykorzystującą kreskę animacji zastosowaną w "Primal", jednak doceniam taką krótką chwilę lekkiego oddechu jaki zapewnił ten odcinek w pogoni za zapoznaniem się z całą podróżną Speara od jej początków razem z Fang, aż po resztę jego przygód jakie mogliśmy podziwiać w następnych episodach.