Gniot, grafomania. Gdyby nie obsada i nadzieja, że skoro wszyscy o tym piszą i mówią to coś w tym jednak jest, nie dobrnąłbym aż do 5 odcinka i „śmiesznej scenki” z ilością megabajtów w telefonie bohatera, która idealnie ilustruje poziom „nadęcia i powagi” tego serialu.