Nie czytałem książek, dla mnie totalna niewiadoma więc pewnie oceniam nie tylko serial ale i po prostu historię opisaną w zależności ile książki jest poprawnie odwzorowane.
Do około 5 odcinka muszę przyznać, że wciągnął. Nie wiedziałem kiedy te odcinki mijają, tak czas leciał. Im bardziej wjeżdżał temat san-ti i im więcej zaczęło się wyjaśniać, tym stawał się nudniejszy. Liczyłem na coś oryginalnego. Te zegary w głowie, sądziłem, że będzie za tym kryło się coś czego jeszcze nie widziałem. No ale tak samo jak temat tych zegarów pojawił się w serialu tak szybko zniknął, bo przecie OBCY LECOM i to ich sprawka. Im dalej, tym więcej absurdu, oko na niebie, cała ziemia otoczona, ta laska AI ninja pojawiająca się w samolotach, telewizorach. No nie, nie, za dużo. Poza tym:

- Skąd to VR wzięło się na ziemi? Kto to stworzył? I przede wszystkim kto przyniósł je Tatianie skoro wszyscy zginęli na statku.

- No właśnie... Tatiana. Już pomijam najgorszy wybór aktorki i ten przerażająco głupi uśmieszek. Kim ona jest, że pojawia się i znika gdzie chce i kiedy chce? Może jakieś wyjaśnienie? Albo nie, bo po co.

- Ostatni odcinek opierał się na scenariuszu pod tytułem "nie wiem". Ja nie wiem dlaczego wybrali Saula, on też nie wie i nikt nie wie, ale w sumie może się domyślają ale najlepiej niech sam się dowie. Ogólnie to nie wiadomo po co to wszystko bo nic nie wiadomo. A dlaczego strzelec w końcu chciał go zabić? Bo z rozmowy wyniknęło tyle, że nie wiadomo bo nikt nic nie wie.

Pierwsze 5 odcinków - dla mnie mocne 8. Ostatnie 3, nie wiem czy jestem w stanie jakąkolwiek ocenę wystawić.