Przez mało pochlebne opinie zabierałam się do tego jak do jeża, a tu niespodzianka - serial uważam za udany. Trochę zbyt nadęty, przerysowany i nudnawy ten narodowo-meteorologiczny wątek, i chyba tylko dlatego nie dam 10/10 w mojej specjalnej k-dramowej skali. Na szczęście od pierwszych momentów piękne kadry przywiązały mnie do ekranu. Do tego fantastyczna obsada. Moja ulubiona k-dramowa mama - Kim Mi-kyung - szukająca swoim córkom mężów powala na łopatki (mega scena z mamą w windzie). Zresztą wszyscy aktorzy stworzyli tu moim zdaniem bardzo udane kreacje. A było co grać, bo to nie klasyczny, k-dramowy romans 1-2 par, a precyzyjnie skonstruowana fabuła pokazująca równolegle zróżnicowane sytuacje rodzinne ekipy meteorologów. Blaski i cienie każdej z nich, opowiadające o tym, co może wydarzyć się PO każdym romantycznym początku. Sporo dobrych dialogów i mądrych refleksji o życiu, uczuciach, małżeństwie.
Wszystko w scenerii meteorologicznej - dla mnie bardzo odkrywcze były analogie pomiędzy zjawiskami pogodowymi, a uczuciami i wynikającymi z nich relacjami między ludźmi. Czyżby pogodą i uczuciami rządziły te same prawa? ;D