Motyw z synem prokuratora jest lekko naciagany. A to ze dał sie ustawic i skopiowal dane szefowej to juz przesada.
Ale ogólnie lubie ten serial.
Chyba już wiem, jak się czują prawnicy i policjanci, oglądając ten serial. Jakoś zniosę przewodniczkę w Muzeum Powstania, pytającą dzieci "Kto z was umarłby za Ojczyznę", bo to zła kobieta była... Mogę machnąć ręką na to, że bezcenny obraz został pozostawiony w jakimś hangarze lotniczym po beztrosko rzuconym przez prokuratora haśle: "Zabezpieczcie to". Niechby jeszcze policjant zwijał szesnastowieczne płótno jak rolkę tektury, pewnie nie szkolono go, jak powinno się obchodzić z czymś tak delikatnym. Ale opierać scenariusz odcinka na założeniu, że obraz da się zwinąć w rulon i nie sprawdzić, że jest to... olej na desce? Serio?!
...którą zapewne zainstalowała tam jakaś siła nadprzyrodzona. :)
Dobra, zawieśmy na chwilę niewiarę i przyjmijmy, że umieścili ją tam Tajemniczy Źli Złoczyńcy od Pani Objawiającej Się Na Razie Wyłącznie Telefonicznie. Tylko wobec tego nie prościej, gdyby sami ściągnęli od niej dane z komputera, bez angażowania prokuratora, skoro mogą sobie tam wchodzić jak chcą? Chyba, że chcieli go wrobić (rozumiem, że w dalszej części serialiku prokurator będzie siedzieć w mamrze?)? Tylko znów to wszystko musiałoby się oprzeć na założeniu, że pani szefowa tę kamerkę w odpowiednim momencie odkryje. :D Jak ja lubię tę piętrowe intryżki...