Przecież oni się praktycznie w ogóle nie znają. Niby razem pracują, byli może 2 razy na kolacji, ona u niego kilka razy i raz utknęli razem w stodole, ale on się teraz będzie chciał z nią żenić, cały czas za nią lata, mówi jej, że jest dla niego ważna. To się nazywa zauroczenie, a nie prawdziwa miłość!
Tym bardziej, że oni już nie mają po 18 lat, a Artur ma teraz 3 dzieci.
Monika tez nie może się zdecydować, raz kocha Artura i jest wściekła na Czarka, potem nienawidzi Artura i przyjmuje oświadczyny od Czarka.
Niech się zastanowi, bo chyba nie widzi, że oprócz niej są na tym świecie jeszcze inni ludzie, których rani, jak tak ciągle zmienia decyzje.