Przeklęta
powrót do forum 1 sezonu

Zacznę od tego, że serial zasługuje (tak jak już w jednym z wątków zostało powiedziane) na wyższą ocenę.
Jeśli ogląda się tę produkcję w nadziei na zobaczenie po raz kolejny pięknej legendy o Królu Arturze i średniowiecznych rycerzach można się bardzo zawieść.
Nowy twór Netflixa jest jednak historią o czymś innym. Z mitu tylko czerpie, zapożycza niektóre wątki, imiona i osadza w nowej rzeczywistości.
Opowieść ta jest o rasie Fey'ów (inaczej elfów) i ich walce o przetrwanie w świecie w którym ludzkość/kościół dąży do dominacji. W prawdzie w serialu jest nie mało braków (o których więcej poniżej) ale proszę... Nie oceniajmy ryby pod kontem jej umiejętności wspinania się na drzewo. Bo tak można nazwać próbę oceny tego serialu pod kontem spójności z historią bądź mitem.


Czarno - skórzy oraz wątek homoseksualny.

Jeśli ktoś jeszcze się o to burzy i nie rozumie tego dlaczego w prawie każdej nowej produkcji takie elementy się pojawiają i pojawiać będą to przepraszam bardzo za sformułowanie, ale chyba nie wie w jakiej rzeczywistości żyje i gazet nie czyta.
Obecnie każda produkcja musi być "politycznie poprawna", dobitniej nierasistowska, a tego typu trendy jak zatrudnienie czarnych aktorów czy te właśnie wątki miłości homoseksualnej mają się temu przysłużyć. I nie ma się co denerwować. Świąt w tę stronę dąży. A zdziwieniem w tej kwestii pokazuje się tylko swoją niewiedzę.


Plusy i minusy serialu.

Na uwagę zasługuje montaż materiału color gradeing i dopracowane, piękne fad'y (przejścia pomiędzy kadrami). Zaczynam od tego, gdyż zdarza mi się tym parać. Piękne kolory serialu są zdecydowanie atutem. (Dopasowanie do siebie ujęć słonecznych i niesłonecznych w jednej ze scen kręconych na dworze zasługuje na wielką pochwałę.) Bardzo ładne kadry. Kawał bardzo dobrej roboty.
Minusem dla mnie jest gra głównej bohaterki, gdyż do 5 odcinka jej postać odbierałam jako bardzo niewyrazistą. Później, albo aktorka bardziej poczuła w sobie Nimue, albo ja się po prostu przyzwyczaiłam. Z aktorów przypadła mi gustu odtwórczyni roli Pym, Merlin oraz Wiewiórek.
Dialogi w serialu miejscami są aż nazbyt uproszczone. Aczkolwiek jeśli szuka się lekkiej rozrywki na wieczór, przyjemnego odmóżdżacza po dniu w pracy serial spełnia swoje zadanie. Kilka razy nawet się z mężem trochę pośmialiśmy.
Plus za efekty specjalne, scenografię i świat przedstawiony. Widać, że twórcy kładli na to duży nacisk.
Krainy, władcy oraz królowie roszczący sobie prawa do tronu i miecza dla mnie również na plus. Nie jest to nowa Gra o Tron czy Władcy Pierścieni, ale fajny ten nowy świat, miły dla oka, trochę nawet powiedziałabym wielowątkowy. Mimo, że główny plot dotyczy Nimue mamy w tle historię Pym, Morgany, Merlina czy Uthera, który okazuje się nieprawowitym królem. (I tutaj obrońcy legendy mogą się burzyć, że co ten Uther taki mało bohaterski i taki zależny od opinii innych. A dla mnie to ciekawa wariacja. Coś nowego.)
Braku fantazji w przypadku kostiumów czy charakteryzacji nie można twórcom zrzucić.
Fabularnie miejscami przewidywalny, a w innych momentach wciągający. Mnie urzekła wychodząca lekko na przód w ostatnich odcinkach historia płaczącego mnicha.
To zdziwienie, gdy oglądający poznaje prawdziwe imię wyżej wymienionego mnicha czy Wiewiórka. Dla mnie ekstra. Bardzo dobre podwaliny pod drugi sezon. Chętnie obejrzę, jeśli powstanie dalszą część tej historii. Jestem ciekawa jak to wszystko się połączy. W moich odczuciach sezon 1 jest jak preludium do głównej historii.
Może scenarzyści jeśli dostaną pieniądze na 2 sezon wezmą sobie rady widzów do serca i popracują nad dialogami?


Bardzo ładne fantasy na lekki wieczór.

motyleznaki

Dzięki zatem komentarz, uświadomiłaś mi, ze serial rzeczywiście ma sporo plusów. Dla mnie bul zbyt przewidywalny i za mało pokazujący aspekty legendarne ( mało edukacyjny, pod tym względem, mało interpretacji Autorów), bardzo powierzchownie. Ale końcówka z Wiewiorkiem i Płaczącym mnichem jest wyśmienitym wejściem na drugi sezon ( o! To jest właśnie własna interpretacja twórców i jakaś nowość). Przyszło mi do głowy, ze późniejsze wydarzenia z arturem, ginewra i mnichem mogą wiązać się z ich wcześniejszymi spotkaniami i dawnymi niewybaczonymi urazami.