Mamy szpiega, który podchodzi pod dom, w którym jest wróg, szpiegów, którzy zastrzelili polskiego szpiega, ale nie sprawdzili, czy nie żyje i pozwolili się podsłuchać, kontrwywiadowce, która ech, dyrektora agencji, który jedzie na akcje, służby, który się ze sobą nie komunikują, polskiego szpiega, który dekonspiruje się, bez sprawdzenia otoczenia, polskiego kierownika jakiejś tam grupy szpiegów, który na polskich blachach jeździ sobie po Mińsku, obóz uchodźców w Krynkach, bo to SG tego wcześniej nie wyłapała, kreta, który patrzy w witrynę sklepu i nagle znika z radaru.
Tak jak powyższe zdanie błaga o kropki, tak ja błagam, żeby polscy producenci zrobili triple, quadriple itd. check, zanim zgodzą się na zdjęcia.
Ten serial to żart.