Wiele kontrowersji wynika z obsady, przy czym posądza się producentów o rasizm...
Osobiście za większy problem uznaję, że 16 grają widocznie dorosłe kobiety.
Sam serial ma nie wiele wspólnego z bajką jaką znamy z dzieciństwa. To jeden wielki teenage-drama gniot. Picie, palenie, ćpanie i sex i próby nadania postacią "głębi" palą ciepłe odczucia do bajkowego pierwowzoru, z którego można było wyciągnąć tyle dobrej akcji i emocji dalej utrzymując serial ciekawym i trzymającym w napięciu.
Dobrym przykładem była by interpretacja "Ani z Zielonego Wzgórza" na serialowy "Anne with an E". Serial dalej jest przyjemny i w klimacie, mimo wielu dojrzałych i dodanych wątków.
Po za tym... gdzie cały ten brokat Winx!? Jestem pewna, że można ty było się pobawić i zgrabnie zbalansować na granicy kiczu a mody, gdzie ubrania zostały by dalej dziewczęce i atrakcyjne... nawet dla męskiego oka.
Podsumowując. Ten serial z bajką Winx ma wspólny tylko tytuł i kolor włosów bohaterek. Może gdybym nie była tak przywiązana do kreskówki i miała 12 lub 16 lat to patrzyłabym się na całość przychylniejszym okiem. Jednak obecnie grozi to ślepotą.