Tak, drodzy państwo. Przed-przedostatni odcinek serii już dostępny! Co o nim sądzicie?
no piszcie, piszcie, przynajmniej ci ktorzy nie ogladali (ja na przyklad :D ) beda wiedzieli czego sie spodziewac :)))) a ciekawa jestem bardzo :)
odcinek taki sobie ale zapowiedz nastepnego niesamowita już sie nie moge doczekac. Dzisiejszy jest nudny nie ma w nim wiekszej akcji a z zapowiedzi nastepnego wynika ze Merlin i Morgana chyba razem powalcza ^^ ja chce juz przyszla sobote *.*
Jak dla mnie odcinek był całkiem ciekawy, nie nudził.
Jak zwykle dwa ostatnie odcinki będą najlepsze :)
rozczarował mnie ten odcinek :(
na początku nawet coś się działo, ale koniec to jakaś masakra...
jedyny chyba plus tego, że ta księżniczka nie była niczego sibie.
myślałam, że Artur spotka się z Gwen a tu LIPA...
no w następnym coś się ruszy...
A ja miałam szczerą nadzieję, że on jednak ożeni się z tą księżniczką. Byłoby o niebo ciekawiej.
Zgadzam się. Nie wiem czemu, ale tak nie znoszę Gwen. A ona była całkiem w porządku. Nie była damulką, która wywyższała się ponad wszystko i odnosiła się bardzo dobrze do Merlina mimo, że tak właściwie to z ich punktu widzenia jest tylko służącym.
Odcinek był świetny! Może nie było w nim dużo akcji magiczno-batalistycznych ale 11 epizod poczynił milowy krok w sensie relacji Artur-Merlin. Bardzo podobało mi się jak Artur w momencie słabości i bezsilności zwraca się o radę do... Merlina i to właśnie od niego otrzymuje słowa odpowiedzi, których Artur sam nie potrafił odnaleźć. Co prawda było to żartobliwie podsumowane ale jednak wyraźne nawiązanie do roli Merlina jako najważniejszego doradcy Artura.
Emocjonujący był moment polowania kiedy Artur celował z kuszy do sarny (plus dla Morgany za pomysłowość :)
Zgadzam się w zupełności! Też zwróciłam uwagę na ten ważny moment w ich relacjach. Podobało mi się również to, jak Morgana zaczarowała Gwen, rzadko spotykana kreatywność ;). Mam wrażenie, że te ostatnie odcinki są lepsze pod względem scenariusza, reżyserii i gry aktorskiej. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie Katie, którą uważałam raczej za drewno, nie za aktorkę, ale przyznam, że się poprawiła.
tak Morgana pasuje do tego czarnego charakteru...
jaka dalibyście ocenę za ten odcinek?
Arthur niezręczny z księżniczką i bekający, świetne
księżniczka zwraca uwagę na Merlina, bardzo mądra i podobała mi się -- mógł ją poślubić
Gwen jako sarna -- niezły motyw
nast odc będzie jeszcze lepszy ;)
Tak, w końcu zaczyna się coś dziać! Agravaine chyba ma już dosyć tego, jak traktuje go Morgana. W pewnym momencie miałam wrażenie, że krzyknie albo ją uderzy. Helios - już go lubię! Pomijając fakt, że zaczynam lubić Gwen, to wyglądała w tym odcinku jak tancerka brzucha. Ja też miałam nadzieję, że Artur poślubi tą księżniczkę - byłoby ciekawie, ale od początku wiemy kto wyjdzie za Artura. Podobał mi się dialog Morgany z Gwen. No i Gwen-Sarna - dobry pomysł. Ogólnie jeden z najlepszych odcinków tej serii. Do soboty chyba zwariuję. Finał zapowiada się świetnie.
Chciałem nadmienić jak twórcy mogą robić fanom coś takiego i taki okres kazać im czekać. Wiadomo można nie oglądać i od razu zrobić sobie maraton serialu z trzech tygodni lub np z miesiąca ale wtedy nie czeka się tydzień na kolejny odcinek tylko miesiąc. Ale wtedy ma się możliwość rzucenia się na wszystkie odcinki i oglądania ich wszystkich za jednym zamachem i można dzięki temu mieć inne odczucia co do odcinka lub nawet całości niż siedzenie całe długie 42 minuty nad jednym a potem rzucanie się w wir pracy czy szkoły np i nadzieja niech już ten tydzień zleci szybko aby było już coś nowego. Z tego co widzę to jednak odcinki dwa finałowe są podzielone a mogli dorzucić od razu 2 na jeden raz byłby lepszy efekt wszystkiego a tak zapewne dadzą jakiegoś cliffhangera na koniec odcinka numer 12 i znowu będzie wielkie oczekiwanie na finał. Dla nas to katorga ale twórcy zapewne się cieszą bo im bardziej podgrzeją atmosferę na końcu odcinka to bardziej ludzie będą potem spragnieni dostania w swoje posiadanie następnej części przygód. Włącznie z oczekiwaniem na następny sezon. Jednak mimo wszystko jest to działanie podłe i niegodziwe. Tydzień powinien być krótszy chociaż tak o te 3 dni. Wtedy nie tylko szybciej by był nowy odcinek serialu ale też tydzień pracy by był krótszy. Ach marzenia.
To sobie trochę ponarzekałem na zastaną sytuację z serialami a teraz odnoście odcinka to jestem zadowolony z Morgany bo przynajmniej odrobinę myśleć zaczyna. Zamiast pałać do wszystkich niesłabnącą nienawiścią ale taką czystą i prymitywną to teraz przynajmniej nienawidzi wszystkich za swój los odrobinę przy tym myśląc. Zapewne zrozumiała, że od zabicia swojego wroga bardziej odpowiednie jest jego psychiczne torturowanie i sprawia więcej radości. Cóż to by była za zemsta gdyby Artur sam zabił swoją ukochaną kobietę. Oczywiście nie jestem tak naiwny aby myśleć, że porzuciła swoje plany wstąpienia na tron Camelotu ale chwilowo jej myśli stały się jakby bardziej klarowne i dopóki przygotowania do inwazji jaką widzieliśmy w zapowiedzi poprzedniego odcinka nie są ukończone to nie trzeba siedzieć bezczynnie i się nad sobą użalać ale można zaszkodzić swoim wrogom na wiele innych sposobów a kiedy na swoje usługi ma się magię to wogóle wszystko staje się jakby prostsze.
Zgadzam się, to okrutne by kazać nam czekać na każdy odcinek aż tydzień, a na nowy sezon rok;/ aż mnie głowa od tego boli, bo bardzo chcę już wiedzieć co będzie dalej po ost odcinku.
Ciekawe kto zwycięży w 12 i 13 odc -- Morgana czy Arthur -- bo znów ją widać na tronie Camelot w trailerze
jak to mówią , szału nie ma dupy nie urywa ;d odcinek jest ciekawy ale bez większej pompy ;d ale po trailerze może stwierdzić że w odcinku za tydzień będzie działo :) ale Gwen w końcu jakoś ładnie wyglądała ;p a i muszę przyznać że scena pikniku była fest dobra :P
Od praktycznie 7-8 odcinka tej serii,oglądając zwiastun kolejnego,kolejny zapowaida się ciekawie.Poźniej jak już go obejrzę to jest taki sobie,a trailer jeszcze kolejnego odcinka znowu wydaje się ciekawy a poźniej znów okazuje sie taki sobie i tak cały czas xD
Chociaż jak dla mnie to ten odcinek już nie jest ''taki sobie'' heh,dla mnie zdecydowanie lepszy od kilku poprzednich.
Teraz czekam na kolejny bo to już I czesc finału:D
I popieram post terbi_2 bo to czekanie tez mnie denerwuje...
Mnie też denerwóje to czekanie na naastępny odcinek a jeszcze bardziej czekanie na następny sezon a odcinek mi się podobał i też nie mogę się doczekać następnego odcinka.
To już drugi z rzędu odcinek, który niesamowicie mnie wynudził. Scenariusz i dialogi były okropne :/ Miałam nadzieję, że stanie się w końcu coś naprawdę ciekawego, ale niestety :( Niby odcinek wprowadził do zbliżających się odcinku, ale był nudny jak cholera.
Dobry odcinek :D Akcja, wątek miłosny, no i ( co najważniejsze) nie zabrakło scen Artura i Merlina... Tylko ta akcja z bekaniem taka trochę za bardzo... amerykańska :p
W sumie okazało się, że ta nowa księżniczka, pomimo irytującej fryzury, wcale nie jest najgorsza. Z resztą nawet ona bardziej pasowała do Artura niż Gwen, która z kolei odnalazła się w roli cyganki z groty. Po prostu te stroje były dla niej idealne ;)
Poza tym czy tylko ja miałam wrażenie, że Artur miał spuchniętą twarz w scenie, gdzie żegna się z księżniczką? Tak go cały czas pokazywali od prawej strony :p
Zawsze mam mieszane uczucia pod koniec sezonu, bo cieszę się, że odcinki zaczynają nabierać tempa, ale z drugiej strony nie mogę pogodzić się z tym, że jest ich tylko 13 :)
Kurcze miałam nadzieję, że Gwen spotka się z Arturem. Ale to pół biedy... Morgana jak zwykle wykazała się porażającą aż głupotą - mogła zabić Gwen i mieć spokój.
Oczywiście kolejny odcinek zapowiada się naprawdę super. Liczę na pojedynek między Morgana, a Merlinem i odkrycie magii Merlina przez Artura :P (raczej się nie doczekam, ale pomarzyć można). Nie cierpię tych podzielonych na dwie części odcinków, dlatego w przyszłym tygodniu nie oglądam, obejrzę sobie dwa naraz.
Jaka szkoda, że to już koniec. :( Tych odcinków jest zdecydowanie za mało. Czekaj tu sobie teraz kolejny rok...
BTW Księżniczka była bardzo sympatyczna i ładna, szkoda, że nie dane jej było wyjść za Artura.
Tylko, że Morgana nie jest morderczynią. Chciałaby nią być ale w glębi siebie nie jest do tego zdolna i brudną robotę zawsze zostawia osobom które się już na tym znają. Nawet swojego ojca którego nienawidziła ponad wszystko nie potrafiła zabić. Można gdybać, że skoro zleca zabójstwa jest tak samo winna a nawet bardziej bo wykonawcy są tylko ślepymi narzędziami a mózgiem jest ona. Jedyny wyjątek to scena na dziedzińcu kiedy jej rycerze-umarlaki na jej rozkaz zabili niewinnych cywili. Tylko wtedy też nie pociągała za spust technicznie rzecz biorąc. Musimy brać poprawkę do kogo skierowany jest ten serial i najgorsze sceny przemocy to najwyżej rzucanie sobą nawzajem o ściany. A sam pomysł aby to Artur zabił swoją ukochaną jest podły i pokazuje Morganę w najlepszej formie jeśli chodzi o intrygi knucie mrocznych planów zranienia do żywego swoich największych wrogów.
Jak to nie jest zdolna do zabójstwa? A strażnik którego dziabnęła nożem, a potem otruła, nie mówiąc już o innych zbrodniach których się dopuściła... Jak dla mnie to wyczerpuje definicje bycia mordercą.
To, gdy nie potrafiła zabić ojca było wcześniej jeszcze zanim wróciła z "wakacji" u siostrzyczki. Nie ma co teraz próbować szukać na siłę jakichkolwiek dobrych stron w Morganie, bo niestety została pozbawiona ich wszystkich. Ten serial jest czarno-biały i tyle.
Ja chyba ostatnio za dużo oglądam innych rzeczy i już po prostu mi się albo myli co gdzie było albo nie jestem przyswoić sobie tylu informacji pod rząd i się potem robią takie rzeczy, że się zapomina o niektórych elementach jak widać potrzebnych do dyskusji. Jak wspomniałaś o tym strażniku to momentalnie mi ta scena się pojawiła przed oczami ale tak to nie przyponiałbym jej sobie tak łatwo. Rzeczywiście wychodzi na to, że serial czarno-biały tylko w takim wypadku czemu nie może po prostu czynić prostego i nieskomplikowanego zła? Przecież umierał ktoś w tym serialu już nie raz i wiedźma z magią powinna siać tam spustoszenie i śmierć. Jednak ona woli podchody i potem narzeka jak to się stało, że obiekt jej knowań nadal żyje. To tylko pogłębia jej frustrację i nienawiść do całego świata ale wtedy prostego planu kiedy wyrafinowane zawodzą nie potrafi i kolejny raz ponownie wymyśla plan w którym masa rzeczy może pójść nie tak. Udał jej się chyba najlepiej ten w którym skłóciła GInewrę i Artura wykorzystując Lancelota.
Ja myślę,że specjalnie ją zaczarowała w sarnę bo słyszała że idzie polowanie,więc chciała żeby to Artur albo ktoś inny ją zabił,a poźniej się dowiedzieli że to była ona, no ale Merlin im na to nie pozwolił.;d
A mnie zastanawia jedna rzecz. Morgana wielkim wrogiem Camelot i Artura jest ale się ukrywa i knuje, a oni biedni nic na to nie mogą poradzić tylko czekać na jej kolejny atak, no ok ale przecież Merlin wie gdzie znajduje się ta jej chatka (bo to chyba ciągle ta sama, nie?) - był tam jako stary Merlin - więc czemu nie może o tym po prostu powiedzieć Arturowi (coś skłamać, że natknął się na nią przypadkiem - Merlin bujać umie ;). Zorganizowali by jakiś zbrojny atak z znienacka czy coś może. Wiem, że Morgana użyłaby magii żeby się bronić albo ewentualnie uciec ale jakby ją wzięli z zaskoczenia i byłoby ich dużo :) to może coś by zrobili, cokolwiek albo przynajmniej próbowali. A tak to Merlin wiem ale nie powiem' O_o czy się mylę? No ale w sumie co ja się czepiam, tu przecież ludzie często podejmują dziwne decyzje... LOL
A sam odcinek mi się podobał, lepszy był niż niektóre wcześniejsze. Pomysł z sarną całkiem fajny - tak dramatyzmu dodał :) Merlin doradcą Artura też na plus, Nowy 'zły' mi się podoba, a księżniczka nie była taka zła. No ale tęsknić za nią nie będę (pewnie dlatego, że jestem jedną z niewielu tutaj fanek Artura i Gwen). Swoją drogą to ciekawe czy Merlin kiedykolwiek odkryje tą bransoletkę którą porzuciła Gwen i dowie się co tak naprawdę się stało?
Dla mnie odcinek 6-6,5/10 już skończcie pisać te brednie ,że odcinek nie porywał,ale jest b dobry bo ruszył związek Merlin -Artur przestańcie bo normalnie rzygać się chce.Z odcinka na odcinek to piszecie już się to robi jakby to była jakiś gejowski związek z tego waszego pisania ^^
Tu się z Tobą zgodzę. Skoro Merlin doskonale wie, gdzie przebywa Morgana, to dlaczego nic z tym nie robi?! Morgi może i ma magię, ale gdyby wziął ją z zaskoczenia odział z Camelotu... Byłaby przynajmniej jakaś akcja, a nie siedzenie w chacie i knucie bezsensownych planów, które i tak nie wypalą.
Tak, w gumisiach tez mnie denerwowało dlaczego po prostu nie unicestwią tego durnego Ightorna ( sry za porównanie). Może Arturowi ciężko przemóc się by skrzywdzić siostrę, Merlin z resztą też ją lubił. Patrząc na postacie to chyba tylko Gwen nie miałaby skrupułów jej dołożyć. No cóż serial nie jest najlepiej dopracowany i nie wszystko mam sens, ale i tak przyjemnie się ogląda.
a przy okazji, ciekawie rozwiązali problem zdrady Gwen i dzięki temu może ta historia nie będzie musiała kończyć się tak smutno jak w legendach.
Eee tam, zaj* porównanie :D Też widzę w serialu mnóstwo niedociągnięć, ale tak go uwielbiam, że serce mi krwawi jak słyszę krytyczne uwagi ;)
jeju dziewczyno kocham Cie, też jestem fanką Artura i Gwen ale czuję się dziwnie bo reszta raczej wolałaby żeby Artur był z Morganą albo z kimś innym, dobrze wiedzieć że nie jestem sama :)
nieeeeeeeee. nigdy Artur z Morgana...
np. moja siostra nie trawi Gwen, ale dla mnie jest ona spoko i bardzo pasuje do Artura.
też uwielbiam ten zwiazek, ale duzo ludzi ma jakies pretensje,
co by bylo gdyby.... hehehe dobre pytanie?
LUDZIE wbijcie sobie do tych głów, że ARTUR nigdy nie BĘDZIE Z MORGANĄ bo to jego przyrodnia siostra !!!!!
tak ciezko jest wam zrozumiec.
na moje to będzie GWEN z ARTUREM...
Znaczy mnie się wydaję, że niektórzy bardzo przywiązali się do tej wizji z 1 sezonu, kiedy pokazane było, że Artur i Morgana mają się ku sobie. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszczał, że zrobią ich rodzeństwem i myślę, że nawet sami scenarzyści tego nie wiedzieli. Mnie też to odpowiadało, ale teraz to już po ptakach, że tak powiem.
Ostatnio zaczęłam się przyzwyczajać do myśli, że Gwen będzie z Arturem. Zajęło mi to dwa sezony, ale co tam. :P
Ta księżniczka byłaby fajną żoną dla Artura. Powiem więcej - byłaby idealną GINEWRĄ - z charakteru i to, że jest księżniczką i pasuje do powszechnego wyobrażenia Gwen. Szkoda mi jej trochę było...
Po co aż zbrojny atak, wystarczyłoby, żeby Merlin przyzwał Wielkiego Smoka, który raz by porządnie zionął ogniem i spalił tę budę Morgany do gołej ziemi. Sucz nie miałaby szans obronić się magią (ani niczym innym), i po problemie :)
mnie się średnio podobał. Spodziewałam sie spotkania artura z gwen. Mam wrażenie, że Morgana jest o wiele lepsza w magii od Merlina. Ona co chwile czaruje a Merlin coraz mniej. Mam nadzieje, że to zmienią w następnych ostatnich odcinkach.
Epicki odcinek ^^ no mi sie podobał bardzo... było dużo Arthura, Merlina i Morgany....
Ta księżniczka tak na serio to mogłaby zastapić Gwen u boku Artura i wgl taka miło i ładna
Już myslałem ze Pedowujek wpadnie, no ale nie przeliczyłęm xd
Nie wiem czemu wszyscy zakochuja sie w Gwen ..... Lancleot, Arthur, ni i teraz Helios..........
Z tą sarną to było ..... no sam nie wiem... brawa dla Morgany..
i wgl Morgana piekna, zła i okrutna czyli to co lubie w niej
odc. 10/10 a nastpeny to dopiero bedzie hiteem
Wow, trafia się dziewczyna która a) nie jest idiotką b) nie jest psychopatką, a Artur odsyła ją z kwitkiem (nawet dosłownie). I jeszcze gotowy dla swojej Ginewry poświęcić całe królestwo, a to chyba cecha dobrego króla nie jest.
Ale za to cecha dobrego człowieka. Właśnie na tym "przesłanie " odcinka polega. Niby jesteś władcą na którego barkach jest przyszłość Kamelotu, Rodu itp. A jednak jesteś też człowiekiem który kocha. "Ludzie powinni sie pobierać z miłości" jak to Merlin powiedział.
Myślisz, że Artur byłby naprawdę szczęśliwy w związku z księżniczką kiedy mimo wszystko nadal kocha Gwen?
I widać po końcówce, że nawet księżniczka zrozumiała sytuacje i zrobiłaby tak samo
Tak, a później mają miejsce takie cyrki jak z Utherem, który z powodów osobistych wybił część mieszkańców swojego królestwa.
Tylko zauważ, że inne są tu powody osobiste. Artur jest szczery w rozmowie z Mithian, proponuje nawet pisemny rozejm na innych warunkach by zadośćuczynić.Gdyby nie było innej opcji jestem pewna, że by ją poślubił. Miał wybór i na szczęście ten wybór zaakceptowano. A nawet gdyby doszło do wojny, sprzeczki itp to Artur nie wybiłby połowy Kowalów zamieszkujących Kamelot tylko dlatego, że przypominają mu Gwen.
Podczas gdy Uther znając cenę, świadomie poprosił o pomoc Nimueth. Doskonale wiedząc czym to grozi. Też miał wybór ale nie mógł znieść konsekwencji.Róznica jest ,nie?
No właśnie, ryzykował wojnę z sąsiednim królestwem w imię osobistych uczuć. Szczęśliwie dla Artura, księżniczka okazała się osobą wyrozumiałą, ale inna osoba na jej miejscu mogłaby uznać odmowę za osobistą zniewagę i powód do wojny. Co prawda to chyba za ciężki temat na ten serial, ale ciekawe ile Artur rzeczywiście byłby w stanie poświęcić dla Gwen. Gdyby w podobnej sytuacji, razem ze spornymi ziemiami zażądano by kilku okolicznych wiosek, jakiś fort, połowę królestwa itd. A co jeśli znalazłby się w takiej sytuacji jak jego ojciec? Przykładów można mnożyć w nieskończoność, ale jak pisałem to chyba za poważny problem na tą produkcję.
Za wolno się rozkręcał, za szybko się skończył. Nie było nic specjalnie ciekawego. Oczywiście już przygotowania do wielkiej bitwy, która będzie podzielona na dwie części. Nie jest najgorszy, ale i nie jest najlepszy.
Dobrze było zobaczyć Gwen :>
Bardzo fajny odcinek. Najbardziej ze wszystkiego podobało mi się zaklęcie kserujące Morgany :)