A więc - Inga irytuje swoimi minami jak nigdy.
Czy Anka oszalała ? Pakować się znowu w to samo ? Tyle co ten mężul nacudował.
Patrycja - wieje nudą. Wątek z koleżanką męża taki mdły :/
Zuza - chociaż ona daje radę ...
Dorota i jej ciąża - można się uśmiechnąć chociaż.
A jak wasze odczucia? ;)
Praktycznie te same. Ja to już się chyba trochę zaczynam męczyć, oglądam bardziej z przyzwyczajenia i sentymentu.
Za Ingą nie przepadam już od dawna, teraz tym bardziej mnie drażni, jak warczy na tą biedną Hanię.
Patrycja i Michał dali radę w scenie z wanną, dalej ich lubię jako parę, w końcu oni jako jedyni są razem od początku serialu. Ale faktycznie wątek Edyty słaby. Dziewczę desperacko doprasza się o uwagę, Michał jak na razie się nie daje, ale kto wie, jak się zachowa przy dłuższej rozłące z Pati?
Anka...podoba mi się, że już potrafi się postawić, ale tak samo jak Ty nie uważam, by powrót do Pawła był dobrym rozwiązaniem. Niby się stara, ale chyba nie ma u niego szans na zmianę szowinistycznych poglądów. A ona przyjęła pierścionek...
Zuza wreszcie odzyskała pazur! Tak bardzo nienawidziłam jej związku z Jerzym! Wreszcie wróciła moja ulubiona przyjaciółka. Z Jaśkiem coś się zaczyna dziać, ale minęło już parę odcinków i póki co była bez faceta. A mimo to szczęśliwa. Dobry znak dla tej postaci. Łatwo przewidzieć, że teraz się już zacznie rodzić to nowe uczucie, ale mi to nie przeszkadza. Chyba to będzie wreszcie właściwy facet. Poza tym, fajnie, że tak się dalej przyjaźni z Kate :)
Dorota nieźle sobie ustawiła Łukaszka...ale jemu chyba faktycznie zależy, przynajmniej w ostatnim odcinku się wykazał, bo na tym ślubie miałam pewne wątpliwości co do "żaru" jego uczuć...
Na koniec jeszcze małe pytanie: co się stało z "cyrkowym" chłopakiem Julki, że się tak nagle zainteresowała weterynarzem? Nie pamiętam, żeby to wyjaśniali...
hmmm co z "cyrkowcem" to nie mam pojęcia, ale faktycznie plus u Zuzy za to, że nie jest już z Jerzym :P
Też się cieszę że Zuzka nie jest już z Jerzym , drażnił mnie ten gość.
Za to Julka niezły numer zrobiła rodzicom .
Teściowa Anki , cóż odbiło troszkę kobiecie , zobaczymy jak to się rozwinie :)
Również zgadzam się z tymi wrażeniami. Druga część 6 sezonu była świetna, oglądałem odcinki dwa razy nawet. Coś się stało w finale sezonu i od tego czasu jest jakaś taka bida.
*Anka - jak dla mnie scenarzyści poszli w złą stronę. Niby człowiek może się zmienić, ale tyle złego ile Paweł wyrządził Ance... no dziwne bardzo
*Inga - wkurza mnie już ta jej mdłość (nie wiem jak to nazwać), ale takie niezdecydowanie normalnie, że aż boli
*Patrycja - nie wiem czy nie stanie się tak, że Patrycja będzie z Sebo (za jakiś czas), bo Michał odstawi z tą całą laską (nie trawie aktorki, bo w Na Wspólnej gra taką mumię, że szok) jakiś numer i dojdzie do tego ten kredyt z mieszkaniem
*Zuza - no tutaj jest spoko. Przede wszystkim widać, że aktorka jest wszechstronna, bo w Na Dobre to taka szara mysz.
*Dorotka - no tutaj popis Sienkiewicz, bo zagrać taką wariatkę to trudne zadanie i też dają się jej wykazać po męczącej troche roli w emce.
No i muszę napisać - DAGMAR - to jak genialna jest ta postać w serialu to jest coś niemożliwego. Najbardziej mi się podoba jak jest "Pani dyrektor" a zaraz "Zuza, Zuza" :D piękne po prostu.
Podsumowując, coś scenarzyści albo się zmienili albo coś stracili, bo serial wyraźnie wyhamował pod względem humoru i ogólnie. Ale i tak jest to najmocniejszy filar Polsatu, bo ja poza szaloną Kasią Dowbor, nie oglądam nic stamtąd.
nikt mnie tak nie wkurza w tym serialu jak Inga i cała otoczka wokół niej, nawet jej córeczka mnie drażni. Inga jest mdła, taka "bezpłciowa", bez wyrazu, nudna jak schabowy w niedzielę i to w dodatku bez smaku. To, że ona nie umie NIC w swoim życiu zorganizować doprowadza mnie do szału, wiecznie wisi na czyimś ramieniu, ciągle rozpłakana, teraz jakiś wątek z depresją... Anka chyba faktycznie oszalała, jakoś nie wierzę w cudowną przemianę jej męża. W jej wątku najciekawsza jest teściowa :D Nadal uwielbiam Zuzę i Patrycję, chociaż życie Pati zaczyna być naciągane, w sumie Michał mnie też denerwuje, może lepiej jakby ona związała się z Sebo :D no i Dagmar - najbardziej obok Doroty barwna postać, dzięki której ten serial się trzyma.
nudny ten sezon, kto wie, może będzie ostatni?
Zuza i Jasiek - miło się ich ogląda, wizualnie pasują do siebie, ale póki co to żadnej chemii nie widzę między nimi
Anka i Paweł - dziwie się Ance, że dała mu szansę po tym co jej zrobił i trudno mi uwierzyć, że jego przemiana jest szczera i na zawsze, w pierwszych bodajże 2 odcinkach był ideałem, ale teraz momentami widać, że jednak pewnych przekonań to nie zmienił
Inga - najsłabsze ogniwo ;-), sama nie wie czego chce, nie wiem zupełnie co ten Robert w niej widzi, on sam też taki dorosły dzieciak
Patrycja i Michał - mam nadzieję, że przetrwają razem bez żadnej zdrady w międzyczasie, zawsze byli fajną parą, teraz Michał się trochę pogubił, oby się ogarnął
Co do Patrycji: porównałam sobie jej reakcję gdy myślała, że Oliwia podrywała Michała, a widzę jej reakcję na tą całą Edytę. Wtedy dała jasno do zrozumienia Oliwii, że ma odczepić się od Michała, chociaż to było tylko nieporozumienie. Teraz ta Edyta ewidentnie na niego leci, nie hamuje się nawet przy Patrycji. Co robi Patrycja? Strzela miny i robi Michałowi sceny. Serio?
Też już mi się nie bardzo chce oglądać ten serial, wątek Ingi mi się nie podoba (dalej pamiętam jej "spie*dalaj" do telefonu w chyba 2. sezonie - takiej mi jej brakuje). Do tego jej depresja i branie tabletek jak cukierków - o każdej porze dnia i nocy. Bardzo mdła. Ogólnie cały sezon jakiś taki... nudny?
bardzo nudny
wątek Zuzy i Ingi - flaki z olejem, trochę humoru u Anki i Pawła, no i dzieje się u Patrycji i Michała
No wypaliło się coś, ale liczę, że wrócą do formy. Ale tyle tematów z tym 7 sezonem, że się gubię :D
wątek Ingi jest beznadziejny, nic tylko narzeka. Ma pracę i dalej szuka dziury w całym, ciągle bierze ta tabletki a najlepsze jest to że ciągle te tabletki ma :P
Wątek z tabletkami jest beznadziejny i moim zdaniem wręcz szkodliwy. Przeanalizujmy ;)
1. Inga idzie z córką na szczepienie, prawdopodobnie do lekarza rodzinnego, gdzie skarży się na złe samopoczucie. Lekarka zapisuje jej antydepresanty* bez poważnego wywiadu lekarskiego (!), bez chociażby zasugerowania wizyty u terapeuty czy psychiatry (!), dodatkowo rzucając tekst o tym, że tabletki nie rozwiążą jej problemów. Ergo - jak chcesz pacjencie, to zapiszę ci magiczne cukierki, ale same ci nie pomogą, zostań sam z problemem, bo ja umywam ręce.
* Zakładam, że są to antydepresanty, bo tabletki ziołowe chyba nie powodują skutków ubocznych typu tycie, poza tym Inga chyba by zwykłego suplementu nie chowała przed innymi ludźmi.
2. Antydepresanty to nie są cukierki i rozpoczęcie zażywania, a także zakończenie powinno być pod kontrolą lekarza (na początku można mieć skutki uboczne, a także jeszcze bardziej obniżony nastrój), odstawiać nie powinno się z dnia na dzień, itd. Kompletnie zostało to pominięte - Inga odstawia tabletki pod wpływem impulsu. Co do kontroli lekarza, to nie wiem na ile rodzinny może zapisywać takie środki na dłuższy czas bez konsultacji z psychiatrą, ale nawet jeśli może, to teoretycznie taki proceder to totalne olanie sprawy.
3. Zmierzam do tego, że w serialu pokazano naprawdę poważny problem jako jakąś fanaberię. Stany depresyjne dotykają wielu ludzi i należy im w jakiś sposób pomóc, a nie podchodzić do tego olewczo lub się naśmiewać. Problem Ingi został (jak do tej pory) potraktowany w sposób: kobieta jest histeryczką, bierze jakiś syf od lekarza kompletnie niepotrzebnie, zamiast dostrzec, że jest zdrowa, ma zdrowe dziecko i pracę. Niestety w prawdziwym życiu to niekoniecznie wystarczy, żeby pokonać stan depresyjny. W naszym społeczeństwie osoby, które korzystają z pomocy psychologa czy psychiatry są piętnowane jako te, które sobie "wymyślają" problemy lub "psychiczne", od których należy się dystansować (dlatego też Inga ukrywa tabletki). Odebrałam to też jako "upadek" bohaterki, a powinno się docenić jej jakąkolwiek próbę pomocy samej sobie zamiast np. wyładowywania się na córce.
Oczywiście można stwierdzić, że Inga faktycznie histeryzuje lub stwarza problemy, których nie ma, ale sposób przedstawienia sprawy wygląda na pobłażliwe spojrzenie na osoby, które bezrefleksyjnie biorą prozac, zamiast realne podjęcie problemu chociażby lekkich problemów psychicznych u kobiet, z którymi teoretycznie wszystko powinno być w porządku.
A wg mnie ten sezon jest świetny! :) może dlatego, że nie mam oczekiwań, aby coś było możliwe czy niemożliwe tylko po prostu "fajne" :)
To jak Anka ustawia Pawła jest przezabawne, no i wątek z teściową i studentem 'stosunków' :D
Po 10 odcinku mogę powiedzieć, że prawdopodobnie wiem w którą stronę pójdzie finał sezonu i pierwsze odcinki ósmego co chodzi o Ankę. I pewnie to poruszają ze względu na głównie kobiecą widownię.
ciekawe jak w tym wszystkim zachowa się Paweł? czy ewentualna choroba go otrzeźwi, jeśli chodzi o tą Gośkę czy jak jej tam
swoją drogą, trochę bez sensu, w 2 pierwszych odcinkach sezonu to był po prostu totalnie inny facet, teraz już wraca na razy jego stare oblicze
Od samego początku byłem sceptycznie nastawiony do jego powrotu, bo jak dla mnie powinna związać się z tym Maćkiem mimo, że miało to swoje wady, ale widać, że mu zależało. A tak... no i ta szalejąca mamuśka Pawła
Moim zdaniem to jest takie ciągnięcie na siłę... Ostatni wątek Anki - poczułam się, jakbym oglądała "Klan", gdzie na jedną rodzinę musiały spaść wszystkie nieszczęścia świata. Przecież już był dostatecznie przerobiony wątek stania w obliczu śmierci, kiedy Patrycja mogła umrzeć z powodu ciąży, a nie sądzę, żeby mieli uśmiercić bohaterkę, więc pewnie ma to służyć kompletnej odmianie Pawła (albo i nie - zachowa się jak dupek i np. jednak ją zdradzi i Anka ostatecznie od niego odejdzie ;) ).
Drugi motyw to... czy każda kobieta koniecznie musi mieć faceta i dziecko? Inga co chwilę ma nowego faceta, podobnie Zuza.
Zuza co prawda wyhamowała, ale wszystko dąży do tego, że jednak będzie z Jaśkiem. Dlaczego w serialu nie może być postaci silnej i niezależnej kobiety, która może i chce żyć sama? W realu naprawdę są takie osoby, a mam wrażenie, że serial wciska nam jednak jedyny pożądany model kobiecości, to jest MATKA i kobieta w stałym związku heteroseksualnym. Bardzo podobałoby mi się, gdyby Zuza dla odmiany nie miała faceta, ale nie, ten facet musi być, bo bez niego kobieta nie może żyć, smutne :/
Do tego, żeby serial ciągnąć dalej, co chwilę wciska się wątki potencjalnych kochanków (fizjoterapeutka, kuzynka weterynarza), co pewnie skończy się tak, że do niczego nie dojdzie, ale jakiś tam materiał na kilka odcinków się znajdzie :/
Ogólnie wydaje mi się, że coś takiego dziwnego się stało ze scenarzystami o czym pisałem. I tego dowodzi przedostatni odcinek sezonu, a sam finał zapowiada się jakoś tak bez emocji. Wątek tego nowotworu pewnie ma posłużyć temu, żeby kobity o siebie dbały, bo to one są głównie widownią serialu więc zapewne chciano takie ostrzeżenie zrobić. W sumie się dziwie, że dopiero w 7 sezonie zrobili takie coś.
O tak! Święta prawda! Mnie też strasznie irytuje, że głównymi problemami kobiet w tym serialu są. . . faceci. Bez kitu. Ale może to tak trochę pod nową władzę i tą "dobrą zmianę" ?:D Przecież bez dzieci i faceta jesteśmy nic nie warte. :/ Że niby kobieta spełniająca się poza domem nie ma racji bytu? To, że nad większością zwierzęcy instynkt bierze górę, to jeszcze nie powód, żeby generalizować, nawet w serialach.
Co do Zuzanny, zawsze byłam zwolenniczką jej, jako singielki. Dlatego mam nadzieję, że przyjaźń z Jaśkiem pozostanie przyjaźnią (pobożne życzenie). Nawet Kate nie wytrwała w postanowieniu i pod wpływem jakiegoś impulsu? (nie wiadomo skąd) poleciała (przed ślubem) zrobić to z Dagmarem. Haha, nawet Julka już się hajtnęła. . . :D Z facetem o "tradycyjnych" poglądach, rzecz jasna.
Co do Ani, to rak już w tym serialu był. Na szczęście z happy endem. Ale może być jeszcze tak, że Ania zaraz po tym jak dowie się o raku, dowie się o ciąży. . .
No to byłby hardkor :D a co do Dagmara i Kate to oni są chyba najbardziej śmieszni w tym serialu :D ale Dorota gdzieś mi umknęła czy mi się zdaje.
Zobaczymy. Co do Kate i Dagmara, owszem. Pytanie tylko czy cały ich wątek ma polegać na byciu "śmiesznymi". . . :P Dorotki nie ma pewnie dlatego, że Pani Agnieszka przecież została mamą. Na jej akcję "poród" pewnie poczekamy do jesieni, bo mam nadzieję, że nas ona nie ominie. :P
kobiety bez meżczyzn sa bezbronne, nawet Ance potrzebny jest Paweł ( mowa o kolejnym 86 odc/19.05 dostepnym już na ipli)
W sumie finał sezonu chyba najlepszy z całego sezonu. No i Anka chyba jednak ma tego raka, tak wnioskuję po końcu.
W takich przypadkach tak może wyglądać równie dobrze i radość i smutek, więc tak naprawdę ciężko powiedzieć. Dodatkowo Pawełka może żreć sumienie - jego "ukochana" była żona może być śmiertelnie chora a on ugania się za jakimś łatwym ruch... ekhm... no wiadomo za czym. Ja jakoś nie mam wątpliwości co by się stało gdyby Anka zadzwoniła do przyjaciółek zamiast do Pawła.
W jego przypadku 1% to za dużo. Ja bym raczej mówiła o 0,00000000000000000000000000000000000000000000000000000000001% a nawet mniej.
Też odniosłem wrażenie, że Anka ma raka.
Paweł to rozwodnik, może mieć kochankę. Staniec w ''Aż po sufit'' była chuda, tu jest nadal szczupła,ale kobieco zaokrąglona. Mimo tego to romans z nią czyli rodziną zięcia, prędzej czy później się wydałby. Za bliskie otoczenie.
Też jestem po ostatnim odcinku. . . :P I powiem tak.
Inga, dla mnie totalna żenada i poziom hard desperacji. Osobiście już współczuję Robertowi XD
Zuza też żaaal, to na prawdę śmieszne, że wszystko musi się kończyć w łóżku. Jeszcze to "przyłapanie" przez mamusię. Ojej, normalnie jak w przedszkolu. Jednak jej "spotkanie z przeszłością" mówi chyba wszystko. . . Swoją drogą muszę przyznać, że już wolałam Bukowskiego w roli Gawryło :P
Patrycja, no cóż. . . W sytuacji w jakiej postawił ją Michał chyba już nie miała innego wyjścia. To powinien być koniec tego małżeństwa. Taaak zaraz będzie, że tyle razem przeszli, że tyle ich kosztowało, żeby mieć Mikołajka. Tylko dlatego ma mu wybaczyć? i żyć z facetem, któremu nie ufa? No jakoś dla niego, to nie był powód, żeby być wobec niej szczerym mimo wszystko.
Dagmar ku mojemu niepocieszeniu, pełen szczęścia z Kate. Chyba będę zmuszona się z tym pogodzić. . . :( :D
Ania jak dla mnie tego raka jednak ma. W sumie, to po co by to było, gdyby miała nie mieć? A tak? Może właśnie ten Paweł, w którego przemianę nikt nie wierzy, zrozumie co jest tak na prawdę ważne. Może Julka dorośnie, zmądrzeje i w końcu będzie zmuszona wziąć za siebie odpowiedzialność, ugotować pierwszą ogórkową, uprasować pierwszą koszulę, może nawet razem z mężusiem zająć się rodzeństwem. Osobiście jako, że gówniara mnie od początku mego irytuje, nie miałabym nic przeciwko, żeby właśnie coś takiego zobaczyć. To mógłby być nawet najlepszy wątek ósmego sezonu. Wracając do Ani, tutaj jeszcze chciałam dodać, że byłam pd ogromnym wrażeniem gry pani Stużyńskiej! Na przykład w scenie z Zuzą i Ingą w kawiarni?, całą trójką swoich pociech, a już najbardziej w scenie z córką i zięciem w domu, gdy się rozkleiła. Wiadomo, że nie umrze, ale leczenie może być długie i pełne różnych emocji.
Myślę dokładnie tak samo co chodzi o wątek Anki :D dokładnie tak może być i to byłoby rzeczywiście ciekawe. Zuza gdzieś się rozmemłała :D Inga to już szkoda słów. Patrycja nie miała wyjścia myślę, ale trudno typować jak to się ułoży dalej.
No widzisz ;) Zuza dla mnie już od dawna nie jest "Zuzą". Mało co z tej konkretnej, niezależnej i zdecydowanej babki zostało. Ingą może w końcu Robert potrząśnie. Pati z Michałem też pewnie koniec końców się dogada. . .
Bukowski jest fatalny w roli Jaśka, takie jakieś ciepłe kluchy, mimo tego łóżka zupełnie między nimi nie iskrzy
Tu się zgadzam. Szczerze? Trochę inaczej to sobie wyobrażałam. . . Ale trzeba przyznać, że jednak z każdym trójki poprzednich ehmm. . . "partnerów" to wyglądało lepiej.
W porównaniu z tymi wodolejstwami w stylu M jak miłość etc to przyjaciółki są bomba a akcja szybko idzie. Fajny sezon no i w końcu Zuza z Jaskiem. Mam nadzieje ze będzie jeszcze jeden sezon ktory by podsumował perypetie tych 4 babeczek.
jedyne co mnie nie tyle wkurza, co normalnie wku-rwia to wlosy Patrycji, najlepsza fryzjerka w calej Warszawie, do którel klienci walá drzwiami i oknami, a sama wygláda jak kupa, doslownie.