Jestem ciekawa czy jest choć jedna osoba na tym forum, która tak jak ja, nie przepada za postacią Doroty? ;) Każda jedna wypowiedź przesiąknięta jest zachwytem na jej temat, a mnie ona wyjątkowo denerwuje (chyba jako jedyna w tym serialu) i jestem ciekawa, czy tylko do mnie nie trafia jej fenomen. Chociaż przyznać muszę, że kilka scen z jej udziałem naprawdę mnie rozśmieszyło, ale niestety zaraz po nich pojawiało się coś tak głupiego, że niestety zapominałam o tym co dobre ;)
ale ten zachwyt odnosi się do gry aktorskiej i tego, że dzięki niej jest "wesoło", też bardzo lubię postać Doroty, choć gdybym w realnym życiu znała taką osobę bliżej to na pewno bym jej nie lubiła
Może rzeczywiście odgrywa swoją rolę dobrze, nie kwestionuję tego, ale sama postać zwyczajnie mi nie leży. Bardziej mnie rozśmiesza Dagmar i jego zauroczenie "panią dyrektor" czy (kiedyś, bo obecnie jest już tego coraz mniej) cięty język Zuzy i jej trafne przytyki. Oczywiście są sceny, które naprawdę mnie rozbawiły np. kiedy Dorota pojechała do mieszkania Łukasza i tak kombinowała w łazience, że w efekcie przecięła sobie skórę maszynką ;) Albo kiedy pozbyła się kandydatek na stanowisko asystentki, a ta z pozoru najgrzeczniejsza powiedziała jej o swoim sposobie na udaną współpracę - mina Doroty bezcenna ;) a potem nagle scenarzyści robią z niej kompletną idiotkę, która skacze przed auto z piętra.. i to właśnie takie przerysowane do bólu sytuacje mnie od niej odpychają. Ale wiadomo - nie ma co tego brać na poważnie i się wczuwać, to tylko serial ;)
Myślę, że ten parkingowy skok miał na celu dobitnie podkreślić, że Dorota po raz pierwszy się zakochała i nie do końca radzi sobie z tym uczuciem. W związku z tym zachowuje się jak nastolatka, mimo że jest już kobietą. Warto też dodać do tego jej wybuchowy charakter i "pazur" którego również jej nie brakuje ;)