rozstania.... czyli tak - uderzyl ja. spoko. wywiozl dziecko bez zgody. spoko. zobaczyla jego aplikantke przed kancelaria. wyprowadza sie. ja pierdziele jaka zelazna logika ;/ no moze i ja bzyka, a moze nie bzyka, ale czy nie wartalo tego sprawdzic? np. wejsc tam ... rozwalila mnie.
O ile pierwsza kłótnia i policzek były naturalne, tak ta z poprzedniego odcinka strasznie sztuczna. Facet pracuje z tą aplikantka więc co dziwnego że ona zmierzała w biały dzień do miejsca swojej pracy? Patrycja mogła tam chociaż wejść. I ten irracjonalny wybuch z czepianiem się zmarłej żony i wyrzucaniem żali jak karabin maszynowy. To wyglądało tak jakby celowo chciała go prowokować i testować jego charakter. Nie wiem, może taki właśnie był zamysł, żeby go ostatecznie sprawdzić przed ślubem. Ale wyszło to nienaturalnie.