serial bardzo lubie ale liczba promowanych w nim produktow to przegiecie
rafaello, cappi, orbit, enea, orange, movenpick, nutella....... masakra
No wiem człowiek ma ochotę wepchnąć im ten przykładowy soczek, słoiczek, torebeczkę w d*pę.
http://www.newcreative.pl/blog/marketing/lokowanie-produktu-w-popularnych-serial ach-jak-wiele-z-nich-jestescie-w-stanie-zauwazyc/
mam ochotę na to samo. Kurna, rafaello na przyjeciu przedszkolaków. Na mnei tego typu zagrania działają odwrotnie od zamieroznego celu: nie kupuję tych produktów. Ciekawa jestem, czy tego typu reklama działa.
Ja mam dokładnie tak samo - rzygam tymi produktami, gdy widzę je w sklepie, to odwracam głowę, a podczas oglądania, gdy widzimy kolejne nachalne lokowanie produktu, cała rodzina wzdycha z niechęcią.
Powiem Wam, że macie trochę ból d***. Nikt nie robi seriali charytatywnie, muszą być na to pieniądze, do tego żeby serial się utrzymał musi przynosić zyski. Jeśli w umowie ze sponsorami pojawił się punkt o lokowaniu produktu to musieli się wywiązać. Tyle w temacie, nie ma co się oburzać.
I to zwolnienia akcji serialu tylko po to, żeby widz dobrze przeczytał nazwę produktu...
Mnie nic bardziej nie wkurza jak reklamy coca-coli w niemal każdym amerykańskim (i - o zgrozo! - nie tylko) filmie. I nie jest to "promowanie", tylko lokowanie produktu, inaczej pieniądze od sponsorów. W drugą stronę też to działa - zakrywa się markę, logo samochodu czy jakiegoś produktu (np.woda mineralna bez naklejki). W serialu były i takie przypadki.