Dziewczyna która gra 16letnia córkę Anny. Nie uważacie ze jest denerwującą postacią serialu... ma strasznie irytujący głos i dziwnie zakańcza swoje kwestie.
Akurat głos to jak dla mnie w przypadku tej gówniary najmniej denerwujący aspekt.. :)
po osstnim odcinku straciłam wiarę w ankę, nie rozumiem tej kobiet!!! mała wyłazi z samochodu i ani be ani me do nauczyciela!!!! zero wychowania!!! ie podoba mi się to ! robi co chce a ta anka tylko baczy po katach zeby przypadkiem juleczka nie zauważyła'
fakt ze nie potrafi znia rozmawiac - teksty w stylu - czemau taka jesteś? smiesznae! co niby ma na to ta mała odp????
Jak pisałam w innym temacie- wpieprzyć jej kilka razy porządnie, to by normalna była.
Taa i ona jej jeszcze w pokoju odkurza! Bo Julcia jeszcze sama nie umie? :D Chyba bym jej pokazała gdzie raki zimują.. Wika, A tam wpieprzyć :/ To by mogło tylko pogorszyć sytuację, a jak by jednak poskutkowało to tylko na chwilę. Lepiej użyć siły argumentu niż argumentu siły. Uciąć gówniarze hulankę, raz, drugi nie przygotować ciepłego obiadku na czas- ma lodówkę, niech improwizuje, nie wsadzić jej rzeczy do pralki, tym bardziej nie prasować, "zapomnieć" zostawić kasę na wyjście z Darią itd, itp. Myślę, że mogło by coś dotrzeć szybciej niż nam się wydaje. A wpieprzyć to teraz wiesz.. strach :D ;) Jeszcze się trafi tam gdzie nie powinno i gówniara tylko wymówkę od pójścia do szkoły będzie mieć! ;)
Hmm... No może pośpieszyłam z tym pomysłem, to będzie awaryjny :D. Ale Twój pomysł jest dobry na jako 1 plan :DD A jakby to nie podziałało to mój wykorzystać :DDD. Pomimo tego iż byłam wściekła na rodziców że mi kilka razy w cztery litery laczkiem dali, to teraz jestem im wdzięczna. Bo dziecku trzeba od małego pokazywać granice a nie jak naszej kochanej Juli.
No :D To mój będzie A, a Twój będzie planem B ;D Ale może na początek Anka niech kopnie w dupę Pawła i zajmie się chociaż trochę sobą. (adoratora już ma :D) Mogłaby przynajmniej w pewnym stopniu budzić w córce szacunek. Kto wie może jednak jakiś autorytet Julce też potrzebny...
No dokładnie. W ostatnim co Julka gada że Pawełkowi kochanemu tatusiowi powie, że z nauczycielem kawę piła. Pfff. Czy Anka powiedziała jej że Pawełek ją zdradzał, czy nie ??
Anka raczej niewiele wskoralaby tymi metodami ,bo ta perfidna gowniara od razu polecialaby na skarge do tatusia i babuni ,a jak wpieprztylaby gowniarze,to pewnie odebraliby jej prawa rodzicielskie
No nie wiem jak durny Pawełek musiałby być, żeby w owych okolicznościach stanąć po stronie rozwydrzonej córci. Chyba tylko na złość Ani jak już. Chociaż z drugiej strony on zajęty pieprzeniem innej po godzinach faktycznie może nie wiedzieć jaki szczyl ma do matki stosunek. Swoją drogą bardzo podobny do jego...
On jest do tego zdolny,sądząc po tym,jak się odgrażał Ance ,gdy powiedziala mu ,że się z nim rozwiedzie . Podejrzewam,że Anke czekają teraz niemałe problemy .Jej wredna treściowa i mężuś szuja będą zapewne starali się ją zniszczyć, zrobic z niej ostatnia alkoholiczke i odebrać prawa rodzicielskie.
Że jest do tego zdolny to wszyscy wiemy. Łatwo nie będzie, to fakt. Ja jednak chcę wierzyć, że mu się to nie uda. Dzieci jeszcze nie ucierpiały jakoś na jej piciu. Dupek nic na nią nie ma póki co, (no prócz jazdy pod wpływem, a ona na niego i owszem) zresztą to on był powodem jej picia. A rozwód też spokojnie dostanie z jego winy jak zawalczy. Jak dziewczyny będą obok to się może udać.
A mi się wydaje, że ona charakter ma po tatusiu i babci i w pewien sposób tak reaguje na sytuacje w domu. Zauważcie, że kiedy Anka miała wypadek po pijanemu, Julka dzwoniła w tym czasie do niej żeby chcieć się wyżalić, bo miała "to'' zrobić z Bartkiem ale do niczego nie doszło, wiadomo też dlaczego Anka nie odebrała. Postać Anki przedstawiona jest jako kura domowa od wszystkiego i do niczego. Jej rola w domu sprowadziła się do gotowania, sprzątania, prania, prasowania, robienia zakupów i odbieraniu dzieci ze szkoły. Mąż i teściowa jej nie szanują, dzieci to widzą i powielają to. Zauważyłam że teść jest dla niej miły, uprzejmy i bardzo ją szanuje ale siedzi zbyt mocno pod pantoflem żony, żeby stanowczo stanąć w obronie synowej.
No tak, wiadomo, że nie ma tego po Ani. Jednak dla mnie to nie zmienia faktu, że przyzwolenie na takie zachowanie dla nikogo dobre nie jest. Dla Julki też, bo w życiu nie zawsze będzie tak jak ona chce. Powinna właśnie matce pomóc się ogarnąć, a nie jeszcze dolewać oliwy do ognia. To ona wszystko dla nich poświeciła, nie Paweł. Biedna Ania nie dość, że teściowa wredna to własna matka wcale nie lepsza, o ojcu nie wspomnę..