mój ukochany serial, z nim wiąże się prawie połowa mojego życia, był ze mną gdy było źle i gdy było dobrze...tak naprawde to niepotrafiłbym sobie wyobrazic bez niego tych kilku lat - no kurde zżyłem się z ta zwariowana szóstką. Zawsze jak go oglądałem, miałem jakiegoś faworyta, kogoś kogo najbardziej lubiałem - dziś stwierdzam, że nie potrafie kogoś takiego wskazać. Zbieram kase i jak wyjdzie wszystkich 10 serii - kupuje na dvd, zeby pozniej jak bede stary, usiąć w bujanym fotelu, koło kominku i znowu sobie oglądnąć, powspominać to wszystko...oj bedzie się łezka w oku kręciła(ze śmiechu, i z sentymentu).