PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33993}

Przyjaciele

Friends
8,3 335 202
oceny
8,3 10 1 335202
8,8 20
ocen krytyków
Przyjaciele
powrót do forum serialu Przyjaciele

Czy też zdaje się Wam, że Joey z sezonu na sezon "głupiał"?... Miałam takie nieodparte wrażenie podczas oglądania kolejnych odcinków. Teraz po zakończeniu 10. sezonu wracam do przypadkowych odcinków z sezonów 1-3 i absolutnie się to potwierdziło.

Joey był prostym chłopaczkiem lubiącym seks i sandwiche, ale na pewno nie był idiotą, który nie rozumiał banalnych żartów rzucanych w towarzystwie. Co więcej! W sezonach 1-3 sam był autorem kilku dobrych ironicznych tekstów, co było nie do pomyślenia z biegiem czasu.

Uważam, że ta przemiana była mocno krzywdząca dla postaci. Z fajnego "chłopaka z sasiędztwa" zrobili z niego idiotę o wielkim sercu.

ocenił(a) serial na 10
Pikla

O ile mam problem ze wskazaniem ulubionej postaci z szóstki, ba - nawet z uszeregowaniem pięciu z nich, to Joey jest zdecydowanie moją najmniej ulubioną postacią. A przynajmniej Joey z późniejszych sezonów. Może narażę się fanom serialu, ale uważam, że Matt LeBlanc wcielił się w tę postać dość przeciętnie. Jego gra aktorska odbiegała mocno od poziomu całego serialu, a w porównaniu do Jennifer Aniston, Davida Schwimmera czy Lisy Kudrow to była inna liga. On się przez większość czasu wygłupiał zamiast grać. Nie wiem na ile więcej pozwalał mu scenariusz, bo jako postać też był jakby wyrwany z innego serialu, bardziej przerysowanego. O ile Phoebe w swojej dziwaczności nadawała uroku fabule, tak Joey po prostu schlebiał najniższym gustom i najbardziej ociężałym intelektualnie widzom.

ocenił(a) serial na 9
Pikla

Oglądając ostatnie 2-3 sezony widać progres w aktorstwie Le Blanca. Bodajże w ostatnim sezonie da sie wyczuć, że wszyscy aktorzy odpuścili, cieszą się serialem i widać, że toczą bekę ale Joey wymiata. Ostatnie 3 sezony należą ewidentnie do Le Blanca. Bawi i tekstami i mimika i gagami. Wyglada jakby tylko on na poważnie potraktował zakończenie serialu.

ocenił(a) serial na 8
Pikla

Ojjj tak. Takie samo mam wrażenie . Wczoraj obejrzałam 2 odcinki 1 sezonu. To była zupełnie inna postać.

ocenił(a) serial na 10
Pikla

Dla mnie tak samo jest z innymi postaciami, raz są inteligentni a raz jakby ktoś im mózg zmienił. Może różne osoby pisały scenariusz i to dlatego? Nie orientuję się w tym, także nie mam pewności ale tak mogłoby by. Poza tym serial był nagrywany przy udziale publiczności i może inteligentniejsze sceny zmieniono bo nie były np tak zabawne jak oczekiwali tego twórcy.

ocenił(a) serial na 10
marta86_16

Szkoda, że w ostatnim sezonie zrobili z niego takiego mega głupka... =/
Owszem, nie grzeszył inteligencją, ale kurde to był ostatni sezon, każdy miał jakieś pozytywne zmiany, tylko nie Joey, on się wręcz uwstecznił... chociaż to też złe słowo, bo w pierwszych sezonach był bardziej ogarnięty...

Po "miłości" z Rachel mógł przecież trochę "wydorośleć" prawda?
No, ale reżyser chciał inaczej, wtedy to może bardzo bawiło Amerykanów, kto wie.

U nas jak ktoś zacząłby teraz oglądać przyjaciół to myślę, że przez pierwsze kilka sezonów Joey byłby okej, ale od 5 w górę zacząłby po prostu nudzić, bo przesadzali z tą jego "głupotą" aż za bardzo

Pikla

To jest zrobione wg amerykańskiego stereotypu:

Chandler - typowy WASP, protestant pracujący w korporacji.
Ross - Żyd, intelektualna elita.
Joey - Włoch, katolik i głupek.

Polak z tego względu też mógłby się nadać na trzecią postać, ale jednak trudniej byłoby go zrobić sympatycznym dla Amerykanów i znośnym do oglądania. No i Polaków jest mniej.

Przykre to dla nas, ale tak wg nich jest. I to mimo faktu, że to jeszcze nie były czasy rozszalałej polit-poprawności, dlatego wszyscy są europejskiego pochodzenia. Dziś by to nie przeszło, jak sądzę.

Pikla

Joey zaczął głupiec jak się Ross z Rachel rozstali, nie dziwię się mu, miał prawo

Pikla

To było wyjaśnione w książce o tym serialu pt. "Przyjaciele" Miller Kelsey. Podobno LeBlanc obawiał się, że jeśli będzie grał tylko zbyt pewnego siebie kobieciarza i "dupka", straci kredyt zaufania widowni, a twórcom szybko skończą się pomysły na żarty tego typu. On sam podobno porzucał pewne pomysły na swoją postać. Stąd pomysł na kochanego i niezbyt rozgarniętego kobieciarza. Wtedy przymyka się oko na jego wybryki seksualne, a cała postać jest dużo bardziej sympatyczna.

Moim osobistym zdaniem jego postać po przemianie wniosła dużo więcej do tego serialu, niż przed.

Pikla

Oglądając ten serial pierwszy raz, naście lat temu, doszłam do tego same wniosku. Scenarzyści zrobili dużą krzywdę tej postaci. Jego niektóre dialogi i zachowania, były niewyobrażalnie głupie. W ostatnim sezonie zachowywał się tak jakby był lekko upośledzony intelektualnie.

ocenił(a) serial na 9
Ines82

Joey momentami w swej głupocie był żałosny, nie zabawny i nie podoba mi się to w jakim kierunku poszła jego postać. Natomiast Rachel, gdy poznawała jakiegoś nowego faceta, przebijała głupotą Joeya. Kiedyś nie zwracałem na to uwagi, ale teraz najchętniej zmieniłbym kanał, gdy Rachel "flirtuje" Joshuą czy każdym innym facetem.

ocenił(a) serial na 7
Pikla

Za poważnie podchodzisz do IQ tej postaci. Joey, Phoebe czy jej brat to postaci komiksowe. Dosłownie. Groteskowe i absurdalne z założenia. To taki ukłon w stronę bohaterów komedii slapstickowych z czasów kina niemego. To tak jakby zastanawiać się na intelektem Flipa i Flapa. To taki Scooby i Kudłaty. Zastanawianie się nad nimi jak nad realnymi postaciami to niedorzeczność. Już bardziej realni są bohaterowie "Miasteczka South Park". Przecież gdyby przenieść ich do świata realnego to Phoebe byłaby w zakładzie dla psychicznie chorych (omamy słuchowe i wzrokowe, przypisywanie sobie mocy nadprzyrodzonych, zachowania ryzykowne z punktu widzenia norm społecznych i skrajny infantylizm). Joey i brat Phoebe na 100% opóźnienie w rozwoju w stopniu zagrażającym ich bezpieczeństwu. Całodobowa opieka lub zakład zamknięty. A już argumenty niektórych, że te postaci mogą się podobać tylko widzom o IQ rozwielitki rozbawiły mnie setnie. Ja obejrzałam przyjaciół niedawno. I te postaci uwielbiam i bawią mnie. Pozostali są fajni do oglądania, ale jakoś nie potrafię wejść w ich problemy. Chyba wiele się zmieniło od lat 90-tych. Nie uważam się za idiotkę. Mojego faceta również nie. Oboje uwielbiamy "wejścia" Joeya i Phoebe. Absurd goni absurd. Absolutnie zabawne i odmóżdżające. Wyluzujcie i śmiejcie się. Choć poczucie humoru bywa różne. Nie wszyscy kupuję tę konwencję. I nic w tym złego. Mam bardzo mądrych przyjaciół którzy nie kupują zupełnie Kevina Smitha. Jak włączyła "Sprzedawców" nie potrafili uwierzyć, że mnie to śmieszy. Inni nie lubią humoru Woody Allena. O Monthy Pytonie nawet nie wspominam. Myślę, że akurat "Przyjaciele" to serial dla wszystkich. Każdy znajdzie tam bohatera lub wątek dla siebie.

ocenił(a) serial na 9
Barbarra_Ra

W punkt.

ocenił(a) serial na 10
Barbarra_Ra

Tylko 3/10? Z wypowiedzi wnioskuję, że się jednak podobało. Co do Joeya to oczywiście, że jest postacią groteskową i komiksową, opierającą swoją śmieszność na byciu mało rozgarniętym, ale tutaj się rozchodzi o to że konwencja z sezonu na sezon się zmieniała i zaczęto iść na łatwiznę.

Pikla

oglądam 5 sezon i póki co nie wydaje się głupszy. Wiedział, że pszczoła umiera po użądleniu albo przegotował się na wypadek utknięcia w pokoju Moniki podczas kłótni Rossa i Rachel (5x5). Jeśli dobrze pamiętam pierwszy połapał się o związku Moniki i Chandlera

ocenił(a) serial na 8
Pikla

Dokładnie - Joey był jak piesek - miły, serdeczny, ale na maksa puszczalski, mało inteligentny i z obsesją na punkcie jedzenia. Stereotypowo trochę Włoch, trochę Amerykanin. Na plus jego dziecinność często była komiczna - trochę w kontrze do Moniki i Rossa, którzy - pomimo swojej "dorosłości" - byli zbyt sztywni, żeby wypaść komicznie, Monika zwłaszcza.

ocenił(a) serial na 9
Pikla

masz tylko trochę racji, może rzeczywiście na początku jego głupota nie była tak wyraźna, ale to dlatego, że zazwyczaj cechy serialowych postaci stają się wyraźniejsze z biegiem czasu. Ale od początku było widać, że z założenia Joey to ten głupiutki - już w jednym z pierwszych odcinków nie wiedział co znaczy słowo "omnipotent", które dla przeciętnego Amerykanina nie należy nawet do ciężkich.

ocenił(a) serial na 9
Pikla

Oglądam po raz kolejny ten serial i to raczej był zabieg scenarzystów. Każdy z nich miał mieć przywarę, przy której nasze zycie wydawać by się mogło sielskim zyciem. Joey miał być prostym chłopem z miasta, który jest przeciwwagą dla skomplikowanego Chandlera, którego kolejne zawody miłosne pakowały go coraz bardziej w nieszczęście.
Trochę mi to przypominam przemianę w szaleńca Dr House z tego serialu. On też w każdym kolejnym odcinku stawał się coraz bardziej nieznośny. Aż do obrzydzenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones