Słabe strony serialu to przede wszystkim ścieżka dźwiękowa oraz decyzja twórców serialu,żeby aktorzy,głównie hiszpańskojęzyczni,grali w języku angielskim.rozumiem zasadność takiego wyboru w przypadku scen "amerykańskich" kreconych w Dallas,ale dlaczego Brenda i Teresa,dwie Meksykanki,muszą rozmawiać ze sobą w języku angielskim???nie jest to rodzimy język aktorów co niestety odbija sie na grze aktorskiej,tempie akcji,osłabia realizm przekazu i niestety wypada sztucznie.szczególnie mocno odbija sie to na postaci Camilli.Wyżej wspomniane minusy równoważy szybkie tempo filumu i zaskakujące zwroty akcji,które jednak mają logiczne uzasadnienie.Każdy odcinek przybliża nas do poznania prawdy o Królowej Południa,ale ciągle nie wiemy wystarczająco i koniec pierwszej serii pozostawia nas w zawieszeniu.chcemy więcej....