nie jestem w stanie pojac tych zachwytow. brytyjska wersja byla istotnie swietna, bo z humorem, dystansem opowiadala o kilku gejach. zadnej misji dziejowej. a co reprezentuje wersja amerykanska?
nie wierze ze moglo byc gorzej. tu mamy polaczenie hedonizmu, sztywnej do bolu ideologii "tolerancji" (nie mylic z tolerancja) i.. opery mydlanej. to tak jak zrec kurczaka i popijac to co chwile mlekiem.
ale najwieksza tragedia to postacie. emmett jeszcze nie najgprszy choc zbyt banalny, zadna sztuka zrobic z kogos ciotke, musi miec jeszcze to cos za co cioty sa tak uwielbiane. ted niedostatecznie interesujacy jak na serial, choc rozumiem ze ktos moze miec inne zdanie. justin - tu juz siegamy dna. w brytyjskiej wersji seksowny, intrygujacy chlopaczek, tu 100% infantylnosci. michael - pseudoslodki, trzydziestoletni dojrzewajacy chlopiec, dla ktorego najwieksza pasja w zyciu sa komiksy (w brytyjskiej tez je uwielbial, ale koles byl przynajmniej zabawny). no ladnie, juz jestesmy niezle prezentowani, ale jest jeszcze Brian. Najwieksza pomylka tego serialu. Aktorstwo - dno, dno dno! Gra jakby ciagle mowil do widza "Kurwa, to ze musze za kase grac pedala, nie znaczy ze sam nim jestem! Czy moge juz isc?". Co najzabawniejsze tworcy chca nam wmowic ze ten przecietniak jest bogiem piekna i seksu, za ktorym wszyscy geje szaleja. Pewnie zdaja sobie sprawe ze to nieprawdopodobne, wiec doslownie w dialogach kilka razy pojawia sie cos podobnego: "Brian jest typem faceta, za ktorym geje szaleja". Zeby byc sprawiedliwym, lesbijki prezentuja sie znacznie lepiej, sa sympatyczne, ciekawe, nieglupie. A nawet ladne. Ale to lesby, nie geje.
Bo geje z tego serialu to odpychajacy idioci, samoluby, opetani seksem wiarolomcy, ktorych humor jest na poziomie innych debili, ich kolegow z american pie. naprawde szkoda czasu na tego smiecia, lepiej obejrzec ta 1,5 serii wersji brytyjskiej.
po twojej wypowiedzi wydaje mi sie ze to ty jestes homofobem nie wiem co masz do gejów ale wnioskuje ze uwazasz ich za jakis wybryk natury;/ a przeciez lesbijki to tez osoby o innej orientacji, a nie zjawisko przy, ktorym mozna sie podniecic (mowie tu o heterykach). dla mnie ten serial jest dobry, pokazuje gejow takimi jakimi sa, nie wiem czy pamietasz slowa michaela w pierwszym odcinku, że mzczyzna mysli o seksie co 28 (chyba) sekund a gej co 9 i tak jest na prawde, przeciez gej to tez mezczyzna a jak dobrze wiemy to mezczyzni lubia seks;/ niee?? ale oprocz seksu liczy sie dla nich takze milosc(patrz ted- potrzeba milosci)zupelnie tak jak heterycy czy to nie dziwne??;/;/;/ o aktorstwie nie bede mowil chociaz po czesci zgadzam sie ze stwierdzeniem w stosunku do briana... ale co do justina to nie. przeciez w filmie to jeszcze dziecko mimo ze ma juz na karku 18-stke... no coz takie jest moje zdanie;/
a ja po twojej wypowiedzi wnioskuje ze zbyt bystry niestety nie jestes.
co do serialu oczywiscie nie oburza mnie ze jest pokazane jak bardzo dla gejow seks jest wazny. wciaz powracam do brytyjskiej wersji, tam tez bylo duzo seksu, ale ci bohaterowie byli poza tym naprawde fajni, zabawni, moze nie od razu czlowiek sie z nimi utozsamial, ale kretynami by ich nie nazwal. a tutaj, co na Boga pozytywnego reprezentuje soba Brian? antypatyczny egoista, tchorz, slabeusz niedojrzaly emocjonalnie, blee. o aktorstwie, oj przepraszam, "aktorstwie" wspominalem.
z uwagą przeczytałam Twoją opinie- ponieważ moja jest skrajnie odmienna.nie jestem gejem-tylko heteroseksualną kobietą, ale sztuka jest chyba ponad wszelkimi podziałami,więc pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą i dodać, że moim zdaniem ten serial jest nam potrzebny (zwłaszcza Polacy powinni go zobaczyc, bo wciąż tkwimy w epoce przedemancypacyjnej - jesli chodzi o kwestie homoseksualizmu)i nauczyc sie czegos o ludziach, a nie tylko o gejach.ja ten serial obejrzalam w ciagu 11 dni i mimo ze trwalo to tak krotko, to czuje ze dojrzewalam razem z bohaterami i ze razem z nimi przeszlam jakas droge. nie zgodze sie tez,ze ten serial jest kiepski ze wzgledu na poziom aktorski-gale harold jest naprawde dobrym aktorem, i jest cholernie przystojny:)jego bohater nie jest tchorzem (poszedl na bal maturalny justina, uratowal mu zycie,nie bal sie mowic o swojej orientacji-pamietasz co powiedzial swojemu nowemu szefowi:"dopoki cie nie pieprze,to nie twoj pieprzony interes,gdzie wkladam swojego fiuta";)mowil prawde zawsze prosto w oczy - tez bym tak chciala:), justin nie jest infantylny-jest dojrzaly emocjonalnie (i stara sie byc najlepszym gejem jakim tylko moze sie stac:), serial nie jest mdly (rozumiem,ze to miales na mysli wspominajac o kurczaku i mleku;)?wiesz jak on wplynal na moje zycie?na moje myslenie?na moje postrzeganie swiata? i nie sa to komentarze egzaltowanej 15latki.nie wiem,czy zauwazyles,ale tam kazdy odcinek jest poswiecony jakiejs odrebnej kwestii, np. jeden jest o naszych bohaterach, inny o byciu dumnym, jeszcze inny o marzeniach. Tworcom naprawde o cos chodzilo, o cos waznego. przykro mi,ze tego nie zauwazyles i wciaz odwolujesz sie do tej nieudanej brytyjskiej wersji. Twoje opinie sa pochopne i niuzasadnione.zachecam cie-obejrzyj to jeszcze raz (mam na mysli wersje amerykanska:)Ps. naprawde nie robi na tobie wrazenia to,ze ludzie potrafia dla siebie nawzajem tak wiele poswiecic (wyjazd justina do NY, rozstanie michaela z daviedem -powrot do domu)?To sie nazywa kochac drugiego czlowieka i moc na siebie nawzajem liczyc - i o tym jeste ten serial, a nie o darkroomach;)
Brawo Gosiu! Napisałaś dokładnie to, co myślę.
Dodam tylko, że postać Justina na początku rzeczywiście trochę mnie denerwowała. Zgodzę się (ale tylko częściowo) z Tobą, Pat, że Justin był bardzo dziecinny ale tylko w pierwszych odcinkach. Mniej więcej w połowie pierwszego sezonu zaczęłam go lubić. Apogeum nastąpiło w 3x08, kiedy Justin udowodnił, że jednak ma jaja. Kto oglądał, wie o co chodzi :) Poza tym ta jego fryzura...
Jeśli chodzi o poziom aktorstwa, to też nie odniosłam wrażenia, jak to Pat ujął:
'Gra jakby ciagle mowil do widza "Kurwa, to ze musze za kase grac pedala, nie znaczy ze sam nim jestem! Czy moge juz isc?".'
Wręcz przeciwnie: myślę, że aktorom hetero nie jest łatwo grać postaci homoseksualne, tzn. sceny seksu a Gale Harold wywiązał się z tego zadania znakomicie. Wystarczy porównać scenę pierwszego pocałunku w obydwu wersjach. Czy to co robią Stuart i Nathan można nazwać pocałunkiem? Dla mnie wygląda to tak, jakby próbowali się pogryźć.
Bohaterowie QAF US to nie "opetani seksem wiarolomcy' jak ich podsumowałeś, Pat. Oni szukają prawdziwej miłości, nawet Brian, choć nie chce się do tego przyznać. Ale żeby to zrozumieć, trzeba obejrzeć WSZYSTKIE 83 odcinki. A Ty Pat chyba obejrzałeś tylko kilka odcinków pierwszego sezonu. Mam rację?
wow, obejrzalas ten serial w 11 dni? az nie wierze w to, chyba mialas na mysli I serie?:)
tak, wiem ze to serial nie tylko o darkroomach i ze jest znacznie ambitniejszy w swoim zalozeniu. ale jak na poczatku napisalem, dla mnie to w 1/3 opera mydlana. coz z tego ze poruszaja powazne tematy, skoro wychodzi z nich banal, zwykla ckliwosc a nawet psychologiczna niewiarygodnosc czyli mniej wiecej to co mozemy ogladac codziennie o 16 na TVP1.
jesli jeszcze nie widzialas to bardzo polecam serial "six feet under", wprawdzie watek gejowski jest tam jednym z wielu, ale ze wszystkich seriali tam najladniej pokazali sprawe, od matki, ktora akceptuje swoje dziecko jako geja do pary wychowujacej dzieci.
mój drogi Pat;)tak,obejrzałam wszystkie 83 odcinki w 11 dni (mam na to świadków:), a biorąc pod uwagę fakt,że oglądałam po 8 odcinków dziennie-jest to całkiem możliwe:)wyłączyło mnie to z czynnego funkcjonowania w świecie,ale było warto:)być może jestem sentymentalna i naiwna,ale mnie ten banał chwytał za serce-ja nie mam jeszcze dystansu do tego serialu,może za mało czasu upłynęło:)teraz oglądam po raz drugi-ale to już nie to samo:( bo jaki ma to sens,kiedy wiesz,że ten ostatni taniec będzie w zrujnowanym Babilonie, gdy stare dobre czasy miną bezpowrotnie i Brian Kinney będzie czuł się "za stary":(jeśli chodzi o to co TVP1 emituje codziennie o 16-proszę, nie żartuj:) poetyka mody jest zupełnie inna;)jeśli masz wątpliwości,to może rozwieje je fakt,że (o ile dobrze pamiętam)żaden bohater QAF nie zaginął na bezludnej wyspie, a jego żona nie sądziła,że zginął w wybuchu wielkiego kotła, w którym tubylcy gotowali posiłek;)poza tym-nie pamiętam,żeby Mel czy Lindsey walczyła na miecze z jakąś złą kobietą próbującą zniszczyć jej rodzinę (a Brooke Forrester i owszem;)mam nadzieję,że dostrzegasz już tę subtelną różnicę między QAF a modą:)poza tym - dzięki mojej wielkoduszności nie musisz oglądać mody przez najbliższe dwa lata,bo znasz już najważniejsze przygody bohaterów:)ps. a ten mężczyzna,co rzekomo zginął w kotle,to Ridge-rzecz jasna;)
Nie pierwszy raz się spotykam z zestawianiem "Queer as Folk" z "Modą na sukces". Za każdym razem budzi to moją jednaką refleksję - no to się nasza rozmowa na temat tego serialu skończyła. ;-) Bo jak tu rozmawiać o poetyce jakiegoś serialu z kimś, kto o poetyce filmu nie ma pojęcia. A musi nie mieć, bo gdyby miał, to by tego rodzaju porównań nie dokonywał, bo wiedziałby, że - co by złego o "Queer as Fok" nie mówić - więcej te seriale różni niż łączy.
A my poloniści-filmoznawcy swoje wiemy. ;-)
skoro sie nieraz spotykasz z porownaniem queer i mody to moze cos w tym jest znawco?
na powaznie jestes/ bedziesz filmoznawca? ale krytykiem filmowym chyba nie zostaniesz? bo gdyby ktorys mialby bronic tego smiecia na lamach jakies normalnej gazety to chyba bym sie zalamal
Ja też sobie nie wyobrażam, żeby ktoś mógł bronić tego śmiecia jakim jest moda na sukces na łamach jakiejś normalnej gazety. Też bym się załamała :P
Owszem, coś w tym jest. Mogą być dwie rzeczy: 1) ludzie utożsamiają rzeczy różne, bo nie zdają sobie sprawy z różnic (inaczej: pieprzą głupoty o rzeczach, o których mają małe pojęcie, 2) kiedy ludzie próbują o czymś przekonać, posługują się często różnymi manipulatywnymi środkami, jednym z nich jest porównywanie rzeczy różnych.
O moim byciu filmoznawcą pisał nie będę, bo ani to nie było serio, ani nie było do Ciebie. I to z kolei powinno być jasne dla każdego, kto posługuje się językiem polskim.
pierdolisz to ty Klee. wiem jakie sa roznice miedzy B&B i QAF ale co z tego, na luznym forum filmowym mam trzymac sie sztywno zasad gatunkowych przy luznym porownaniu, moze jeszcze slownictwa wyszukanego, zawodowego uzywac?
"czytaj posty na ktore odpowiadasz. to ustrzeze cie przed wypisywaniem głupotek."
No i nie bądź chamem. Cześć!
moja droga szczerze cie podziwiam! sam jestem filmozerca, ale 8 godzin przez 11 dni nie wytrzymalbym:) nawet nie pytam jakie to byly okolocznosci
oczywiscie "subtelna" roznice miedzy tymi dwoma serialami dostrzegam, przy QAF mieli o tyle lepiej, ze nakrecili 80 odcinkow przez 5 lat, gdyby musieli czesciej to i na takie pomysly moze i wpadali. bo postacie rownie plaskie co w "modzie". nawet "melrose place" bylo lepsze, tam przynajmniej zdawali sobie sprawe ze robia bzdury i bawili sie tymi bzdurami.
a możes mi powiedzieć z kąd można ściągnąć wszystki odcinki naklepiej z napisami?
Przepraszam, że tak trochę 'obok' tematu wyskoczę, ale mam pytanie i prośbę zarazem, otóż chodzi mi o źródło serialu, które pozwolilo Ci na ten dość imponujący wyczyn. Innymi słowy: czy mogłabyś wskazać mi możliwośc powtórzenia (czy choćby zbliżenia sie do) Twojego osiągnięcia, gdyż ja (niestety) mam dostęp wyłącznie do dwóch pierwszych sezonów, i szczerze mówiąc nie wiem, skąd mam wziąć resztę.
Jeśli zechcesz mi udzielić pomocy, za którą z góry dziękuję, to napisz proszę na mójnickpałpkapocztakropkafm.
gdybym był hetero i zobaczyłbym ten serial to od razu stałbym się homofobem. bo tak ten serial działa - odpychająco. lesbijki są pokazane w miarę ok ale geje to powierzchowne k..wy i ćpuny.
nie myślcie, że seks jest dla gejów bardzo ważny w życiu (przynajmniej nie dla wszystkich)
Jestem osobą heteroseksualną i po obejrzeniu tego serialu nie stałam się "homofobką" - wręcz przeciwnie, QAF uświadomił mi kilka ważnych rzeczy, o których już tutaj kiedyś pisałam-jesteśmy różni, ale wszyscy jesteśmy ludźmi, i o to właśnie chodzi - nie jesteśmy tacy sami, bo właściwie dlaczego mielibyśmy być?!QAF nie działał na mnie odpychająco - tam chodzi o coś więcej niż tylko seks, chyba nie oglądałeś zbyt uważnie:)QAF mówi jeszcze o czymś bardzo ważnym, co właśnie Ty, jako gej powinieneś zauważyć i wyjaśniać mi (hetero), a nie odwrotnie:)Mianowicie to, że geje nie potrzebują aprobaty dla swojego postępowania, nie potrzebują "błogosławieństwa" od heteryków i zgody na dalsze życie-bo przecież żaden heteryk nie prosi o akceptację własnej tożsamości seksualnej geja,prawda? a tam właśnie zwrócono uwagę na tę kwestię - nie prosimy o nic, żyjemy według własnego planu i - jak mawiał Emmet- "Fuck'em all!":)
no wlasnie, ten serial pokazuje jeszcze niestety spora niekonsekwencje w dazeniach szeroko rozumianych aktywistow gejowskich. Z jednej strony, tolerancja z drugiej "nie potrzebujemy blogoslawienstwa", to uniemozliwia dialog, ktory wbrew pozorom bardzo czesto jest mozliwy.
Nie bardzo rozumiem skoro gra aktorow tak bardzo Ci przeszkadzala, sztywna ideologia o ktorej tak wspominasz to dlaczego ogladales ten serial?
Myslalam ze jesli czlowiekowi cos nie odpowiada to po prostu tego nie oglada.
A jesli moge podzielic sie opinia to ogladalam wersje zarowno USA jak i UK ta druga nie ujela mnie tym czyms co miala wersja USA chcialam tylko zobaczyc z czego powstal tak cudowny seerial i sie rozczarowalam .
Ogladajac wersje USA nie zauwazylam zeby geje byli odpychajacymi idiotami ,chyba za slabo ogladales serial i skupiles sie tylko na krytyce .
Moze Tobie ten serial pomylil sie z MAGDA M??
__________________________________________________
Skoro uwazasz ten serial za ''smiecia'' to bardzo ciekawi mnie jakie seriale poza wersja QAF UK Ci sie podobaja.
To miło, że jest więcej osób, które nie potrafią zrozumieć jakiejś (niezdrowej wręcz;) niechęci Pata do QAF.Trafne spostrzeżenia Gosiu:)Skąd u niego ta "obsesja" krytykowania wszystkiego co wiąże się z Brianem Kinney-zastanawiające;)
czyż to nie paradoksalne ze obsesje wytykuje mi osoba ktora ogladala jeden serial codziennie przez 8 godzin?:P
mozesz sprawdzic na moim profilu
a czemu to ogladalem, no coz, moze to jakis nieuswiadomiony masochizm, moze powinienem zakupic sobie obroze i bicz, to u gejow nie takie rzadkie, co rowniez w QAF bylo pokazane:P
tak w ogole nie rozumiem tych pretensji, jesli nie podoba ci sie ze krytykuje twoj ulubiony serial to zglos sie do administratorow z jakas nowa koncepcja forum
Ależ Ty drażliwy i obrażalski jesteś, drogi Pat;) Gwoli wyjaśnienia - ja nie "wytykuje", co najwyżej "wytykam" - to z obowiązku zaznaczam, gdyż poloniści (nawet nie doszli,jeszcze:) powinni strzec poprawnej polszczyzny;)Twoje uwagi przypomniały mi wizytę Teda u swojego przyjaciela ze szkoły, to nawet zabawne było- zwłaszcza, że biedny Ted nie chciał być tak przewidywalny jak dotychczas, któż o tym nie marzy;)?A pamiętasz adres strony internetowej Teda - zawsze jak sobie przypomnę całą tę historię jego wyrzucenia z biura W... i rozkręcenie własnego "interesu", to konam ze śmiechu:)
a po czym to widac ze obrazalski jestem? rzeczywiscie z tym "wytykuje" popelnilem gafe, dziekuje za.. wytknięcie. ale poczucie humoru mamy niestety zupelnie inne
Chciałeś napisać, że moje poczucie humoru jest mało wyrafinowane, tak;)?No cóż - pewnie masz rację;)A pamiętasz "Wyścig Wolności", podczas którego Brian spadł z roweru? To chyba był jeden z nielicznych momentów, kiedy Brian Kinney się skompromitował;)Cała ta historyjka była dosyć zabawna, ale i tak najbardziej zapamiętałam powrót Briana i Michaela i "Wonderful life" zespołu Black. To dopiero było wzruszające.Zawsze jak słyszę tę piosenkę, to widzę Briana jadącego ze złamanym obojczykiem w tym niezbyt gustownym kasku na głowie:)Zauważyłam, że wiele słów, które padło w QAF stanowi, po prostu, jakiś uniwersalny "kod dostępu" do życia. Ostatnio kilka razy miałam takie sytuacje, w których przypominały mi sie słowa bohaterów i wiedziałam, że najważniejsza jest uczciwość wobec siebie samego i że nie warto wypracowywać kompromisów, które ciebie krzywdzą i że hasło "co ludzie powiedzą?" nigdy nie powinno być przeszkodą do realizacji własnych marzeń. Jeszcze jedno - pamiętasz co Emmet powiedział do George'a, gdy ten nie chciał pójść do opery? No właśnie - jego słowa, też stanowią cenną wskazówkę, gdy zastanawiamy się "czy to wypada?":)
Nie wypowiadałem się na ten temat ponieważ nie widziałem brytyjskiej wersji. ale ostatnio jak zobaczyłem filmiki porównawcze pierwsze odcinki obu seriali to po prostu oniemiałem. Ta brytyjska jakaś taka smętna, ci aktorzy (żygam) fuj, te zdjęcia blee, a calość nadaje się tylko na śmieci. A amerykańska. Doskonala - ujęcia, aktorzy, muzyka, postacie, wszystko idealne. I na pewno w amerykańskiej nie brakuje humoru, bo pamiętam jak za każdym Brian (mój ulubieniec)ironicznie opisuje całe otoczenie i zdarzenia. I na pewno Us jest bliższa sercu wszystkich nie tylko homo jak to jest w przypadku Uk. I mów że tak nie jest bo przecież gdyby tak nie było to nie powstało by aż 5 serii.
no i co? co to za argument? jeszcze niedawno "m jak milosc" bylo najpopularniejszym polskim serialem, mam wyciagnac z tego wniosek, ze rowniez najlepszym? slyszales takie brzydkie powiedzenie o milionie much, ktore nie moga sie mylic?
nie oszukujmy sie, w mediach jest tak "duzo" o gejach, ze ci kazdy film, serial ktory sie pojawi, obejrza z zainteresowaniem.
poza tym, prosze:
- pierwszy serial o gejach
- duzo seksu
- telenowelowe "problemy sercowe"
- dobrze nakrecone sceny w klubie
- "duma gejowska" i walka o tolerancje
to po prostu nie moglo sie nie sprzedac.
dzis kiedy istnieje "moda" na ambitne seriale, marzy mi sie pokazanie akcji hiacynt, srodowiska muzulmanskich gejow czy chociaz starozytnej grecji. niestety predzej ta moda chyba minie:/
Jeżeli sam piszesz że QAF US pierwszy serial o gejach to czym było UK? Tanią ściemą której nikt nie zauważył. Ale przecież wszystkie te elementy które wyróżnileś znaleźć można także w angielskiej wersji więc o co te spory.
A poza tym podczas powstawania kolejnych cześci US konkurencyjne amerykańskie stacje wymyslały podobne seriale tylko o gejach i one jakos się nie sprzedały, dlaczego? Bo były takie jak ty monotonne i bez argumentów do poparcia.
myślę,że nie masz racji-już mnie nie lubisz,co;)-co do tego,że bohaterowie to idioci,bo raczej sprawnie radzą sobie z życiem,ale powiedzmy,że masz rację...no więc co z tego?czy nigdy nie spotkałeś w życiu geja-idioty,egoisty,uzależnionego od seksu,a nawet geja-debila?a może jakiegoś szczęśliwego posiadacza wszystkich tych cech?-nie,Ty pewnie spotykasz samych takich,co należą do mensy,a w młodości byli ministrantami...-skoro tacy ludzie istnieją w realu to dlaczego nie mogą istnieć w serialu??tak na marginesie-to najlepszy serial jaki widziałam w życiu,a widziałam już sporo.najsłabszym ogniwem wg mnie są w nim lesbijki.gdyby moja koncepcja człowieka była taka jak Twoja to pewnie bym się cieszyła,że są:nudne,nieprawdziwe etc.jakoś trudno mi jednak uwierzyć w ich miłość-mimo,że często ja deklarują.nawet "grzechów" na koncie mają mało-po jednej zdradzie z każdej strony.są zbyt zimne...
"Głupotki", to często Ty wypisujesz, drogi Pat;)Nie myśl, że masz monopol na mądrość, bo muszę Cię rozczarować - nie masz, więc nie oceniaj innych tym kategorycznym i nieznoszącym sprzeciwu tonem, ok:)?
jestem rozczarowana tym,że uważasz treść mojej wypowiedzi tylko za "głupotki"...mam nadzieję,że wkrótce napiszę coś,co awansuje do rangi głupoty...serial podoba mi się dlatego,że pokazuje,że geje nie powinni dopasowywać się do czyichkolwiek wyobrażeń o sobie tylko robić to, co chcą zrobić,że nie potrzebują akceptacji ludzi hetero by cieszyć się życiem.z resztą-podoba mi się także z innych powodów-bardziej "irracjonalnych"-np.doceniam świetne aktorstwo i -chyba zwariowałam!-podoba mi się Gale Harold!!!i jeszcze jedno-nie interesuje mnie gejowska martyrologia...chcę słyszeć tylko o takich gejach, którzy potrafią się wyrazić jedynie przez bezsensowne i obsesyjne pieprzenie,czego każdemu życzę!!!
przypisalas mi pare rzeczy ktore kloca sie z tym co napisalem wczesniej. to wszystko. robienie ze mnie chama z powodu tego postu, wybacz, ale graniczy wedlug mnie z histeria. czasem lepiej wyluzowac, to nie dotyczy tylko ciebie.
ja-podobno-uważam ciebie za chama, a ty-mnie za autorkę głupotek i histeryczkę...ciekawe,która z tych obelg jest poważniejszego kalibru?;)-to tak na marginesie dyskusji o "queer..."
Hmm. Chyba odniosę się do pierwszej wypowiedzi. Mianowicie; jakim cudem homofobiczne może być w Twoich oczach - Pat - ukazanie wszystkich płaszczyzn potrzeb różnorodnej struktury społeczeństwa homoseksualnego? Nie rozumiem użycia słowa "homofobiczność" w tym kontekście. Następnie, jak sądzisz, dlaczego brytyjska wersja została zdjęta z anteny tak szybko, nie dobijając nawet do pełnych 2 sezonów? Doprawdy, nie trzeba być aż tak niesamowicie bystrym, by dostrzec oczywiste powiązanie, iż nie była wystarczająco dobra i popularna oraz lubiana przez publiczność.
Najśmieszniejsze jest to, że argumenty, które w Twoich oczach podkreślają wadliwość QaF, w oczach innych mogą przeczyć Twoim założeniom ;). To działa w obie strony.
Nie kłóćcie się tak zażarcie. Fora są ku dyskusji, w celu odpowiadania na pytania, zadawania ich, oczekując na odpowiedzi oraz opinie innych; nie zaś po to, by ktoś przesadnie sfrustrowany udowadniał całemu światu, że tylko jego sposób rozumowania/odbierania obrazu jest słuszny.
Moim zdaniem QaF jest jednym z najlepszych seriali, jakie przewinęły się (oraz przewijają) w ciągu mojej edukacji serialowej. Oczywiście tutaj można zakwestionować mój gust, ha-ha-ha. Jest to moje zdanie i tak jak każdy inny, mam prawo je bronić.
Rzecz w tym, iż każdy musi potrafić wytłumaczyć się ze swoich argumentów. Nie wystarczy użyć słowa "homofob", by stwierdzić, że ktoś/coś nim jest.
Poza tym gej również jest człowiekiem. Piszę to, bo wydaje mi się, iż co po niektórzy biorący udział w powyższej dyskusji/kłótni (?) nie do końca są do tego faktu przekonani. Właściwie.. niektórzy chcieliby bardzo mocno temu zaprzeczyć; takie odnoszę, nieprzyjemne, wrażenie.
Otóż jestem przekonana, że QaF właśnie to miał za zadanie wyperswadować. Oczywiście spośród tysiąca innych zagadnień. Celem było uzmysłowienie, że wśród zarówno orientacji homo, jak i hetero zdarzają się uzależnieni od seksualnych przygód, zdarzają się zimnokrwiści dranie, zniewieściali chłopcy (słyszał ktoś metroseksualizmie?) czy inne typy.
Jezu Chryste, wszyscy jesteśmy ludźmi! Dlaczego tak wiele osób traktuje gejów niczym eksponaty muzealne, które można obserwować niczym ginące - "z kamerą wśród gejów". To jest chore.
Wszyscy tworzymy wielkie społeczeństwo ludzi i każdy z nas ma swój krąg znajomych, z którymi dzieli przyzwyczajenia, zainteresowania lub inne sprawy, które warunkują, że z tego właśnie doboru naturalnego powstaje coś zwanego "społecznością".
Wszyscy jesteśmy ludźmi. Gorsi nie są Ci, których jest być może mniej, lecz Ci, którzy nie potrafią zrozumieć faktu, że więcej nie znaczy mądrzej.
Skoro ktoś ogląda QaF w celu udowodnienia sobie, że on nie myśli o seksie co 9 sekund (przykładowo) i dzięki temu jest lepszy, to, do cholery, niech zajmie się "Modą na sukces".
Nie wiem jaki ty serial oglądałeś bo lesby w amerykańskiej wersji przypominają kłody zasuszonego drewna, nawet liznąć się dobrze nie potrafią, żeby widz nie odniósł wrażenia, że to fikcja. Aż takie piękne nie są, no chyba że Mel bo Linz z sezonu na sezon pełniejsza w biodrach a jej gra aktorska zachwyca chyba tylko jej rodziców. Z całym szacunkiem do niej ale gra po prostu fatalnie. Potrafi udawać tylko najprostsze sytuacje i pewnie gra tu sama siebie. Pamiętam z pierwszego sezonu scenę kiedy Brian po kłótni z Michaelem, napiętnował lesby swoim jestestwem i Linz żaliła się na Mel, że ona o wszystko ją obwinia. Brian spytał się 'czego więc chcesz?' A wtedy Linz 'yyy.yy.yyy.. chcę bigla a później, nie wiem' W każdym razie było to coś w tym stylu i zagrała tak tandetnie, plastikowo i sztucznie, że zaczęłam się zastanowić, jakim cudem obrała aktorstwo i dostała się do tego serialu?
Przepraszam baRDZO ale jak sie nazywa angielska wesja?
I jeszcze jedno, "The L Word" jest beznadziejnym serialem, a sceny lozkowe sa tak sztuczne jak filmy porno. Gra aktorska jest na najnizszym poziomie.
A uroda bohaterek? Sa tysiace pieknych kobiet ktore lepiej by zagraly, lepiej pasowalyby na to miejsce