A sąd? 45 tys to kupa kasy a w 2002 szczególnie.

Sąd to kolejna porażka, długo by opowiadać. Sprawa ciągnęła się latami (jedna, dwie rozprawy w roku, które nieraz trwały pięć minut, bo albo sędzia chora, albo ktoś się dopisał do pozwu, albo rozprawa odwołana z innego powodu i wypadasz z kolejki na następne pół roku, itd), Ze dwa lata trwało samo ustalanie miejsca pobytu prezesa spółki producenta (bodajże niejaki pan Kunicki), bo spółka miała siedzibę w Niemczech i pan prezes zniknął jak kamfora. Trzeba było też wpłacić wadium (bodajże 7% wysokości kwoty, której się domagasz), które przepada w razie przegranej, plus honorarium dla adwokata,  dojazdy do Warszawy, więc jeszcze dopłaciłem do tej imprezy. Pozwanych podzielili na dwie grupy, w zależności od kwoty - ci z mniejszymi wypłatami do sądu rejonowego, a z większymi do okręgowego, czyli dwie różne sprawy (sic!). W jednym wygrana, w drugim przegrana, potem kasacja, komedia i groteska. Finalnie nic nie wskóraliśmy.                                                                                              PS. 45 tys. to nie była najwyższa niewypłacona wygrana. Jednego zrobili na 64 tys. Najtrudniej było wytłumaczyć znajomym, że nic nie wygrałeś, skoro wszyscy widzieli w telewizji jak pani hostessa podaje ci na tacy górę banknotów. Niestety banknoty nie były prawdziwe, a cała taca z wygraną przechodnia...

To współczuje mordęgi Tobie i pozostałym oszukanym. Ech, ludzie poszli do telewizji publicznej i publicznie ich wyrolowano a sądy to juz szkoda gadac. Pamiętam, ze była jakas afera z tym teleturniejem w Polsce, ale naiwnie myślałem, ze sad zalatwil wszystko pozytywnie dla poszkodowanych a tu widze dupa.

Skoro prowadziła ten teleturnie Polska TV.to ich obsmarujcie w mediach.W końcu oni w jakiś sposób muszą poręczać wygrane.Pewnie była jakaś umowa.Zbierzecie się wszyscy których oszukali wtedy łatwiej będzie.

Pyszna rada Wujku Dobra Rada...

Edit. Oczywiście nie pozwanych, tylko pozywających podzielono na dwie grupy.

Bardzo ciekawa historia. Dlaczego nie poszliście z tym do mediów? W internecie nie ma żadnej wzmianki

Żadne media nie były zainteresowane rozdmuchiwaniem takiej historii, a internet był w powijakach. W 2002 roku nie było żadnych mediów społecznościowych. Nie było jak narobić hałasu. W kilku gazetach (m.in. w Wyborczej) ukazała się wzmianka na ten temat, i to wszystko. Można je znaleźć w necie, jak się dobrze poszuka. Dzisiaj, w dobie Facebooka byłoby zupełnie inaczej. Nie wykpiliby się tak łatwo.

Kiedyś się nie udało, ale może teraz się uda. Wiadomo, że pieniądze są nie do odzyskania, ale historia na pewno zaciekawi wiele gazet i portali.

Wierzę Ci, nie zdziwiłby mnie taki obrót sprawy w polskiej telewizji. Marne to pocieszenie, ale przynajmniej nie zrobili z was oszustów i kretynów, jak z Ingramów i Whittocka. Rzeczywiście, w dobie internetu być może uda się nagłośnić, jak było naprawdę, o ile komuś z was jeszcze będzie się chciało męczyć z tą sprawą. Jestem laikiem w tym temacie, ale wydaje mi się, że jeśli chodzi o Ingramów, ta sprawa wróci prędzej czy później do sądu, jeśli tworzy się już seriale prezentujące bardziej obiektywną wersję zdarzeń i wpływa na opinię publiczną. Nawet znalazłem news z kwietnia, wg. którego składają wniosek o apelację na podstawie analiz dźwięku za pomocą nowego oprogramowania, ale nie wiem, jak to się obecnie toczy.

Serial nie przedstawił w sposób jednoznaczny, czy oszukiwali. Mnie się wydaje, że to całkiem prawdopodobne.

To prawda, aczkolwiek interesowałem się tą sprawą wcześniej, czytałem eseje i wypowiedzi na ten temat z różnych perspektyw (zarówno ze strony Celadoru, ich dokumentu, jak i dziennikarzy i aktywistów którzy wątpili w winę trójki) i moim zdaniem nie powinni byli być uznani za winnych. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy rzeczywiście byli niewinni, ale za dużo rzeczy tam nie trzymało się kupy, żeby z pewnością stwierdzić, że oszukiwali. Pewnie gdyby sprawa nie była tak popularna w mediach i nie uznano ich z wyprzedzeniem za oszustów, werdykt byłby inny.