wersja (chociaz mniej odbiega od ksiazkowego pierwowzoru) jest kiepskim filmem historycznym w porownaniu z amerykanska wersja z '51 roku. Beznadziejny Linda, mdły Bajor, sztuczny do granic mozliwosci Delong...tylko Magdalena Mielcarz w roli Ligii piekna, slodka i urocza.
Genialy to jak dla mnie był tu Franciszek Pieczka w roli Św. Piotra Apostoła i Jerzy Trela w roli Chilona Chilonidesa. :)
uważam, że wersja sprzed pół wieku jest nieporównywalnie gorsza!Ta adaptacja jest wierna scenariuszowi książkowemu, a Michał Bajor zagrał Nerona wspaniale!
Dokładnie... Nie wiem co autor postu ma do Lindy, który pomimo wizerunku twardziela świetne zagrał swoją rolę, Bajor idealnie gra Nerona, może Delong nie jest najlepszym aktorem, ale do tej roli nie mam zastrzeżeń. A widać, że autor nie potrafi docenić dobrej gry aktorskiej, bo podoba mu się rola Ligii, która oprócz tego, że dobrze wygląda to nic do filmu nie wnosi...
Przecież tu jest masa świetnych kreacji i cała produkcja wypada bardzo dobrze. Największe wątpliwości miałem co do Lindy, ale też zagrał nieźle. Serial jest bardzo dobry, po prostu wszyscy patrzą na niego poprzez pryzmat filmu, który jest tak okrojony, że wyszedł po prostu bez sensu. To jest dolegliwość wszystkich naszych ostatnich produkcji, jak np. Ogniem i mieczem, czy fatalnego Wiedźmina, którego jednak serialową wersję dało się oglądać.
Nie wiem co widzisz w wersji z 51 roku. Razi w niej beznadziejny scenariusz. Nie wiem dlaczego wszystko pozmieniali. Niepotrzebnie chcieli "polepszyć" Sienkiewicza. Wyszło im to tragicznie.
Tylko Magdalena Mielcarz??? Powiedzialabym ze tylko ona zagrala "beznadziejnie" "mdle" "sztucznie do granic mozliwosci"
Boguś Linda w tym filmie jest urzekajacy wg mnie, Bajor idealnie dopasowany do roli, najlepsza postac w tym filmie, Deląg był taki... akurat.
+ mysle ze to ze film nie odbiega od pierwowozru to bardzo duza zaleta