Juz raz podpisywalem sie pod tym (wedlug mnie) najlepszym serialem komediowym na swiecie, ale musze to jeszcze raz powiedziec.That '70s Show skonczylem ogladac mniej wiecej 3 tygodnie temu (ogladalem dokladnie od 6 listopada) i dalej nie moge sie pozbierac po zakonczeniu, po prostu nie wiem co ze sobą zrobic w wolnym czasie.Za kazdym razem jak wlaczam kompa to chcialbym wlaczyc kolejny odcinek swojego ulubionego serialu i przezyc kolejne przygody z mieszkancami Winsconsin i po prostu nie moge uwierzyc ze to juz koniec. Gdy zaczynalem ogladac ten serial nie wierzylem ze az tak mozna sie zżyc z bohaterami serialu i utożsamiac się z Nimi. W sumie to czasami zaluje ze moze nawet za szybko obejrzalem Różowe lata 70-te gdyz kazdy odcinek to bylo wspaniale spędzenie wolnego czasu (na pewno wplyw mialo to ze sam uwielbiam klimat lat 70, muzykę z tamtych lat, kulturę itd.. Sczególnie polubilem aktorów ktorych praktycznie wczesniej nie znalem a teraz zapamietam ich na bardzo dlugo (Mila Kunis:)).Bardzo brakuje mi tego serialu i nie wiem czy cos będzie mi moglo go na razie zastapic. Mysle że wiele osób z tego forum ma podobne odczucia i sie ze mna agadza. Polecam ten serial ludziom z wielkim poczuciem humoru i czujacym te klimaty (to byly czasy, teraz zaluje ze sie wczesniej nie urodzilem). Sorki za jakies bledy jesli takie wystapily ale pisalem to pod wplywem emocji i nie tylko emocji...:)Pozdrowienia dla wszystkich fanow ''Rozowych''
Mam identyczne odczucia jak Ty. No ale cóż świat idzie do przodu, po jakimś czasie zapomnimy o tym serialu (chociaż pewnie widząc któregoś z aktorów w innych produkcjach te miłe wspomnienia wrócą). Naszym błędem chyba było nałogowe oglądanie kilku odcinków dziennie :P To spowodowało aż takie przywiązanie i identyfikowanie się z bohaterami:)
Jeszcze pewnie nieraz odświeżę swoje wersje różowych.. :)