Ja kończę oglądać siódmy sezon i z każdym odcinkiem jest mi coraz bardziej smutno z powodu, że zbliżam się ku końcowi. Najlepszy serial w historii, idealnie wpasował się w moje klimaty. Muzyka, styl życia, samochody, czy przede wszystkim przyjaźń... wszystko wtedy było dużo lepsze niż teraz, a ten serial świetnie to oddaje.

Bez wstydu powiem - poleciała mi łezka. Tak jakbym stracił wspaniałych przyjaciół. Oglądając czułem się jak członek ich gangu, a tu naglu bum i koniec. Ale świat poszedł do przodu pojawił się Dr. House, Dexter - już nie jestem samotny hehehhe

Wczoraj obejrzałem ostatni odcinek i przyznaję się, że zrobiło mi się smutno. Pierwszy raz po skończeniu oglądania serialu.

a po obejrzeniu ostatniego odcinka przyjaciół? :P

Przyjaciół skończyłem oglądać później niż Różowe Lata i tak samo było mi żal. ;>

Dwa dni temu skonczylam ogladac. Moim zdaniem nie powinni kontynuowac serialu bez Kelsa i Erica, ostatnie 2 sezony to taka lipa. Powinno byc tak jak w Przyjaciolach, ze obsada zostaje do samego konca. Fakt czlowiek sie z nimi zzyl, ale przyznaje, ze ostatnie 2 sezony ogladalam bez jakiejs ekscytacji. Kiedy ogladalam Przyjaciol i wlaczalam ostatni odcinek plakalam od pierwszej sceny - to juz koniec? nic wiecej sie nie wydarzy? co dalej? Chandler bedzie dobrym ojcem? Joey sie w koncu ustatkuje? Ross i Rachel zestarzeja sie razem czy Ross sie ozeni po raz 4? czy Pheobe przestanie byc pozytywna postacia? czy Monika sie roztyje? :) Unikam ostatniego odcinka bo zwyczajnie robi mi sie smutno, w przypadku 70's show oczuwalam ulge, ze to juz koniec. Swietny serial do 5 sezonu im dalej tym gorzej. Oceniam go pozytywnie bo tak jak bylo powiedziane w finaly goodbye ci ludzie zyli tak jak i my zyjemy dzis. Jedno wiem na pewno, nie wroce do tego serialu, natomiast Przyjaciele prowadza mnie przez zycie od kilku ladnych lat. Podpisuje sie pod lista fanow 70's show poniewaz takie seriale sa potrzebne w czasie kiedy z ekranu telewizorow krew leje sie strumieniem i morduje sie za paczke fajek. Pozdrawiam :)

Dzisiaj skończyłem oglądać ostatnią serię oraz odcinek pożegnalny. Zrobiło się smutno. Bardzo smutno.
Serial genialny, jeżeli zaliczę sesję to zacznę oglądać od nowa. Na liście moich ulubionych seriali komediowych zajmuje zaszczytne miejsce obok bundych.
Wszyscy narzekają na ósmy sezon, a ja powiem że nie był taki straszny. W porównaniu do wcześniejszych słabszy ale nie tragiczny. Było trochę więcej Feza i Leo co mi akurat pasuje. Jedyne czego nie mogę wybaczyć to tragiczny Randy.

Randy to nieporozumienie w ogole nie wiem komu on loda robil ze go od razu wsadzili do czolowki. Leo byl od pierwszego sezonu i jakos w czolowce pojawil sie na szarym koncu.

Aktor grający Randy'ego miał dostać rolę Erica, po tym jak Topher Grace odszedł z serialu, ale scenarzyści jednak zdecydowali się, że Eric wyjedzie do Afryki, i stworzyli nową postać. Leo, czyli Tommy Chong siedział w więzieniu za sprzedawanie artykułów związanych z marihuaną, dlatego nie grał w serialu przez jakiś czas. Jeżeli ktoś nie wie, to ciekawostką jest też to, że aktorka grająca siostrę Erica (ta pierwsza) przestała grać w serialu, bo znalazła się na odwyku narkotykowym. Teraz chyba siedzi w więzieniu i został z niej wrak człowieka.

Ja troszkę nie na temat,ale muszę powiedzieć,że ten serial wymiata ;] Tak się wkręciłem,że właśnie skończyłem pierwszy sezon (obejrzałem cały w 3 dni). I chce więcej ;]

Ja dziś wieczorem będę oglądać 11 odcinek 8 sezonu. Co mogę powiedzieć? Że ostatni sezon średnio mi się podoba, ale nadal wymiata. Na tle poprzednich wypada słabiej. Ale to pewnie dlatego, że strasznie brakuje mi Erica i nawet Kelso. Ogólnie kiedy tak analizuję postacie to dochodzę do wniosku, że już w tych dwóch sezonach kilka postaci ewoluowało. Np. Jackie- dojrzała, FEZ- odnoszę wrażenie, że jego poczucie humoru nieco poszło w inną stronę niż wcześniej, Hyde- zaskoczył mnie ślubem. Dziwię się, że para całego serialu zrywa ze sobą telefonicznie. Przez całe 7 sezonów widzieliśmy wzloty i upadki w ich związku, poznaliśmy bohaterów i moim zdaniem to zerwanie było strasznie naciągane bo zwyczajnie do nich nie pasuje. Z resztą potem zachowanie Donny też nie jest do końca w jej stylu.
Randy póki co nie podoba mi się wcale, mimo iż ma nawet zabawne teksty. Ale wiecie co? Już wolę żeby Randy był Randym, byle by nie był Erickiem. Chwała producentom, że stworzyli nową postać, bo Randy jako Eric zupełnie nie pasuje. Zastąpienie Erica nowym aktorem to byłaby zniewaga dla jego fanów.

PS. płakać mi się chce kiedy myślę o ostatnim odcinku, ale jedno jest pewne- zaraz po obejrzeniu ostatniego odc, zaczynam serial od początku :)

Ja,dorosły chłopak,a płakałem jak dziecko po ostatnim odcinku... Dlatego jest 10/10 ;]

Ja wczoraj pooglądałem ostatni odcinek i zgadzam się, że ostatni sezon był najsłabszy. W sumie to 8. sezon zobaczyłem bo chciałem zobaczyć jak potoczą się losy bohaterów. W sumie najlepszy (jak dla mnie) bohater to Hyde ale gdy wrócił Kelso ,w ostatnim odcinku, wystarczyło kilka jego wypowiedzi a już śmiałem jak głupi:D

Po ostatnim odcinku, który widziałam kilka lat temu zwyczajnie się poryczałam. Na końcu (przy okazji napisów) widzimy ich jeszcze jadących i śpiewających w samochodzie (młodszych o 8 lat, 4 lata serialowe) - Jackie: "Boy, we're good!" Fez: "We're really good!" Pisząc posta mam dreszcze ;) Aby zapobiec katastrofie co zrobiłam po obejrzeniu odcinka finałowego? Włączyłam 1 serie i się zaczęło, tura #2 :D
Najlepszy serial komediowy w historii. Pamiętam, jak będąc w gimnazjum (obecnie - 23 lata...) przypadkiem trafiłam na ów serial na Polsacie. Strasznie mnie przyciągnął, jednak nie zawsze mogłam go oglądać. Po 3 sezonie przestali emitować. Jakiś czas później zaczęła się moja 'regularna' przygoda z latami '70 od początku :D Boki zrywałam oglądając odcinki jeden za drugim, chłonąć je. Nie wiem ile razy widziałam wszystkie serie, kilka, plus oglądanie wyrywkowe. Z racji wakacji i dużej ilości czasu zaczynam od początku :)
Hello Wisconsin!!!

A mnie ostatni odcinek jakoś nie wzruszył- nie tak, jak powinien. Bardziej poruszył mnie odcinek przedostatni- kiedy Kitty oprowadza kupców po sowim domu. No i motyw z rzucaniem palenia przez Hyde`a- tak się to nie mogło przecież skończyć!!! xD tak więc last episode to był już taki deser na pożegnanie (otarcie łezek?).

Trzeba przyznać, że odliczanie sylwestrowe, koniec dekady 70' i pusta piwnica - genialne :)

popłakałam sie jak obejrzałam ostatni odcinek ;(

http://www.youtube.com/watch?v=lLeCB7Kn-VE

Todd Rundgren - Hello its me

Kawałek ze specjalnego odcinka podsumowania calego serialu:)
YOU DUMBASS:))