Ród smoka (2022)
Ród smoka: Sezon 1 Ród smoka sezon 1, odcinek 10
odcinek Ród smoka (2022)

Czarna Królowa

The Black Queen 59m
8,4 2 332
oceny
8,4 10 1 2332
Ród smoka
powrót do forum s1e10

Serial o porodach.

ocenił(a) serial na 7

Serio? Jeszcze jeden? Dziesięć minut zmarnowanego czasu, bo ktoś pomyślał, że, co jak co, ale przecież za dwudziestym razem to już na pewno będzie dla widza ciekawy proces. Dialogi miejscami przeciętne i to niestety czuć. Reszta w porządku, szczególnie sceny ze smokami.

ocenił(a) serial na 4
kanver

miałem identyczną reakcje, "ile można", odczułem za każdym razem ze przeciwstawiają poród scenom gdzie mężczyźni walczą czy fizycznie czy tez słowem(narady), trochę to słabe, chcieli zszokować a im nie wyszło przez sceny które to następowały(ktoś martwy, pogrzeb, łza, zapominamy i lecimy dalej) nie oddali ciężaru i konsekwencji tego ciężkiego finału ciąży, słabe l chyba liczące na poklask u alfabetowych ludzi z twittera

ocenił(a) serial na 7
misiek07_91

Prawda, wcale nie było czuć klimatu, który powinien być w takiej sytuacji. I to bardzo łatwo można przeciwstawić do pierwszego odcinka, gdzie ten zabieg pojawił się po raz pierwszy, było to sensowne, pomysłowe, nawet ciekawe. Zadziałało, tak jak powinno. No, ale niestety, wrzucili to samo jeszcze 5 razy i raczej już tego dobrze nie zapamiętam.

ocenił(a) serial na 4
kanver

Tfórcy chcą po prostu żeby przekaz, co powolniejszym, się dobrze utrwalił. A więc kobitka rodzi w bólach, nie wiadomo czy wyżyje, strata dziecka i ogólnie dramat. A w tym czasie mężczyźni myślą tylko o zabijaniu. Ktoś powinien podpowiedzieć tfórcom, że w dzisiejszych czasach wraz z przekazem powinny iść znaki graficzne. A więc... rodząca kobitka i zielona, w miarę duża kropa migająca gdzieś w rogu. Faceci... czerwona i wielka kropa na środku ekranu.

ocenił(a) serial na 8
kanver

No nie wiem, ja uważam, że te porody świetnie pokazują jak kobiety mają ciężko w związku z tym. Jakie to jest ogromne ryzyko. A tutaj jeszcze Rheanyra musi pogodzić dwie role - matki, która właśnie rodzi, ma swoje dzieci i nie chce, żeby była wojna, bo mogą zginąć oraz królowej, która musi zacisnąć zęby i niezależnie czy właśnie poroniła, czy straciła syna musi rządzić królestwem mądrze, nie pochopnie, odzyskać tron i godnie reprezentować swoich sprzymierzeńców.

Emocjonalnie i fizycznie wyczerpujące. I z jednej strony fajnie, że tatulek chciał zerwać z patriarchatem i tym, że to mężczyźni mają rządzić, a z drugiej strony dał jej rolę, która jest strasznie wyczerpująca dla mężczyzny, który nie ma jeszcze tego brzemienia macierzyństwa (porodów, ryzyka z nimi związanego, itp).

Z resztą myślę, że było to pokazane dosyć klarownie, gdzie ledwo pochowała swoje poronione dziecko, a już musiała być królową. Akurat jestem zadowolona grą Emmy, że pokazała to oszołomirnie, osłupienie, to zagubienie Rhaenyry. To odcięcie się od emocji, bo inaczej by się rozsypała, a nie mogła, bo ma królestwo do ogarnięcia.

ocenił(a) serial na 7
BananowySorbet

Ależ tak, na papierze jest wszystko w porządku. Gdyby oceniać ten odcinek jak rundy w boksie, niezależnie od tego, co było wcześniej, to nie wyszłoby to pewnie jakoś źle. Rzecz w tym, że wcześniej dostaliśmy już kilka bardzo podobnych sytuacji, a porody to ani spektakularne, ani przyjemne do oglądania sceny. Pewnie znajdzie się osoba, której może się podobać oglądanie ich w co drugim odcinku, ale mi to do gustu nie przypadło, nudziło i irytowało. A aktorstwo Emmy, zgodzę się, bardzo w porządku.

ocenił(a) serial na 8
kanver

No, ale nawalanki i bitwy to przyjemne dla oka i duszy? Jak komuś ktoś utnie głowę to można to oglądać w kółko? Jak smok kogoś spali to dopiero jest frajda i takie sceny powinny być w co drugim odcinku?

Faktycznie nie jesteśmy przyzwyczajeni do oglądania porodów na ekranie, ale z drugiej strony dlaczego jesteśmy przyzwyczajeni (i tego oczekujemy!) do bitew i one wcale nie wydają nam się oklepane i nigdy nie jest ich zbyt dużo?

Oba aspekty życia są tak samo normalne, codzienne i regularne, i w sumie dobrze, że HBO postanowiło ukazać (i nawet to powiedzieli w jednym z pierwszych odcinków), że kobiety mają swoje bitwy, które w ogóle nie są ukazywane w historii jako coś znaczącego, a zdecydowanie mają znaczenie i ten serial pokazuje nam jak duże. Wtedy też się umiera, walczy o życie i naznacza traumą.

Z resztą każdy poród miał nam pokazać coś innego, inny problem. Pierwszy, kiedy zmarła Aemma - walka o męskiego potomka. Drugi - że to wcale nie takie rzadkie, że kobiety miały komplikacje porodowe z pewną śmiercią i każda ciąża mogła się skończyć tragicznie. Trzeci - że pomimo porodu, ciężkiego wysiłku, najważniejsze jest kogo urodziły i "musiały być silne", gdy obdzierano je z godności. Czwarty - że poronienie, poród czy żałoba to wcale nie powód do tego, żeby się rozklejać, bo trzeba rządzić królestwem i wypełnić obowiązki wobec niego. A do tego to, że już lepiej wziąć sprawy we własne ręce niż pozwolić się pociąć, w ramach "pomocy" "specjalistkom" od porodów.

Zauważ, że żaden mężczyzna nie był wystawiany na taką próbę. Jak stawał do walki, to tylko ze swojej woli. A jak już walczył to mógł się bronić. Kobiety-matki nie mają takiej możliwości, muszą rodzić potomków, nawet jeśli to oznacza śmierć.

ocenił(a) serial na 6
kanver

Jakbyś uważał na historii wiedziałbyś, że kobiety w tym serialu to maja za mało dzieci. W epoce którą serial ma odwzorowywać normą była piątka i to urodzona ciurkiem. Żeby nie być gołosłownym kilka przykładów: Elżbieta Kaliska (żona Władysława Łokietka) - 6 dzieci, z czego 3 zmarły w dzieciństwie, Bona Sforza - 6 dzieci w przeciągu 8 lat, z czego ostanie poronione, w rodzie Sforza zresztą rodzenie było w modzie: Katarzyna Sforza - 8 dzieci, 2 zmarła w dzieciństwie, Bianca Maria Visconti - Sforza - 9 dzieci, 1 umarło w dzieciństwie, Elżbieta Rakuszanka "Matka Królów" - 13 dzieci, w tym 9 w przeciągu 12 lat, 2 umarła w dzieciństwie, Salomea z Bergu - 11 (lub 12) dzieci, 2 zmarła w dzieciństwie, Elżbieta Węgierska - 5 dzieci, zanim umarła w wieku 26 lat, Helena Znojemska - 7 dzieci, 3 zmarła w dzieciństwie, Agafia Światosławówna - 10 dzieci, 1 zmarłe w dzieciństwie, Jadwiga Śląska- 7 dzieci, 3 zmarła w dzieciństwie. Być może zauważyłeś tutaj powtarzający się motyw, który w serialu prawie nie występuje, otóż nawet w rodzinach arystokratycznych śmiertelność dzieci w wieku niemowlęco-dziecięcym była wysoka. Możliwe, że za Targaryenów mieli lepszą opiekę medyczną niż w dawnej Europie. I specjalny dodatek o poronieniach - jeśli, w co wątpię, oglądałeś "Faworytę" to była taka królowa Anna Stuart, która w przeciągu 16 lat 17 razy była w ciąży, z czego 12 razy poroniła, 5 urodziła żywe dzieci, z czego 2 zmarła zaraz po porodzie,pozostała 3 w dzieciństwie. Zważywszy, że z 7 jej rodzeństwa, tylko ona i 1 siostra przeżyły dzieciństwo ktoś mógłby pomyśleć, że to dziedziczny problem, ale kiedyś takimi detalami się nie przejmowano.

ocenił(a) serial na 7
_Andrzej_

Historię tak się składa całkiem lubię, od czasu do czasu sobie coś poczytam. Nie znam może imion każdej królowej, księżniczki, czy innej szlachcianki, nie wiem ile każda z nich miała dzieci, ile ich poroniła i czy być może te, które przeżyły poród zmarły rok, czy dwa lata później, ale zapewniam cię, że każdy, kto kiedykolwiek choćby pojawił się na lekcji historii wie, że w średniowieczu była zarówno wyższa dzietność, jak i śmiertelność niż współcześnie. I naprawdę nie trzeba było wertować Wikipedii w poszukiwaniu nazwisk i ich tu masowo wypisywać, bo samo pojawienie się takiej sytuacji w HotD nie jest moim zarzutem, wystarczyło przeczytać jeden z moich komentarzy wyżej.
Moim zarzutem jest to, że nie rozumiem dlaczego akurat scenami porodów tragicznych lub mniej tragicznych, przy kolejnych pojawieniach coraz bardziej powtarzalnych i nudnych, twórcy muszą raczyć nas przez jakieś około 40 minut serialu fantasy. Dosłownie można z samych tych scen skleić cały odcinek i to jest problem, a nie to, że twórcy zwracają uwagę na historyczne zagadnienie.

kanver

W wielu serialach odcinek można sklecić z walki na miecze lub inne mordobicie, a to jakoś nikomu nie przeszkadza. A przecież takie sceny można ująć w dwie sekundy - początek walki i koniec. I pokazanie wygranego i przegranego.

Porody nie są nudne. Oczywiście pewnie nie masz o tym pojęcia, bo nigdy o nich nie rozmawiałeś szczerze tak naprawdę. A kobiety o nich gadają. Doskonale wiem, jak rodziła moja matka, babcia, ciotki, kuzynki, siostra. Ba, nawet asystentka mojej dentystki, mnóstwo matek kolegów moich dzieci. Oczywiście nie opowiadamy o tym przy facetach. Często jest tak, że facet, jeśli nie ma go przy porodzie, to wie o nim mniej niż koleżanki jego żony, partnerki, a czasem zupełnie obce osoby. Czasem jest tak, że nawet jak jest przy porodzie, to wie o nim mniej niż te koleżanki. Bo koleżanki rozumieją, o co chodzi i często są ciekawe szczegółów.
Rozmawiamy o porodach, często o poronieniach, o staraniu się o ciążę. I jak oglądamy film osadzony w realiach średniowiecza i widzimy nieskrępowany seks, to pierwsze o czym myślimy - jak się zabezpieczali? Przecież ona zaszłaby w ciążę! A jak widzimy pojawiające się na ekranie dzieci, to tak, myślimy o porodzie. I widocznie producenci uznali, że chcemy to zobaczyć. Bo może połowa publiczności (nie wiem, nie zna statystyk) to kobiety i one chcą, żeby to nie było znowu gdzieś, coś, był poród, jest dziecko/nie ma dziecka/zmarła podczas porodu/krwawiła/nie krwawiła.

Widzę wszędzie komentarze i naprawdę to niesamowite, że ten temat był dotychczas tak pomijany i robi takie wrażenie na facetach. Tacy delikatni nagle. Jak skazują ciężarne kobiety na śmierć w Polsce, to jest ok, ale jak mają tę śmierć na własne oczy zobaczyć, to ojej, no zbyt wrażliwi.

Śmierć była pokazana na miliony sposobów, często wymyślnych, okrutnych, ohydnych, długich, powtarzających się i często tych śmierci było wiele w jednym odcinku. i jakoś się nie nudziła i nie nudzi. W Grze o Tron i Rodzie Smoka można wyliczać długo. A na każdą śmierć przypada poród. I tak - ja i moje koleżanki chcemy oglądać porody. Ja i moje koleżanki też oglądamy ten serial, jesteśmy publicznością, płacimy za HBO. A faceci mają przecież tyle innych seriali bez porodów. Tak samo przecież mówili kobietom, którym nie przypadały do gustu brutalne sceny seksu z Gry o Tron, prawda?

ocenił(a) serial na 4
parmira

Po prostu nikt nie chce oglądać porodów i tyle. To sceny związane z fizjologią organizmu i jako taka, nie jest ani ciekawa ani ładna, ani fascynująca. Tak, ludzie za to lubią popatrzeć na intrygi, zabijanie się, cierpienie to wszystko za nich przeżywają postacie na ekranie, to daje ludziom emocje, a nie jak w przypadku porodów, wybacz, odruchy wymiotne. Po prostu się pogódź z tym, że są rzeczy które ludzi fascynują, i są takie które wręcz przeciwnie. Pierwszy raz można to było nazwać eksperymentem, ale kilka? Mi to również się nie podoba i mam do tego prawo, ja i wszyscy inni. I to nie kwestia delikatności, posłużę się już ekstremalnym przykładem, bo chyba na niego czas. Robienie kupy to też najnaturalniejsza rzecz na świecie, bo o bardziej naturalniejszą i zbawienną dla zdrowia rzecz ciężko. To nie znaczy, że jak nie chcę tego oglądać to jestem miękki.

Nie wierzę żeby większość kobiet chciało oglądać te cholerne porody, raz, drugi i dziesiąty. Tak, większość kobiet i mężczyzn oglądających takie produkcje robią to dla emocji o które ciężko w życiu realnym. Polityka, intryga, śmierć, udział w grze która może zmieść gracza z szachownicy na amen w ułamku sekundy i po splocie negatywnych wydarzeń. Pojedynki, wyuzdany seks nawet (tak tutaj piję do drogich i ponoć wyzwolonych pań, nudnych jak flaki z olejem w łóżku :D). Uprzedzając komentarz, sceny łóżkowe ani mnie grzeją ani ziębią.

Podsumowując, założę się, że przygniatająca większość widzów obędzie się bez kolejnych porodów w kolejnych sezonach.

Danaan

To ty nie chcesz oglądać porodów i inni faceci. To jest dla was szokujące i obrzydliwe, a dla kobiet to jednak nie. Scena porodu była dla nas ważna, bo nie była wcale fizjologiczna. To większość facetów nie potrafiło wyciągnąć z niej emocji i to ich problem. Może jak obejrzą więcej i koleżanki im wytłumaczą, to się nauczą. A jak nie, to cóż - publiczność się zmienia. Odejdą kolesie, przyjdą kobiety zachęcone przez inne kobiety. NIe jesteś pępkiem świata.

Mężczyźni stracili monopol na oglądanie i tworzenie fantasy. Bo tak, do tej pory były kierowane raczej do nich, nie kobiet, bo wydawało się, ze to typowy odbiorca. Zresztą dziady polskiego fantasy to dobitnie pokazują.
Sceny porodów były w książkach i sam Martin uznał je za bardzo ważne. Jeśli porody są w dalszej historii, to mam nadzieję, że również będą pokazane.

Kobiece komentarze, zarówno w Polsce, jak i na świecie świadczą o tym, że damska część publiczności tego potrzebowała. Dużo męskiej publiczności również uznało to za bardzo ważne, ale co istotne - ta męska publiczność też już ma dzieci (było to podkreślane w komentarzach) i dlatego te sceny rozumie, rozumie ich wagę.

ocenił(a) serial na 4
parmira

Bez obrazy ale pieprzysz.

Pierwsze 4-5 sezonów GoT-u bije HotD na głowę i to parokrotnie. Nie natknąłem się na jakąkolwiek wzmiankę, że brakowało tej świetnej rozrywce scen porodów. NIGDZIE. Swoje bajania o tłumach ludzi potrzebujących scen porodów w co drugim odcinku, zostaw dla swoich koleżanek :D Nie nie jesteśmy pępkiem świata, ale to znowu nie oznacza, że ty i tobie podobne mają ludziom świecić po oczach wścieklizną macicy :D

Danaan

HoD bije dla mnie na głowę wszystkie sezony GoT i co na to poradzisz? W GoT nie podobały mi się sceny seksu, gwałtu, wieczna damska golizna, dla uciechy facetów. I też nie pamiętam, żeby przed nakręcenie GoT było wołanie o więcej gwałtu, więcej brutalności, więcej krwi.
Dostałeś swoją GoT, a ja dostałam swój HoD. Mnie i moim koleżankom się podobało i chcemy więcej. Jesteśmy taką samą publicznością, tak samo płacimy za dostęp do serialu.

Swoje bajania o tłumach ludzi, którym nie podobają się sceny porodów zostaw dla kolegów piwniczaków. I tak, wydaje się wam, ze jesteście pępkiem świata, a kobieta w serialu fantasy ma być tylko dodatkiem do cycków. Wścieklizna macicy... Powiedz to swojej matce, na pewno się ucieszy.

ocenił(a) serial na 4
parmira

Widzisz i wszystko jest kwestią gustu. Jedni wolą pierwsze sezony GoT-u a inni HoTD do tego połączone ze scenami porodów :D Oczywiście, że swoje bajania o tym, że ludziom nie podobają się sceny porodów zostawię dla siebie. Bo przecież jak wiadomo, większość ludzi lubi je oglądać :D

I jako kolega piwniczaków, ośmielę się jeszcze na jedną uwagę skierowaną w stronę koleżanki kobiet światowych, obeznanych, i z gustem. Nie każda kobieta jest dotknięta wścieklizną macicy, jeśli by tak było ten gatunek szlag by trafił jeszcze przed wynalezieniem ognia :D

ocenił(a) serial na 7
parmira

No i masz. Piwniczacy, pępki świata, widzący kobiety jako dodatki do cycków. Dodatkowo siłą zagarniający sobie monopol na calutki gatunek fantasy, nieświadomi powagi sytuacji porodu mężczyźni, którzy na jego widok robią się tacy, oj oj, wrażliwi, tacy delikatni! Niech lepiej idą oglądać te ich sceny gwałtów, brutalnego seksu i mordobicia! Ha tfu! 
A to wszystko dlatego, że ktoś napisał, że nudził się na scenie porodu.

ocenił(a) serial na 4
kanver

Kto napisał, że kobiety są dodatkiem do cycków? Sama sobie to dopowiedziałaś, dopowiadasz też sobie, że ktoś lubi oglądać sceny gwałtów. Ciężką postać wścieklizny macicy widzi każdy kto ciebie czyta :D No i nie ma to jak napluć na rozmówcę :D Ot dojrzałość i kobiecość w pełnej krasie :D

Wyrażam głęboką nadzieję, że tobie podobnym nie uda się pociągnąć seriali w stronę epatowania ludzką fizjologią, tylko dlatego, że to fizjologia związana z kobiecym ciałem. Mam sobie takie zagrania za tanie sztuczki pod wywołanie kontrowersji, nic nie wnoszące do historii ciągnącej się jak flaki z olejem po ekranie. Jeśli te ciągnące się po ekranie flaki z olejem miała ożywić wypadająca na podłogę placenta, to ja i nie tylko ja, dziękuję za taka rozrywkę.

pozdrawiam i buziaczki :D

Danaan

Mój mąż był w szoku że porody są tutaj tak bardzo dokładnie pokazane, krew, ból, ryzyko, przecinanie pępowiny, to że po porodzie rodzi się jeszcze łożysko. I nareszcie pierwszy raz spotkaliśmy się z tak bardzo dokładnym odwzorowaniem porodu. Mój mąż dopóki nie uczestniczył czynnie przy porodzie naszego syna też nie miał o tym żadnego pojęcia ponieważ. ta strefa jest pomijana nie tylko w popkulturze ale też w życiu. Mężczyźni sami nie chcieli uczestniczyć w porodach i o nich rozmawiać. Oni chcieli opijac już urodzone dziekco i chodzić dumnymi jak paw mimo że ich rola w pojawieniu się tego dziecka zakończyła się 9 miesięcy wcześniej. Ale czasy się zmieniają. Mężczyźni są coraz bardziej świadomi. Chcą wiedzieć jak przebiegał porod ich siostry czy żony najlepszego kumpla. Przed porodem własnej partnerki czytają książki w jaki sposób mogą wspomóc je w porodzie. I chcą oglądać takie sceny ponieważ jest to bardzo ważna część życia. Podczas porodu uwlania się tyle emocji, które łączą ze sobą parterów i zmieniają ich życie już na zawsze. Kiedyś w filmach nie było nagości i scen seksu. Było ujęcie na zamykane drzwi do sypialni i koniec sceny. W momencie gdy seks zaczął pojawiać się na ekranach też pewnie było sporo takich ludzi jak ty, że po co to pokazywać po 10 razy, w tym czasie można by pokazać coś ciekawszego, a mimo tego dzisiaj już sobie nie wyobrażamy aby strefa seksu była pomijana. I porównywanie porodu do robienia kupy... Mojemu mężowi nie towarzyszą takie emocję gdy robię kupę niż gdy rodziłam naszego syna xD To jest zupełnie inny wymiar emocji i intymności i relacji z drugim człowiekiem. A mino to podczas robienia kupy w GoT został zabity jeden z głównych bohaterów, więc nawet kupa była wcześniej niż porod w popkulturze

ocenił(a) serial na 4
ulka120

Wszystko ładnie i pięknie. Porody łączą partnerów, a coraz więcej mężczyzn robi się zniewieściałych, nie potrafiących wziąć za siebie i najbliższych odpowiedzialności. Czytałem badania, gdzie to wszystko jest wynikiem tego, że męskie wzorce idą w odstawkę, wiele kobiet też wychowuje dzieci sama. Facet już nie ma prawa być facetem, ot jego sfera emocjonalna ma być taka sama jak kobiety. Dajcie nam być facetami, głuchymi na pewne emocje. To już tak na marginesie.

https://www.youtube.com/watch?v=Llm80xBjqx0

To jeszcze z czasów kiedy można było zażartować z geja, lesbijki, i pokazać faceta wprost przytłoczonego tym co zobaczył. Z resztą... ta taśma położyła na łopatki całą paczkę przyjaciół :D

Porównujesz poród gdzie bierze w nim udział para, do porodu na ekranie. Między aktorką grającą poród a widzami nie ma żadnych partnerskich związków, żadnych wyższych, realnych emocji. Mimo to, mamy je przeżywać, zachwycać się, kontemplować. Dla mnie i jak sądzę większości widzów, nie związanych realnymi emocjami z aktorką to scena przede wszystkim czysto fizjologiczna, nie twierdzę, że zupełnie bezemocjonalna. I nie wierzę, że większość kobiet chce takie sceny oglądać w co drugim odcinku ulubionego serialu.

A propos seksu na ekranie... nie rób ze mnie pruderii :D Bo fakt jest taki, że seks to dzisiaj zapchaj dziura, nie masz pomysłu na ciekawe sceny w filmie czy serialu? To nic, kopulacja je zastąpi. I tak od wielu lat seriale i filmy coraz bardziej się wypłaszczają na rzecz epatowania fizjologią, seksem i bezsensowną przemocą.

ocenił(a) serial na 6
Danaan

Co za ściema. Z aktorką grająca scenę porodu nie może być emocjonalnego związku, ale z każdą inną postacią robiącą cokolwiek innego już może być. Aż muszę powtórzyć, co za kit.

ocenił(a) serial na 4
_Andrzej_

Wyrwałeś wypowiedź z kontekstu, do wypowiedzi również potrzebującej kontekst. Przeczytaj wypowiedź do której się odniosłem i dokładnie to co napisałem, i wróć. Jak dalej będziesz mieć to samo do powiedzenia, to niestety nie jestem ci w stanie pomóc :D

ocenił(a) serial na 6
Danaan

A tak, nie z wszystkim można się identyfikować. Tylko z intrygami, walkami, bla, bla, bla. Im mniej normalne tym lepiej.

ocenił(a) serial na 9
_Andrzej_

Nie chce mi się sprawdzać, czy nie ma więcej błędów, ale pomyliłeś się z tą Elżbietą kaliską (vel Bolesławówną), bo ta urodziła ośmioro dzieci- trzech synów i pięć córek- i wszystkie dożyły dorosłości. Żoną Łokietka była młodsza siostra Elżbiety, Jadwiga kaliska, i ta faktycznie urodziła szóstkę potomstwa, z których połowa zmarła w dzieciństwie. Problemy z utrzymywaniem potomstwa przy życiu mieli zresztą też potomkowie Jadwigi i Władysława, szczególnie w linii Elżbiety Łokietkówny, gdzie w krótkim czasie wymarli wszyscy potomni (sporo z nich już w dzieciństwie).

ocenił(a) serial na 8
kanver

Może dlatego, że to fantasy jest wzorowane na epoce historycznej w której normą było było posiadanie wielu dzieci. Świat ludzi dużo bardziej kręcił się wokół porodów, bo z tą sytuacją stykano się znacznie częściej. Statystycznie chyba przyjmuję się, że w średniowieczu kobieta miała 5 lub 6 dzieci, nie licząc obok tego poronień i zmarłych noworodków, bo śmiertelność była wysoka. Teraz mamy świat singli, więc tak mocny nacisk na ten element życia odbieramy jako przesadzony. Tak zupełnie na marginesie to ostatnio czytałem o morderczyni z XIX wieku, mary ann cotton i miała ona 13 dzieci z kilkoma mężczyznami. Każdy kolejny brał ją za żonę już "z bagażem". Jakoś w otoczeniu nikt tą liczbą nie był zdziwiony, ot epoka wiktoriańska, rodziny +10 dzieci wśród biedoty, śmiertelność dzieci do 50%. A to było zaledwie 150 lat temu. Domyślam się, że w życiu takich ludzi była to niezła karuzela kręcąca się ustawicznie wokół tematów okołoporodowych.
Czy musieli pokazywać tyle tego w serialu? Możliwe, że nie musieli, ale też nie zgodzę się, że to element specjalnie wymuszony lub forsowany, bo ja widzę uzasadnienie dla jego częstego pojawienia się na ekranie. Może to dodawać pewnego realizmu, skoro już robimy fantasy w "średniowieczu".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones