Scenariusz jest zły. Największy problem to Rhenyra, Alicent, Deamon. Twórcy są zbyt przywiązani do głównych postaci pierwszego sezonu i cały drugi sezon jest budowany wokół nich. Ich wątki są beznadziejne, prawie nic nie wnoszące. Ich postacie ogromną degradacją spotkały. Porównajmy je do ich postaci z pierwszego sezonu. Młoda Rhenyra uparta, energiczna, sprytna w drugim sezonie nudna, miałka bezsilna(sceny z radą są okropne) jedynie w siódmym odcinku pokazała pazur. Alicent uważam jest najgorszą postacią całego serialu i jedną z najgorszych całego uniwersum. Całe życie mówiło synom możecie się nie lubić, ale macie się trzymać razem tak tylko przetrwacie bo Rhenyra was zabije z powodu tronu. W pierwszym sezonie rzuciła się z nożem na Rhenyre. Co robi pod koniec sprzedaje i skazuje ich na śmierć Rhenyrze, sprzedaje też resztę swojej rodziny Otto, jej brata. Robi to nie dlatego że chce pokoju, przerwać przelew krwi, ocalić Helenę. Ona chce ocalić własną głowę i mieć spokój. Deamon to ćpun, dureń, nieudacznik. Rozumiem że twórcy nam pokazać, że byłby złym królem i się nie nadaje, ale oglądało się to beznadziejnie. Powinni twórcy odłożyć ich na drugi plan i skupić na postaciach dotychczas drugoplanowych. Dobrym przykładem jest Aegon i Aemond. Uważam najlepsze postacie tego sezonu. Ten sezon ma wiele innych wad. Głównym problem to że twórcy nie wiedzą o czym taniec z smokami był na prawdę. Za dużo jest przypadków, niedomówień, chcem ale nie chcem, przepowiedni mówiących o armi zombie z północy, dlatego nie możemy walczyć ze sobą. To była opowieść o tym, jak chciwość, ambicje i nienawiść zrujnowały Dom Smoka, królestwo i tysiące istnień ludzkich.