Do samego końca jednak liczyłam na to ze jest chora, a cały serial to po prostu jej wymysł. Wtedy miałoby to jakiś sens, a tak to wiele rzeczy jest niewyjaśnione
Ja też na to liczyłam, obstawiałam psychozę na skutek traumy, wyjaśnienie doktora z dziecięcego oddziału miało sens. Strzępki informacji, które miała mała Astrid, podsłuchane, niedopowiedziane, przemielone przez jej umysł, mogły być doprawione własną fantazją. Matka romansująca z nauczycielem - to tłumaczyłoby jej obawę przed ujawnieniem prawdy (niewygodnej i makabrycznej - ojciec Idy jednocześnie ojcem jej dziecka). Takie tłumaczenie miałoby sens gdyby nie ostatnia scena, może to jednak reżyser puszcza do nas oko :)