Mogło być fajnie, mogła być alternatywna wersja dla marvlowskich interpretacji nordyckich mitów, z dzieciakami w szkole, na świeżo. Ale kogoś swędział odbyt, że jak to kraj postępu, a my tu o nordyckich bogach, zabobonach, więc trzeba było spieprzyć zakończenie i zamiast dać widzom fajny ragnarok, na który czekali trzy sezony, wysłać bohatera do czubków.