Powiem szczerze ze serial Ranczo mnie wciagnal ,zwlaszcza pierwsza seria. Pozniej juz niektore odcinki staly sie naciagane ( np . z mafia , czy odc z motywem dr House) Bohaterowie sa bardzo ciekawi ,i fajnie sie rozwijaja ,zmieniaja .
Oprocz glownej bohaterki ,dawno juz mi sie nie zdazylo zeby glowny bohater coraz wieksza niechec we mnie wzbudzal ;) Lucy na poczatku wzbudzala duza symaptie,i tak z kazdym odcinkiem coraz mniej . Ta postac tak naprawde sie nie rozwija ,jest nudna ,mdla ,i przepraszam ,ale zeby mieszkac w Polsce 2 lata i nadal mowic po polsku tak jak ona ?! I czy atorka nie moga sie Amerykanskiego akcentu tez nauczyc i angielski ,przepraszam ale jak ona cos mowi po angielsku ,to az wstyd. I jeszcze ten brak widocznej chemi pomiedzy Lucy a Kusym .Para gra jak to przyslowiowe drewno ;) Najbardziej mnie rozbawili jak na slubnym kobiercu Lucy odkrywa ze jej przyszly malzonek ma na imie Jakub??! :D No ale trzeba tez pozytywnie napisac,ja juz tego serialu dla tej postaci nie ogladam,inni bohaterowie sa o wiele ciekawsi ,chocby Wojt i jego brat ksiadz. Fajna atmosfera serialu i wciaga pomimo wszystko :)