No z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej ciekawie , po co colins zbiera włosy? i inne pytania też się nasuwają , oby nie skonczyło sie tylko na 10 odcinkach i fajnie jak by miranda ożyła :) Ciekawe kim jest ten "ON" co ten koleś tej panny powiedział , grunwald i colins tez coś mają z tym wspólnego .

W odcinku, w którym rozwalił się słoik z włosami Mirandy, było pokazane, że dzięki temu duch/dusza może odejść z posesji. Zbiera włosy, aby zatrzymać dusze "zaklętych"

Moim i mojej siostry zdaniem wujek Mirandy przewodzi klątwą i dopiero jak wszyscy umrą w określonym czasie będzie to koniec, a gdy nie to będą musieli wszyscy ożyć (w tej chwili Miranda), dlatego daje te włosy to kubeczków. Było w tym odcinku, że on chciał już dać od Caleba ale on powrócił do świata żywych. Ciekawe jak dużo mają czasu na złamanie klątwy. Jeśli oczywiście ta teoria jest prawdziwa. A ON to oczywiście wuj Mirandy.

Mi się wydaje, że właśnie wujek też jest jakby strażnikiem tej klątwy tylko trzeba w to mieszać powrót żołnierza z śmiercią nastolatków.
A ten chłopak co kręci coś z tym małym demonem może być zreinkarnowany jakiś z tych co zawierali pakt.
No i wychodzi na to, że Bycie razem mirandy i Caleba złamie klątwę.
Już jedni się poświęcili chodzi mi o te zamurowane trupy .... btw. gdyby oni rozbili tą ścianę to by tam tak cuchnęło że wejść by nie weszli xD
wątpie ze miranda powstanie z zmarłych, Caleb raczej umrze

Mi się wydaje, że właśnie Ali będzie takim 'łącznikiem' obydwu seriali, a ta dziewczynka pewnie jest związana z historią bliźniaczek którą opowiadała Alison czy z tą dziewczynką którą mama Hanny widziała na Halloween. Może to duch Courtney?
Jak dla mnie to to taka lepsza wersja PLL, sto razy bardziej wolę Mirandę i Caleba niż dziewczyny z PLL (może poza Ali). Jeśli ożywią Mirandę w 'Revival' zrobi się jeszcze ciekawiej ;D

jak dobrze widzieć, że nie tylko ja ucieszę się jeśli wskrzeszą Mirandę ;)
dziewczynka w czerwonej sukience bardzo intryguje, chciałabym już się dowiedzieć o co jej tak dokładnie chodzi, a poza tym uwielbiam 'creepy' wujaszka Collinsa :P

Też wydaje mi się, że Ali ma tu duuużo wspólnego. Nie czytałam książek, ale gdzieś na forum przeczytałam, ze w książce Ali mieszkała wcześniej gdzieś indziej. Oglądam PLL, ale nie zwróciłam na to uwagi. A jeśli ona też pochodzi z tego miasta? A jeśli, twórcy PLL zapędzeni w swoich pomysłach jako jedyne "logiczne" wyjaśnienie połączą te dwa seriale? Przypominam, że temat bliźniaczek w czerwonym płaszczu i tych dorosłych i tych małych przewija się od bardzo dawna w PLL.

Nigdy wiecej w nocy. Ogladalem o godzinie 2.00 Ostatni raz. Ta dziewczynka mnie przeraza ...

zesrałeś/łaś się pewnie ze strachu jak ta dziewczyna mówiła jakimś głosem szatana/demona :D

Pewnie przez całą noc robił czystą srakę i bał się nawet wyjść z kibelka, hahahaha ;D

Co za głąb z ciebie... Bać się serialu dla nastolatków. Rozbrajasz Mnie,. ;D
Jakbyś prawdziwy horror obejrzał to byś się chyba utopił we własnych fekaliach, hahahaha

Serial dla nastolatkow. Druga godzina to nie pora na dziewczynki gadajace glosem dmona ! :D

dokładnie ;( nie wiem co mnie wzięło żeby oglądać po nocy, piekąc. Nie mogłam się zebrać do przejścia przez korytarz a jak wreszcie poszłam to w kuchni zaskrzypiało :x

Nigdy wiecej :(

Na pewno nie mieszała w Ravenswood :) w książkach nic nie było na temat tego miasta. No ale PLL jest tylko na podstawie książek, więc wszystko jest możliwe ;P

Miranda jest mdła, słaba aktorsko. O ile dziewczyny z PLL (może poza Spencer) też nie są utalentowane, o tyle tam się wciągnąłem w intrygę. Co więcej, każda z nich jest inna a tym samym charakterystyczna. Miranda jest nijaka.

Robi się trochę ciekawiej ale generalnie jestem rozczarowana. I po kilku miernych odcinkach półtora miesiąca przerwy. Pół widowni im się wykruszy. Postać Caleba, która na początku w PLL miała trochę pazura tu jest sprowadzona do naprawdę mizernego poziomu nieciekawego marudy, który nie dość, że wprasza się do czyjegoś domu na "krzywy ryj", to jeszcze ma o wszystko pretensje. PLL lepsze, choć wiadomo, że to poziom wodorostów a targetem jest późna podstawówka. Ech!

Znakomicie to ujęłaś.
Ravenswood jest ciekawsze od PLL, ale znajdzie się kilka elementów, w których to PLL jest lepsze.
Ale generalnie są to serialiki skierowane do młodocianych pół-debili, których nie brakuje w USA, ale też w Europie.
Osoby inteligentne, które już trochę w życiu widziały, oglądają to chyba tylko dla jaj, żeby się pośmiać z głupoty głównych bohaterek PLL i absurdów.
Najgorsze jest to, że właśnie taka podstawówka wystawia potem oceny i przez to takie gnioty mają tak wysoką średnią.

Po co w takim razie to oglądacie, skoro macie tak krytyczną ocenę?

Ja lubię także dobre kino, ale nie powiem, żebym jakoś gardziła produkcjami z małoletnim targetem, bo często się przy nich dobrze bawię. Fakt, że główne bohaterki PLL, i zresztą Ravenswood też, robią głupstwo za głupstwem, ale przyzwyczaiłam się już do serialu na tyle, że staram się przymykać na to oko i relaksować na seansie.

Odcinek mnie rozczarował. Fajnie, że pojawiła się Hanna, ale liczyłam na spotkanie bohaterów, a nie minutową rozmowę telefoniczną... Całą resztą jestem rozczarowana. Mam wrażenie, że pomimo wielu scenariuszowych nieścisłości PLL jest realizowane lepiej, pewnie też ma (znacznie) większy budżet.
Jedyne co mnie zastanawia na ten moment, to czy Grunwald i Collins działają na korzyść bohaterów czy wręcz przeciwnie. Dotychczas byłam za teorią, że choć sceny z ich udziałem wyglądają dwuznacznie, to koniec końców okaże się, że są przychylni bohaterom i "po cichu" im pomagają, teraz już nie jestem pewna.

Jakie tu sprzyjanie bohaterom w sytuacji, gdy wujek Mirandy był niezadowolony z faktu, że cała czwórka jeszcze żyję? A to wyciąganie z trumny Mirandy by uciąć jej włosy?! co to miało być?

co do odkrycia "zakochanych szkieletów" przez wybicie ściany oraz odnalezienie zdjęcia nawiedzonego domu to jak pod koniec odcinka się dowiadujemy sprawka chłopaka Olivii i władczyni kruka- małego blond niewiadomo czego- co przemówiło głosem diabła.

Ja także uważam, że Alison będzie łącznikiem obu seriali z tego względu, że przecież właśnie w Ravenswood u Pani Grunwald Alison ukrywała sie przed A. Tylko jak teraz połaczyć to, że Grunwald wyratowała Alison, która powstała z grobu, gdy była pogrzebana żywcem?:>

Nie oglądałaś nigdy filmów, w których przez większość czasu dzięki staraniom scenarzystów, montażystów i aktorów, odnosiło się wrażenie, że bohater X jest głównym podejrzanym/tym złym, a koniec końców okazywało się, że to tylko mylna percepcja, bo winnym jest bohater Y?
Prosty przykład: ile razy Potter myślał, że to Snape chce go zabić (np. jawnie oskarżany w Kamieniu filozoficznym)? A koniec końców wiadomo, co się okazało ; )
Dlatego napisałam, że sceny z ich udziałem wyglądają dwuznacznie, a ja nie jestem przekonana co do tego czy ich motywy są dobre czy też złe.