Jak wasze wrażenia po trzecim odcinku? Zachęcam do wymiany opinii i przemyśleń!
Na początku strasznie mi się ciągnęło, wkurza mnie, że tak naprawdę jest tylko jeden wątek w tym serialu, ewentualnie dwa, żadnych pobocznych (a jeśli już są, to pokazane przez minutę 1 odcinka) i na tym się kończy. Może to rozkręcą.
Podoba mi się, że reszta już może widzieć Mirandę i parę rzeczy się powoli wyjaśnia. Ale jeśli do 10 odcinka nie rozwiną kilku innych akcji to nie wiem czy będę dalej oglądać :)
Mnie drażni fakt, że tak od razu przeszli do sedna sprawy, ale ot ma być zapewne taki o krótki serial w przerwie jak go zrobią z pobocznymi wątkami i przeciągną do 5 ep. będzie dnem .
Mogli chociaż dać 1 odc, co z tym facetem z autobusu jakiś mały kawałek historii mirandy jak wujka poznała i znalazła....
A rozpoczyna się kolejny etap głównego wątku Pakt 5 i teraz pytanie czy jest więcej duchów czy Abby jest złym czy dobrym duchem. i czy ona dzwoniła czy nie ..
Moim zdaniem odcinek najlepszy jak do tej pory :) Serial się rozkręca :D Skoro to ma być "zapychacz czasu" do PLL to dlaczego następna część sezonu jest po premierze 4B PLL, co oznaczałoby 48 dni odstępu.
A to pewne? Nadal ma być tylko 10 odcinków? I od którego przenoszą, od 10. czy wcześniej?
Zgodzę się, dla mnie też był to jak dotąd najlepszy odcinek. Ja przeważnie jestem rozczarowana pilotami, bo wiadomo, chcą wepchnąć jak najwięcej rzeczy do takiego odcinka i często działa to na niekorzyść. W dodatku, jak już wcześniej wspominałam, nie podobała mi się ta zjawa, taka obleśna, ble. Wolałabym już, żeby jej w ogóle nie pokazywali. Teraz też pojawił się taki tani chwyt (ta zjawa w laboratorium, Abby?), ale nie zniesmaczyło i niepokoiło mnie to jak ta dziewczynka z Ringu ;p
Podoba mi się, że w końcu rodzeństwo przekonało się do teorii klątwy i zaczynają współdziałać. Takie dosyć nijakie te postacie główne, ale wzbudzają moją sympatię. Podobał mi się pogrzeb Mirandy, tzn konkretnie ta scena, gdy Caleb zaczął o niej opowiadać. No i trzeba przyznać, że ładnie wyglądała w tej sukience, taki "anioł" : D.
Ciekawi mnie co wujaszek i pani Grunwald wiedzą o klątwie, co mają na sumieniu, co ukrywają ; > Zdążyłam się do niej przekonać, bo już w ostatnich odcinkach PLL wydawała się bardziej miła (na swój straszny sposób ; )) niż przerażająca, ale znowu zaczynam mieć wątpliwości co do jej intencji.
dno, dno i dno, oglądam tylko dlatego, że nie ma PLL, ale to jakiś dramat. Wszystko sztuczne, Miranda jest drętwa jak kłoda, a serial schodzi na psy. Jedyne co mnie trzyma w ciekawości to osoba starszej kobiety mieszkające w domu pogrzebowym - ona coś wie i jest związana również z PLL.