Serial może wydawać się dobry dla kogoś kto nie widział wcześniej amerykańskiej wersji.
Tak się składa, że często oglądam amerykańską wersję "Rules Of Engagement", i po
zobaczeniu polskiego wykonania.. po prostu brak słów. Zastanawia mnie cel robienia takich
kopii.. Wiadomo, że kopia zawsze będzie gorsza od oryginału, a szczególnie, kiedy Polska
próbuje być "amerykańska". Moim zdaniem jest to pewnego rodzaju poniżenie
amerykańskiej wersji, bo skoro ktoś zrobił polską wersję to w zamyśle chyba miała być
lepsza, a jeżeli nie jest, to jest to marnowanie czasu aktorów. Podsumowując, moim
zdaniem lepiej obejrzeć oryginał niż tą marną kopię.
dokładnie takie same teksty jak w amerykanskiej wersji nie da sie tego sluchac jak powtarzaja słowo w słowo
Tak jak większość seriali na licencji w tym kraju, niemal wierne kopie. Żadna nowość, nawet genialne na tle pozostałych licencji Młodowe Lata były często skopiowane scena po scena, tylko z lekko przeriobionymi tekstami pod nasze realia i czasy.
nie jestem fanką wersji amerykańskiej jednak porównując obie, polska wersja to jedno wielkie nie porozumienie, mało śmiesznie i za bardzo drewniano
Oj zdecydowanie!
Być może Maciek Zakościelny jest trochę podobny do pierwowzoru z wersji amerykańskiej, ale to za mało, żeby podciągnąć serial.
A mi się podoba. Na początku myślałem tak jak wy ale oglądając kolejne odcinki spodobał mi się. Widziałem wcześniej oryginał a potem reguły gry aby ktoś mnie nie posądził że oglądałem najpierw polską wersję. Oczywiście gra aktorska teksty wystrój i ogólny klimat serialu jest lepszy w oryginale (wow zadziwiające) ale uważam że polski trzyma poziom. Porównując nie jest tak kiepski jak podróba "Wszyscy kochają Raymonda" czyli "Wszyscy kochają Romana". Najśmieszniejszy był Tede który aktorem nie jest... Kiepsko. Może zbyt szybko oceniliście ten serial? Obejrzyjcie jeszcze kilka odcinków (na tvnplayer za darmo w necie) i wtedy oceńcie.