Obejrzalam caly serial w oryginale. Teraz ogladam na Fox Comedy z lektorem (bo pokochałam ten serial!) i...
Napisze tylko....czarnoskóry Szeryf w oryginale ma ksywe "Big Black"....w wersji z lektorem nazwali go "Smoła"...(wtf?) traci juz na tym pierwszy nieswiadomy zart w wykonaniu Harrego kosmity....Burmistrz z kolei nazwany przez szeryfa "Snowflake" ....w wersji z lektorem nazwany został "Białasem"..........czaicie? I juz nie chodzi mi o jakies tam politycznie poprawne zwroty, podwojne standardy itd. ale o to ze jesli tak ma wygladac tlumaczenie tego serialu to mozna troche stracic ogladajac w tej wersji. Jesli dacie rade ogladajcie w oryginale. A moze ktos ogladal z napisami? jak tam ma sie tlumaczenie?
Obejrzałem cały serial z napisami i następnie z ciekawości puściłem z lektoem i to jest PORAŻKA, jak wiele traci tai film przez kompletnie źle tłumaczenie lektora, nie wiem dlaczego tak to robią ;/
Masz całkowitą rację, że tłumaczenia często psują znaczenia.
Dawno temu widziałem na VHS filmy "Wirujący seks" oraz "Szkłana pułapka". Do dzisiaj nie mam pojęcia jak je odnaleźć, bo ani "Spinning Sex" ani "Glass Trap" mi nie znajduje :lenny_face:
https://www.filmweb.pl/film/Szklana+pu%C5%82apka-1988-1270 akurat Szklana pułapka jest traktowany jako oryginalny tytuł co do samego Wirującego seksu to było różnie zależ jaki dystrybutor zajmował się tłumaczeniem .Ale tłumaczenie tytułów a tłumaczenie dialogów aktorów przez lektora to jest całkiem inny problem wiec twoje porównanie raczej nie jest adekwatne do tego co napisał założyciel tego postu
:) Też długo szukałem takich klasycznych filmów jak "Electronic killer" , "Whirling sex" , "The old lady has to disappear" albo "Glass trap" :)
Rozumiem, że przerasta was sprawdzenie po polskiej nazwie jaka jest angielska nazwa konkretnego filmu w internecie? Jestem zaskoczony
Szczerze? Nie lubie narzekania na tlumaczenia tytulow filmow, bo zazwyczaj to ani smieszne, ani w zaden sposob madre. A ty jestes typowa narzekajaca osoba, ktora nie robi nic wiecej
tak tak ale nie dla białasa ale dla białej Julki wojownika o sprawiedliwość społeczną SJW: "Snowflake is a derogatory slang term for a person, implying that they have an inflated sense of uniqueness, an unwarranted sense of entitlement, or are overly emotional, easily offended, and unable to deal with opposing opinions"
Miałem wrażenie, że twórcy zrobili niezłe używanie z tzw. politycznej poprawności. Jak i generalnie dobrze się bawili tworząc serial, aktorzy chyba podobnie. Także podwójnych standardów, bym nie zarzucał. Pewne rzeczy są ciężko przetłumaczalne (w sensie satysfakcjonującym dla ogółu). Gdybym tworzył napisy to bym przetłumaczył: nie biały, ani białas (bez sensu jak prawie sami biali w miasteczku) tylko sam "płatek" albo wręcz "pierdoła", a szeryfa jako "wielkiego skromniachę". Ciekawe kontrasty miedzy tymi postaciami i wewnętrzne sprzeczności. Burmistrz teoretycznie lider społeczności - wydaje się mieć, aż do przesady problemów z samym sobą, na różnych polach. A szeryf znowu (albo może bardziej struga takiego) to zapatrzony w siebie luzak. Jakby chciał powiedzieć: "I tak nikogo lepszego nie macie na to stanowisko". Wykazuje też pewne cechy szkolnego łobuza co z w połączeniu z ciałem dorosłego człowieka i mundurem tworzy fajne absurdy. Ale odbiegłem od tematu. Tak - oryginał jest przeważnie najlepszy, jeśli rozumiesz język to nie ma co się zastanawiać. Lektor, dubbing potrafią nieźle zbić z tropu, nawet odebrać chęć oglądania. Jedyny dubbing polski o którym pamiętam, że mi się podobał i coś wnosił ponad oryginał - to chyba ten z pierwszego Shreka. Czyli już kawałek czasu. A napisy też nie lepsze. W jednym streamigu w polskim tłumaczeniu widziałem kilka razy powtórzone "makaroniki", gdzie kobieta ewidentnie zjadła ciastka.
makaroniki to taki rodzaj ciastek więc niekoniecznie był to błąd , poza tym polski dubbing to porażka jeżeli coś oglądać to z napisami lub lektorem ( który jest lepszy od dubbingu bo znając choć troszkę język angielski można dosłyszeć oryginalny dźwięk dialogów i stwierdzić czy lektor dobrze tłumaczy)
dubbing byl tez genialny w przypadku asterixa i obelixa misja kleopatra, w czerwonym kapturku historia prawdziwa, pewnie bym jeszcze wymienil pare swietnych tytulow ale akurat nic mi do glowy nie wpada
Fakt nieumiejętne tłumaczenia potrafią sporo odebrać produkcji. A czasem właśnie takie niuanse są bardzo istotne dla żartów sytuacyjnych jak i nakreślenia postaci. Mogą też skutkować absurdalnymi dialogami tak gdzie scena jest pomyślana jako poważniejsza. Jestem za tłumaczeniem sensu bardziej, niż za łopatologicznym przekładem. Czy popisami tłumaczy, tam gdzie nikt od nich tego nie oczekuje.
Ja zakochałem się w tym serialu już po czwartym odcinku . Z odcinka na odcinek coraz lepszy , jetem na pierwszym sezonie .