po obejrzeniu 15 odcinka stwierdzam, że motto serialu brzmi: "nie ufaj kobietom". Zauważcie, to kobiety grają we własną grę, ciągną ją do nieskończoności, omamiają facetów i ich wykorzystują do własnych celów, jak np. Siobhan kręci z tym kolesiem we Francji i wmawia mu że dziecko które nosi w sobie jest jego. Każda postać w tym serialu nikomu nie ufa (no dobra, może Bridget i Malcolm:) )i myśli tylko o własnym tyłku.
Ja myślę, że motto tego serialu bardziej brzmi "my jako scenarzyści nie potrafimy wykreować wiarygodnych postaci męskich". Każdy jeden facet w tym serialu robi praktycznie za tło, pomijając Machado.
Ana481516 myślę, że to trochę stronnicze ponieważ faceci w tym serialu święci nie są ;). Więc zmieniłabym motto na " Nie ufaj nikomu & nic nie jest tym czym się wydaje " hi hi