Jeśli są tu jakieś osoby, które kontynuują to „arcydzieło”, bo naprawdę im się podoba - proszę odezwijcie się, bo innej opcji, jak oglądanie z przyzwyczajenia (choć nawet to ciężko mi pojąć) nie widzę. Serial Riverdale skończył się równo z 1 sezonem, z każdym kolejnym granice absurdu już wychodzą poza skalę.
Archie to chyba najbardziej irytująca postać wszech czasów. Nie rozumiem dlaczego twórcy zrobili z niego jakiegoś Chucka Norrisa, obrońcę uciśnionych, męczennika, który najchętniej zginąłby za wszystkich innych, potrafi chcieć go zabić jakieś 100 osób (w tym niedźwiedź), a on jakimś cudem zawsze uchodzi z tego cało, ba w dodatku pokonuje ich wszystkich! Normalnie Iron Man moglby się od niego uczyć, a on nie ma super wypasionego kostiumu! W dodatku ten aktor jest dla mnie tak bardzo przeciętny, ze ciężkostrawne jest to jego powodzenie, no ale kwestia gustu. No i wątek z Betty... Tego nawet nie będę komentowała, bo aż szkoda słów na to.
Betty, która ewidentnie ma rozszczep osobowości, wiecznie zachowuje się jak ktoś inny, udaje nieustraszona, kolejna nieśmiertelna. W dodatku te wahania pomiędzy Archiem a Jugheadem już by mogli urwać, naprawdę nie ma w tej szkole i w tym mieście innych ludzi wartych uwagi?
Veronica im dalej, tym staje się bardziej nudna. Ok, nie lubię jak twórcy z sezonu na sezon bardzo drastycznie zmieniają charakter bohatera, ale ona stała się takimi flakami w oleju, nic ciekawego nie wnosi, wiecznie zachowuje się tak samo, a momentami jest tak irytująca, ze nie chce się tego oglądać.
Co do Jugheada, niby nic do niego nie mam, ale tutaj właśnie nastąpiła jakaś „cudowna zmiana” z cioty, która był, w bohatera, co mnie drazni. No i fakt, ze kolejny udaje nieustraszonego.
Jedyna osoba, która naprawdę trzyma poziom jest Cheryl. Jako jedyna jest bohaterem, który przeszedł leciutką lecz dobra zmianę, ale wciąż pozostając przy korzeniach z 1 sezonu.
Czasem mam wrażenie, ze sezon 1 a reszta, to zupełnie dwa odległe światy. Jakby tworzył te seriale ktoś inny. Ktoś całkowicie bez pomysłu, na sile. Wątek z gargulcami to było dla mnie jakieś nieporozumienie. Ok, rozumiem, ze jest (a raczej było) to oglądane, ale jest sens odgrzewać kotlety tylko po to, aby trochę zarobić i przy okazji obniżając poziom coraz niżej?
5×03. Pewnie spora liczba osób przestanie po tym odcinku. Bo tak naprawdę serial się na nim zakończył. Od dawna był ciągnięty pod kasę, ale teraz nawet najwierniejsi fani będą musieli to przyznać.
Ja sam oglądałem głównie przez Cheryl, bo o ile zakończenie serialu mnie niezbyt interesowało to jej wątek zawsze był ciekawy.