Małe miasteczko, mała szkoła, kilku bohaterów głównych, a 40-50% z nich preferuje homoseksualizm, przedstawiany zresztą w takiej dość natrętnej, hardcorowej i męczącej widza manierze. Wyraźna nadreprezentacja określonych preferencji seksualnych psuje ten film, oddalając go od rzeczywistości, w której przecież ludzi homo jest 2-3%. Mam wrażenie, że film, który z definicja ma oddawać obraz rzeczywistości, był pisany na zamówienie określonych środowisk z tezą o wszechobecności, przedstawianego w różowym świetle homoseksualizmu.