dzisiejszy odcinek wzbudził we mnie takie uczucia, że kompletnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Czy tylko ja byłam tak roztrzęsiona, po zobaczeniu nagrania z monitoringu i po tym jak Blossom się powiesił? :(
To prawda, najlepszy odcinek jak do tej pory. I to nie ze względu na rozwiązanie zagadki, a na ogólny obrót wydarzeń. W życiu nie pomyślałabym o powiązaniach rodzinnych Blossomów z Cooperami, bo to że Clifford zabił Jasona wcale nie było aż tak szokujące. Wiele razy zarzucano mu zabójstwo syna, więc i taką opcję przyjmowałam do wiadomości. Duży plus za budowanie akcji, na co czekałam cały sezon.