PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=334492}

Robin Hood

2006 - 2009
7,1 3,2 tys. ocen
7,1 10 1 3191
7,0 2 krytyków
Robin Hood
powrót do forum serialu Robin Hood

aktorzy

ocenił(a) serial na 5

Największą zaletą i siłą tego serialu są aktorzy - ich postacie w zdecydowanej większości są naprawdę świetne. Jonas Armstrong, Joe Armstrong (zwłaszcza ten podbił moje serce;)), Lucy Griffiths, Richard Armitage, Sam Troughton i Keith Allen - jak dla mnie ich gra przyćmiewa nawet takie absurdy jak kapcie-sandały szeryfa, czarne skóry Gisbourne, czy czarnoskóry braciszek Tuck (żeby było jasne: nie mam nic przeciwko Murzynom. Chodzi mi tylko o realizm w kwestii składu etnicznego średniowiecznej Europy). To dzięki tym aktorom całkowity brak zgodności historycznej serialu mnie nie razi:). Oni po prostu sprawiają, że oglądanie każdego odcinka jest dla mnie przyjemnością i nie mam skojarzeń z takimi gniotami jak "Nowe przygody Robin Hooda". Niestety, już teraz jestem pewna, że wzgardzę 4 sezonem? Powód? Żeby za bardzo nie spoilerować, powiem tylko, że nie podoba mi się, że scenarzyści konsekwentnie usuwają z serialu najbardziej wartościowe i najciekawsze postacie. Pod koniec sezonu 2 zniknęły aż 3, natomiast teraz, pod koniec 3 sezonu bezpowrotnie utraciliśmy kolejnego bohatera, tym razem mojego NAPRAWDĘ ulubionego. Nie mówiąc już o tym, że Jonas Armstrong i Keith Allen zapowiedzieli odejście z serialu po zakończeniu 3 sezonu. To już razem 6 bohaterów. Pozostał już tylko Much (którego naprawdę uwielbiam, ale co on sam jeden zrobi bez Robina i reszty gangu?) i straszliwie irytująca Kate. Serial umarł. Amen.

lokasenna

Podzielam zdanie. Widziałam 12 odcinek i jestem załamana. No jak tak można? A ta Kate, co to za wredna osoba. Drażni mnie po prostu. Ja też wielbię Joe Armstronga, no po prostu w roli Allana ... jest doskonały. Nie wiem czy zauważyliście, że w trzeciej serii jak się zaczyna to pisze: Legenda żyje (czy coś w tym stylu). No to jak żyje to gdzie jest Marion, Will, i osoba która zginęła w ostatnim odcinku?! Postac Archera jest dla mnie pocieszeniem. uwielbiam go zaraz po Allanie.

ocenił(a) serial na 5
olkka23

(UWAGA, SPOILERY)
Przed chwilą doszłam do wniosku, że to być może sam Joe zrezygnował z grania w serialu. Tak jak to zamierzają zrobić Jonas Armstrong i Keith Allen. Jeśli jednak to scenarzyści samowolnie usunęli postać Allana, to popełnili ogromny błąd - Allan, z tego, co zaobserwowałam na necie, jest ogromnie popularny i uśmiercenie go z pewnością w jakimś stopniu spowoduje spadek popularności serialu. A po odejściu drugiego z Armstrongów wierne serialowi pozostaną już chyba tylko zagorzałe fanki Gisbourne'a;). O ile Armitage też nie postanowi się wycofać.
Skoro odchodzą prawie wszyscy aktorzy z serialu (przecież Marion też została uśmiercona dlatego, że Lucy Griffiths postanowiła spróbować czegoś innego), to coś złego musi się dziać na planie. Pytanie tylko - co?

Co do samego Joe Armstronga, to jestem nim naprawdę zachwycona. Facet gra genialnie, jest naturalny i potrafi każdą emocję odwzorować na twarzy:). Poza tym nie tak łatwo zagrać tak niejednoznaczną postać jak Allan - dlatego duży respekt dla Joe. Zastanawia mnie tylko czemu on ma tak mało ról na swoim koncie, co więcej są to w większości występy jedynie gościnne. Ponoć Joe Armstrong bardzo ceni sobie swoją prywatność, tak bardzo, że jako jedyny z całej ekipy "Robin Hooda" nie udzielił ani jednego wywiadu (swoją drogą szkoda, bardzo bym chciała usłyszeć co sądzi na temat Allana). Może to właśnie stoi mu na przeszkodzie w zrobieniu wielkiej kariery? Bo że zrobiłby ją, to tego akurat jestem pewna.

lokasenna

UWAGA SPOILER!!

Obejrzałam przed chwilą ostatni odcinek serii - 13sty i muszę powiedzieć, że cały ten sezon to jedna wielka pomyłka. Wszystko jest robione na siłę, nudne i mało logiczne.
Odcinek kończy się tak, jakby miało być coś dalej, ale wątpię i jednak wolałabym, żeby nic nie było, bo musieli by to nazwać raczej "Ludzie Robin Hooda", bo Robin Hood.... ginie. Tak samo jak Gisbourne, Allan, Szeryf, Isabella i cała reszta "złych" ludzi.

A na sam koniec pojawia nam się duch Marion, który czule wita się z Robinem i zabiera go ze sobą. Ach, zawiało tandetą i naciąganym romantyzmem.

Lubiłam ten serial, jednak cały sezon trzeci to wielki błąd. A szkoda, bo kiedyś było fajnie.

ocenił(a) serial na 5
Nav

*Spoilery, spoilery, lalalala:)*

Zgadzam się, że 3 sezon jest robiony na siłę. Muszę jednak też powiedzieć, że scena śmierci Allana (i odwinięcie jego ciała przez Robina, Mucha i Johna), choć krótka, była naprawdę porażająca i dobrze zrobiona (co nie zmienia faktu, że bardzo nie podoba mi się fakt usunięcia m.in. Joe Armstronga z obsady, a samego Allana z grona bohaterów tego serialu). Długo nie mogłam się otrząsnąć z szoku i nawet poczucia pewnego żalu do Robina, wypływającego z faktu, że nie uwierzył Allanowi i zostawił go na pewną śmierć (no dobra, nie wiedział o Szeryfie, ale i tak uważam, że to jego wina, że Allan zginął). A co do samego Robina...no cóż, skoro Jonas Armstrong zapowiedział odejście, to musieli ten problem jakoś rozwiązać...mogliby w sumie zrobić to samo, co z Oktawianem w "Rzymie" (niby zamiana aktorów miała pokazać, że mały Oktawian dorósł, ale myślę, że różnica w wyglądzie między Maxem Pirkisem a Simonem Woodsem jest zbyt rażąca;)), ale nie wiem, czy widzowie daliby się na to nabrać;P.

lokasenna

Ja się zastanawiam co było między Robinem a Kate. Bo niby też ją później całował, mówił czułe słówka, a na koniec nawet się jakoś z nią nie pożegnał, ani ona go zbytnio nie opłakiwała. Po cholerę oni Marion usuwali?! To dla mnie było żałosne i bez sensu.
Czekam teraz na Robina w wykonaniu Russella Crowe'a ;) ach, oby było niezłe widowisko! ;)

ocenił(a) serial na 5
Nav

cała historia z Kate to jedna wielka pomyłka. Bez sensu, na siłę, po to tylko, by zaserwować widzom tanie romansidło bez polotu. Lepiej by chyba już zrobili, gdyby kazali Robinowi przez resztę 3 sezonu rozpaczać. Postać Kate jest żałosna i irytująca. Natomiast Marion i Robin idealnie do siebie pasowali. Ale co z tego, skoro Lucy Griffiths postanowiła "spróbować czegoś innego" (ponoć to jest oficjalny powód zabicia Marion)? Kurczę, jak bardzo bym chciała dowiedzieć się co się takiego stało na planie, że ci wszyscy aktorzy tak gromadnie zrezygnowali z gry (Lucy Griffiths, Jonas Armstrong, Keith Allen, Joe Armstrong etc)...strasznie mnie to męczy, wrrrrr;P.

lokasenna

W sumie to, ze Robin zginie było do przewidzenia,ale czemu Guy i Allan? Zwłaszcza nie podoba mi się sposób w jaki uśmiercili Allana, nie wybacze tego scenarzystom.Biedny Allan, zginął przekonany o tym, że przyjaciele mu nie ufają.
Po cholerę wsadzili do serialu Kate i Tucka. Obojga szczerze nie znoszę. Archer i Much trochę ratują sytuacje, ale dwójka aktorów to za mało żeby serial był dobry. Nie wiem co im wyjdzie z tego sezonu 4.
Dodam jeszcze tylko, że cudownie było znów zobaczyć Marian:) Chociaż przez chwile. Ciesze sie, że Jonas zrezygnował i scenarzyści nie mogli kontynuować tego bezsensownego romansu z Kate. Teraz na wieki jest już z Marian:) I tak powinno być.

lokasenna

Pamiętam, że jeszcze po skończeniu drugiego sezonu mówiłam, że nic wielkiego się nie stało, że Marion uśmiercili, ale im dalej w sezon trzeci, tym bardziej żałowałam swoich słów. Ona powinna żyć, powinna być z Robinem, powinni być szczęśliwi i o! A nie takie wymyślane głupoty na siłę.

A skąd wieść o sezonie czwartym? Naprawdę mają kręcić? To by było już głuuuuupie!

ocenił(a) serial na 5
Nav

Napiszmy petycję do BBC od polskich fanów:P. Niech wiedzą, że są idiotami:P.

ocenił(a) serial na 5
lokasenna

Serial umarł nie tylko pod względem jakości fabuły, ale i oficjalnie - BBC ogłosiło anulowanie serii. 4 sezonu nie będzie. Powodem jest spadek po równi pochyłej oglądalności serialu. W porównaniu z 1 odcinkiem sezonu 3, ostatni odcinek obejrzała zatrważająco mała liczba osób - podobno najniższa w historii BBC :O. No cóż, w sumie można się było tego spodziewać....

Co do absurdów, o których wspomniałam w moim pierwszym poście, przypomniała mi się właśnie Marian ćwicząca Tai Chi (na początku nie miałam pojęcia co ona właściwie robi, później dopiero przyszło mi na myśl, że to tai Chi;P) oraz figura woskowa, przedstawiająca króla Ryszarda. Rozumiem, że niektórych taki ewidentny kogiel-mogiel współczesno-historyczny może niektórych odstręczać od tego serialu, mnie jednak osobiście to bawiło;P (może oprócz niektórych rzeczy, bo pamiętam, że w którymś odcinku ewidentnie współczesny sweterek Marian mnie niesamowicie zirytował). Nie mówię, że nie chciałabym obejrzeć czegoś naprawdę zgodnego historycznie, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że te wszystkie współczesne elementy, które się wkradły do serialu, były celowe.
Tak więc, jeśli ktoś się napina nerwowo na widok niezgodności historycznej serialu lub filmu, to lepiej, żeby tego "Robin Hooda" nie oglądał. Serial jest dla tych, którzy do tego typu kwestii podchodzą raczej na luzie.