wiadomo, że kafejki internetowe to już żaden biznes, choć kiedyś były popularne. Teraz każdy ma
komputer z dostępem do sieci.
Hehehe Kubuś byłby bezrobotnym filozofem na utrzymaniu dziadka emeryta i rozwodziłby się z Majką nad imperatywem kategorycznym Comte'a hehehehe
Wylondował by na zasiłku dla bezrobotnych i planował by kolejne "genialne" biznesy, jeden głupszy od drugiego :) Majka pewnie by go zdradziła z autobusem arabów
Twój przez "ó" się pisze a nie "u". A poza tym nie będę z tobą prowadził konwersacji bo jesteś psychiczny
ty to nazywasz konserwacją? żucanie błotem, mułem i guwnem w drugiego człowieka? jusz lepsze konserwacje prowadzą świnie w hlewie hehe hehe
*rzucanie
*gównem
*już
*chlewie
chociaż dziwne byłoby żebyś robił te błędy celowo, dysleksja polega na czym innym, więc ten etap stanowi już o upośledzeniu
Zapomniałeś wspomnieć że nie tylko komputery a laptopy, tablety, komórki, czytniki e-booków i chyba wszystko co jest elektroniką i działa na mniejszą lub większą baterię.
Wiesz, kiedyś też zadawałam sobie to pytanie. A prawda jest taka, że kawiarenki wymarły tylko na prowincjach. Mieszkam pod Warszawą i codziennie mijam jedną czy dwie (niecodziennie może z 10) - nigdy nie brakuje im klientów, i sama często korzystam z ich usług kiedy skończy mi się transfer, muszę coś zrobić przed powrotem do domu lub wydrukować. Rzecz w tym na jakim obszarze się działa, a jeśli jest ich 10x tyle na tym samym obszarze co w małym miasteczku to klienci zawsze będą.
Gdyby Kuba był postacią realną zapewne pomyślałby też o rozwoju technologii. Może wprowadziłby jakąś innowację, ciekawostkę czy coś takiego w działaniu swojego lokalu. Może zarabiałby na pisaniu artykułów jak wtedy kiedy zarabiał na garbusa. A może wcale by nie musiał, bo o ile się orientuję Kwiatkowscy mieszkają w Warszawie - obrzeża to obrzeża ale rejon dobry gospodarczo, a nawet poza nią dobrze się żyje - jest obrośnięta w miasta i miasteczka które żywią się z położenia na mapie
Telewizory. Nie wspomniałam o napierniczaniu internetu, przeważnie jutubów, na telewizorze który akurat nie jest na baterie
Kuba dostałby po znajomości pracę u Jędruli i pisałby scenariusze (raz był taki epizod, że pisał), albo Majka rzuciłaby bezrobotnego męża
Kuba mógłby zmienić kawiarenkę internetową normalna kawiarenkę , w której wreszcie mogłaby się wykazać ciocia Jadzia wraz ze swoją kuchnią , Zośka mogłaby być kelnerką ,a Filip stać za barem.
Zośka jest w Kanadzie i od momentu wyjazdu nie kontaktowała się z Kwiatkowskimi, tak jakby nigdy nic jej z nimi nie łączyło. A Filip za barem? Wątpię by Filip za 1000 ileś złotych zgodziłby się pracować przez 8h u szwagra w małej knajpce. Filip pewnie by kręcił interesy, albo by był managierem w jakiejś firmie.