Serial dobry, ale zagęszczanie prostytutek, kobiet sprzedawanych, gwałconych, wykorzystywanych sprawia, że te wszystkie afery w filmówkach, które niedawno zaczęły wychodzić na jaw, zdają się częścią jakiegoś szerszego spisku - złamać młode aktorki na wstępie, żeby się nie dziwiły. Ja rozumiem, pokazano polskie patologie, jednak chciałabym się w końcu doczekać w polskim kinie postaci kobiecych na miarę Ruth Langmore, Wendy Byrde z Ozark. Jakby porównać rozwój postaci w tych dwóch serialach (akurat jestem świeżo po Ozark) - to w polskim byłby to co najwyżej kurs tramwajem przez dwa, trzy przystanki, a w Ozark - lot na Księżyc.