PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=819951}

Rok za rokiem

Years and Years
2019
7,8 11 tys. ocen
7,8 10 1 10728
7,6 16 krytyków
Rok za rokiem
powrót do forum serialu Rok za rokiem

„Years and Years” to udane połączenie dystopijnej futurologii z najbardziej aktualnymi i problematycznymi zjawiskami symptomatycznymi dla płynnej nowoczesności. Widzimy komiczne problemy wypełniające komediową przestrzeń serialu takie jak współżycie z humanoidalnymi maszynami, które wzbudzają opór wśród brytyjskiego społeczeństwa tak jak kilka dekad temu homoseksualizm obok rzeczywistych zagrożeń takich, jak populizm, popularność teorii spiskowych czy migracjogenne konflikty militarne.

Polityczny postmodernizm ukazany pod postacią Vivienne Rook, czyli „Trumpa w spódnicy”, eklektycznego połączenia Marine Le Pen z Hillary Clinton jest jednym z najciekawszych aspektów tej narracji. Businesswoman, która kreuje się na przedstawicielkę klasy robotniczej, łamie zasady i dociera bezpośrednio do najgłębszych emocji wyborców i wyborczyń oraz jako atut wykorzystuje to, że jest kobietą całkowicie dekonstruuje opozycję lewica-prawica. Chce być silną przywódczynią, lecz zamiast powagi i splendoru towarzyszy jej buntownicza swawola i zachowania godne pajaca z niszowego kabaretu. Dwudziestowieczni faszyści byli fasadowo poważni niczym August na triumfalnej kolumnie. Ci ponowocześni wykonują dynamiczne ruchy w rytm muzyki popularnej z rudą czapką Świętego Mikołaja na głowie przed setkami kamer, jakby brali udział w kastingu do reklamy napoju gazowanego, a nie w kampanii wyborczej jednej z najstarszych demokracji parlamentarnych. To koniec polityczność ukształtowanej przez Rewolucję Francuską a początek postpolityki.

Ten niełatwy miniserial może nas wiele nauczyć. Kiedy my — jako demokratyczny zbiorowy podmiot — podejmujemy najróżniejsze decyzje, wpływamy na życie najróżniejszych ludzi (również poza granicami naszych krajów), niejednokrotnie doprowadzając do naprawdę dramatycznych momentów. Obecny w serialu obraz uchodźczego życia to zdecydowanie jedna z najważniejszych i najbardziej tragicznych części całej historii, która być może pozwoli oglądającym zrewidować swoje często niesprawiedliwe i fałszywe spojrzenie na obcą/obcego. Widzimy, że w świecie w którym nawet zwyczajny telefon mierzy nasze najbardziej prywatne dane biometryczne można stać się jednym z wielu bezimiennych ciał które morze brutalnie wyrzuca na brzeg.

Słabym punktem produkcji jest technologiczna niespójność. Mamy rok 2029. Hybrydowi ludzie którzy zamiast tatuaży mają ukryte pod skórą procesory, kable i kamery wciąż używają Macbooków Air pierwszej generacji i kilkunastoletnich (z ich perspektywy) iPhone’ów. W pewnym momencie spójna narracja będąca realistyczną refleksją społeczno-polityczną obejmującą w swoim zakresie kryzys demokracji, zmiany klimatyczne, czy problemy współczesnego kapitalizmu; rynku pracy, systemu finansowego etc. zmienia się w futurologiczne marzenia o świadomości zamkniętej na dyskach o nieskończonej pojemności.

Niesatysfakcjonujące jest również zakończenie tej kilkuodcinkowej historii. Podczas gdy sam proces upolitycznienia brytyjskich „normalsów” został ukazany w sposób — wydaje się — dość realistyczny to cały dysydencki opór wymierzony przeciw sięgającym po coraz bardziej brutalne (i znane z przeszłości) formy sprawowania rządów populistom został spłaszczony do przeżyć jednej rodziny i to właśnie na te kilka spokrewnionych osób spada cały splendor demokratycznej chwały, co jest jawnie niesprawiedliwe i bardzo naiwne.