Jestem na drugim odcinku i nie wiem czy chce ogladac dalej, bo troche mnie meczy opowiesc dwoch stron (najpierw Noah, potem kelnerka), a kazda z tych opowiesci sie wyklucza - tzn. w jego ona podrywa jego, w jej on podrywa ja.
Ktora wersja jest prawdziwa? Na razie obstawiam Noaha i jego wersje.
Czy te opowiesci dwustronne kiedys sie skoncza czy ciagna sie wraz z odcinkami? Dziwnie jest cos ogladac, a potem okazuje sie, ze moze to jednak nie on, a ona.
Ech... trochę tu nie o to chodzi czy któraś wersja jest prawdziwa. To nie zagadka kryminalna;) Serial chciał przede wszystkim ukazać jak subiektywny jest odbiór rzeczywistości. Każdy żyje we własnej fantazji - a przynajmniej każdy bohater tego serialu. Alison szukała męskiego, ale opiekuńczego i wrażliwego mężczyzny, który ją zrozumie i wydawało jej się, że taki jest Noah. Noah szukał seksownej, dzikiej odskoczni od rodziny i wydawało mu się, że to odnalazł w Alison. A tak naprawdę każdy jest skupiony na sobie i własnym cierpieniu. W następnym sezonie również partnerzy głównych bohaterów dostają własne POVy. Ogólnie serial ma coś irytującego w sobie, a jednak coś magnetyzującego. Kolejne sezony łatwiej mi się oglądało niż ten pierwszy. To bardzo mądry serial, wgryzający się w ludzką psychikę, systemy zachowań, ale najpierw trzeba się na te rzeczy otworzyć, a nie ograniczyć swoją percepcję tylko do: kto ma rację. Bo jak w życiu, tak i w tym serialu - każdy ma swoją.
Super, dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz :) Niestety - dla mnie serial jest tylko irytujacy, a to dzieki podzieleniu kazdego odcinka na dwie strony. Pewnie dlatego, ze nie skonczylam pierwszego sezonu i raczej juz nie skoncze. Szkoda, bo interesujaco sie zapowiadal, temat w serialach wcale nie taki oklepany, a jednak czegos zabraklo... lub czegos jest za duzo. Dla mnie jest za duzo o jedna wersje "prawdy".
W sumie to o czym mówisz też mnie dość męczyło w pierwszym sezonie, dlatego drugi sezon bardziej mi się spodobał, bo już skaczemy po czterech bohaterach, czasem ich punkty widzenia się przecinają, ale nie jest to tak powtarzalne, jak w 1 sezonie. Trzeci sezon z kolei już wkracza powoli w moment przeskoczenia rekina i bohaterowie są troszkę niszczeni w imię dziania się. Czwarty sezon też raczej będzie stawiał na sensacyjną melodramę, wnioskując po zwiastunach. Po drodze coraz bardziej zatraca się ten przenikliwy dramat psychologiczny. Ale pomimo tego wszystkiego - to jeden z seriali, który naprawdę ze mną został.