Po obejrzeniu pierwszego odcinka pierwszego sezonu pomyślałam, że wreszcie znalazłam serial dla siebie. Obecnie jestem po 3 odcinku sezonu drugiego i się zastanawiam, o jakim cudem ten serial ma aż pięć sezonów, bo za wiele się nie dzieje - poza może bardzo dosłownym i częstym pokazywaniem seksu. Ale nie te momenty miałam na myśli w tytule mojego posta. Miałam na myśli raczej problemy z nastolatkami, Alison czytającą synkowi na jego grobie (to z początku pierwszego sezonu), rozmowę Alison z Robertem o samotności i związkach w trzecim odcinku drugiego sezonu... Podoba mi się też ujęcie opowieści z różnych perspektyw....
Póki co, oglądam w nadziei, że coś się może jeszcze rozkręci... Z oceną jeszcze się wstrzymam.