Poprawność polityczna, poprawnością polityczną, ale dla mnie ten serial ma większą wadę. Kiedyś seriale o detektywach, pokazywały pracę detektywów, seriale o kosmonautach pokazywały pracę kosmonautów. Później zaczęto dodawać wątki z życia osobistego. Teraz wątki osobiste dominują, cała reszta jest tylko koloryzującym dodatkiem. Oczywiście wszystko w sosie "rodzina jest najważniejsza". Rezultat jest taki, że wszyscy bohaterowie wyprawy na Marsa zachowują się jak wyjęci ze szpitala psychiatrycznego, co 5 minut wybuchający płaczem, na przemian z furiami złości. Może ja jestem nienormalny, ale strasznie mnie to irytuje. Cały ten scenariusz chyba powstawał na kozetce u jakiegoś nowojorskiego psychiatry.